Całą dobę trwało przeszukanie domu Ziobry. Zabrano między innymi to

Redakcja Redakcja Suwerenna Polska Obserwuj temat Obserwuj notkę 183
ABW aż do wtorkowego świtu sprawdzała dom Zbigniewa Ziobry. Akcja - wedle Prokuratury Krajowej - ma związek z przeznaczaniem pieniędzy z budżetu na Fundusz Sprawiedliwości. Mecenas Bartosz Lewandowski ujawnia jednak, że nie wynoszono potencjalnie tylko dokumentów związanych z tą sprawą.

Służby wyniosły notatki o strategii PiS

- Do godz. 5.50 trwały czynności przeszukania w domu posła Ziobry. Czyli prawie 24 godziny - napisał w środę mecenas Bartosz Lewandowski. Pytanie do Prokuratury Krajowej - skoro szukaliście Państwo rzekomo materiałów związanych z Funduszem Sprawiedliwości, to po co zatrzymano m. in. papierową analizę strategii komunikacyjnej Zjednoczonej Prawicy? Bo wygląda to tak, jakby cel przeszukania był inny niż wpisany do postanowienia o żądaniu wydania rzeczy i przeszukaniu - ujawnił prawnik. 

 


Ziobro przyjechał do domu w trakcie akcji ABW

Zbigniew Ziobro we wtorek przerwał leczenie po operacji na nowotwór i przyjechał do domu, zlokalizowanym we wsi Jeruzal w województwie łódzkim. Schorowany polityk udzielił krótkich wypowiedzi mediom. - Wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są prowadzone na polityczne zamówienie Donalda Tuska i Adama Bodnara. W ich ramach w sposób rażący złamano moje prawa jako osoby, która jest właścicielem budynku, w którym dokonuje się przeszukania - powiedział łamiącym głosem Ziobro. 

Były minister sprawiedliwości podważył wersję prokuratury, wedle której kontaktowano się z jego bliskimi. - Rzekomo moja rodzina była proszona o kontakt ze mną, by udostępnić klucze bądź wejście do tego domu. Otóż moja rodzina nie dysponuje kluczami, moja rodzina nie była proszona o udostępnienie dostępu do tego domu i o kontakt ze mną przede wszystkim - stwierdził Ziobro. Jego zdaniem, to pokaz "bandytyzmu" służb i "pokazem niemocy" Donalda Tuska po 100 dniach rządów. Dodał, że nie zmienił numeru telefonu, który jest dostępny w sekretariacie resortu sprawiedliwości. - Mimo to nie wykręcono do mnie numeru, który pozwoliłby wejść tym ludziom do domu w sposób cywilizowany przez drzwi, bez ich wyłamywania jak złodzieje i prowadzić czynności zgodnie z prawem, z osobą przeze mnie wyznaczoną jako godną zaufania - wymienił. 


Śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości

Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował wcześniej, że przeszukania w związku z wykorzystaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości, odbyły się w 25 miejscach w kraju, w tym w domu b. ministra sprawiedliwości i b. prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Nowak wyjaśnił, że celem przeszukań jest uzyskanie dodatkowego materiału dowodowego we wszczętym 19 lutego śledztwie ws. prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Do tej sprawy minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar powołał w PK pięcioosobowy zespół prokuratorów. Prokuratura Krajowa stwierdziła ponadto w komunikacie, że w domu podczas przeszukania nikogo nie było. Nie informowała, czy wyznaczono kogoś do przyglądania się działaniom służb, co wynika z przepisów prawa. 

Fot. Zbigniew Ziobro we wtorek wieczorem pod domem/screen Telewizja Republika

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka