Wokalistka Doda (C) podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów na Polach Marsowych pod Stadionem Śląskim w Chorzowie, 31 bm. (jm) PAP/Zbigniew Meissner
Wokalistka Doda (C) podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów na Polach Marsowych pod Stadionem Śląskim w Chorzowie, 31 bm. (jm) PAP/Zbigniew Meissner

Zapadł wyrok w sprawie Dody i Emila S. Kara dla piosenkarki jest surowa

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
W Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zapadł wyrok skazujący Dorotę Rabczewską "Dodę" i jej byłego męża Emila S. oraz innych mężczyzn oskarżonych w sprawie, jaką wytoczył im Emil Haidar w 2017 rok - donosi "Fakt". Wyrok jest nieprawomocny.

Doda skazana

Adwokat Emila Haidara w rozmowie z "Faktem" powiedział, że "Doda" została skazana na rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu na okres dwóch lat. Dodatkowo musi zapłacić grzywnę w wysokości 100 tysięcy złotych. Jej były mąż, Emil S. usłyszał wyrok dziewięciu miesięcy bezwzględnego więzienia, półtora roku prac społecznych oraz musi zapłacić grzywnę w wysokości 100 tysięcy złotych na rzecz skarbu państwa. 

Adwokat Haidara rozważa apelację

W sądzie nie było ani Doroty Rabczewskiej, ani Emila S. Ten ostatni obecnie przebywa w areszcie w związku z zarzutami w innej sprawie. Chodzi o zarzuty dotyczące przywłaszczenia mienia na łączną kwotę około 5 milionów złotych.

- Sprawa toczyła się w sprawie zlecenia wymuszenia i zastraszenia w celu zmiany zeznań przez mojego klienta Emila Haidara. Dziś zapadł wyrok, przyjmujemy go z satysfakcją. W naszej ocenie kara jest dla zleceniodawców trochę łagodna, więc rozważamy apelację - skomentował w rozmowie z "Faktem" adwokat Haidara Jerzy Jurek.


Doda ma się odwołać

Piosenkarka przekazała dziennikowi oświadczenie, w którym skomentowała wyrok. Potwierdziła, że będzie się chciała od niego odwołać.

"Wyrok jest nieprawomocny. Uzasadnienie ustne sądu nic nie wyjaśniło. Cytując je: "Nie ma dowodów na winę pani Doroty, ale są poszlaki oparte na medialnych doniesieniach, które wysoki sąd na bieżąco czytał". Komentarz jest więc zbędny. Oczywiście, że będziemy się odwoływać, zwłaszcza że kulisy całej tej historii opisał dziennikarz śledczy, opierając się głównie na niezaprzeczalnych dowodach" - napisała.

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo