Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Michał Kołodziejczak. Fot. PAP/Piotr Nowak
Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Michał Kołodziejczak. Fot. PAP/Piotr Nowak

Michał Kołodziejczak krytykuje naszego dziennikarza. Co boli wiceministra?

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 45
Premier Donald Tusk opowiada o przyjaźni z Ukrainą, a Michał Kołodziejczak, wiceminister w resorcie rolnictwa, skutecznie blokuje negocjacje z Kijowem w sprawie tranzytu płodów rolnych. Wbrew niektórym przekazom lidera AgroUnii, który z politycznego przeciwnika stał się bliskim sojusznikiem premiera Tuska, po wczorajszych rozmowach krytykują nie tylko ukraińscy negocjatorzy. Ale Kołodziejczak nie ma sobie nic do zarzucenia. A w dodatku atakuje dziennikarza portalu Salon24.pl, Marcina Dobskiego.

Negocjacje polsko-ukraińskie. Dobry Tusk - zły Kołodziejczak?

W czwartek byliśmy świadkami dwóch wydarzeń, które można interpretować jako schizofreniczny rys polskiej polityki zagranicznej za rządów Donalda Tuska. Najpierw opinia publiczna obejrzała spektakl uśmiechów i zapewnień o wzajemnej przyjaźni w wykonaniu premiera Polski i premiera Ukrainy Denysem Szmyhalem.

Nieco później okazało się, że wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak przynajmniej w tym momencie „wywrócił stolik”, jeśli chodzi o konkretne ustalenia między polską a ukraińską stroną - przynajmniej jeśli chodzi o sprawy związane z rolnictwem.

Czy to gra w dobrego i złego policjanta?

Kołodziejczak krytykuje naszego dziennikarza - Marcina Dobskiego

Michał Kołodziejczak w piątek zabrał głos na konferencji prasowej. Stwierdził, że każdy, kto buduje relacje prasowe, uderzające w stronę polską, może przyczyniać się do wygranej kogoś innego. – Dzisiaj konflikt między Polską a Ukrainą byłby na rękę tylko Rosjanom – mówił Kołodziejczak.

– Mam takie podejrzenia i powiem wprost. (…) Wczoraj rano ukazały się artykuły na temat ubrań, które noszę. Osobą, która udostępniła te artykuły był ten sam dziennikarz, który później jako jeden z pierwszych, a może pierwszy, przedrukował i podał na Twitterze (obecnie X) relacje strony ukraińskiej, która uderza w polską dyplomację. Proszę państwa, łączcie sobie sami fakty i zwracajcie uwagę, bo uważam, że to jest bardzo istotne – powiedział Michał Kołodziejczak.

Dziennikarz Salon24.pl Marcin Dobski na X (dawniej Twitter) napisał, że Kołodziejczakowi chodzi właśnie o niego.


"Michał Kołodziejczak zachowywał się dziwnie"

W ostatnim czasie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się spotkanie szefa tego resortu Czesława Siekierskiego z jego ukraińskim odpowiednikiem, Mykołą Solskim. W rozmowach uczestniczyli wiceminister Michał Kołodziejczak, ukraiński wiceminister gospodarki Taras Kaczka, a także przedstawiciele polskich i ukraińskich organizacji rolniczych.

Strona ukraińska nagłośniła i skrytykowała zachowanie Kołodziejczaka. „Podczas negocjacji wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zachowywał się dziwnie. Wiele razy zrywał się i wybiegał z pokoju, po czym wracał, pociągał nosem i zachowywał się dość nerwowo” - przekazali w mediach społecznościowych Ukraińcy.


Nie tylko Ukraińcy krytykują Kołodziejczaka

W Polsce szybko pojawiły się opinie, że deprecjonowanie zachowania Michała Kołodziejczaka to element strategii strony ukraińskiej. Problem w tym, że - zdaniem Onetu - niemal w identyczny sposób relację Ukraińców potwierdzają przedstawiciele polskich organizacji, którzy uczestniczyli w tych negocjacjach. Polacy są wobec wiceministra niemal równie krytyczni, co Ukraińcy. Wszyscy proszą jednak o anonimowość – zaznacza Onet.

– Serce mi krwawi, bo byliśmy naprawdę blisko porozumienia, a nagle nastąpił wybuch, Michał się odpalił – twierdzi jeden z uczestników rozmów. Wedle jego obserwacji wiceminister przez około 2,5 godz. spotkania ciągle wychodził i wchodził do pokoju rozmów, scrollował telefon, nie był stanie skoncentrować się na negocjacjach.

– Gdy już zmierzaliśmy do finału rozmów, a minister Siekierski na chwilę wyszedł z sali, ni stąd, ni zowąd Michał zaatakował przedstawicieli ukraińskiej delegacji, którzy – muszę przyznać – byli bardzo dobrze do tego spotkania przygotowani. Pokazywali na prezentacji, ile zboża mają zakontraktowanego i argumentowali, że nie mogą teraz zerwać zawartych przed rokiem umów. Chcieli, by strona polska zezwoliła na tranzyt tych kilkuset tysięcy ton – dodaje informator.

– My wiemy, jak Michał się zachowuje, ale dla kogoś, kto miał okazję spotkać go pierwszy raz, mogło to być szokiem – mówi inny świadek wydarzeń.

Siekierski o zachowaniu Kołodziejczaka: Taka jego osobowość

Co ważne, spostrzeżenia polskiej strony chcąc nie chcąc potwierdził minister rolnictwa Czesław Siekierski.

 – Była ostrzejsza wymiana zdań, spięcie, ale negocjacje mają różny przebieg. Może wiceminister trochę zbyt emocjonalnie reagował, ale taka jego osobowość – przekazał Onetowi.

Najwyraźniej wiceminister Kołodziejczak ma silne plecy, bo nic nie wskazuje, że zostanie odsunięty od dalszych rozmów – podkreśla portal.

Przypomnijmy, że premier Donald Tusk stwierdził po czwartkowych polsko-ukraińskich konsultacjach międzyrządowych, poświęcone m.in. problemom z eksportem ukraińskich produktów do Polski i Unii Europejskiej, że w kwestii tranzytu ukraińskich produktów rolnych chodzi mu o wypracowanie rozwiązania, które „da poczucie bezpieczeństwa naszym producentom, naszym rolnikom”.


Wiceminister Kołodziejczak: "Strony zbliżają się do osiągnięcia porozumienia"

W piątek wiceminister Kołodziejczak zabrał głos w sprawie polsko-ukraińskich negocjacji. 

W opinii wiceszefa resortu rolnictwa, mimo wcześniejszych ustaleń, strona ukraińska nie chce się m.in. zgodzić na włączenie do systemu licencji eksportu towarów, które nie są dziś objęte embargiem. Dodał przy tym, że niekontrolowany napływ do Unii Europejskiej produktów rolnych z Ukrainy doprowadzi do rozregulowania m.in. rynku cukru i owoców jagodowych.

Kołodziejczak skomentował również stwierdzenia przedstawicieli ukraińskich organizacji gospodarczych, którzy zarzucili mu, że torpedował rozmowy, by nie dopuścić do osiągnięcia porozumienia. Jak podkreślił, wysuwał konkretne argumenty, m.in. przekazał ukraińskim rozmówcom listę zabronionych w Unii Europejskiej środków ochrony roślin, które są bez ograniczeń stosowane na Ukrainie, co wpływa na obniżenie kosztów produkcji.

Kołodziejczak dodał jednak, że mimo trudnych negocjacji, z każdym dniem strony zbliżają się do osiągnięcia porozumienia.

KW

Źródło zdjęcia: Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Michał Kołodziejczak. Fot. PAP/Piotr Nowak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka