fot. PAP/Marcin Bielecki
fot. PAP/Marcin Bielecki

Najlepiej goni w Pogoni. Ułańskie szarże Grosickiego w poprzek "Pasów"

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Ależ zaczął się ten mecz. Już w 47. sekundzie gospodarze objęli prowadzenie, by niespełna dwie minuty później je stracić, a po kwadransie znowu wygrywać. W czwartym sobotnim meczu Pogoń Szczecin pokonała u siebie Cracovię 3:1.

Skrzydłowy Pogoni mknie przez boisko niczym husarz

Zaczęła atakiem Cracovia, ale Valentin Cojocaru szybko uruchomił kontrę - Leo Borges zagrał do Alexa Gorgona, ten do Kamila Grosickiego, a kapitan "Portowców" wycofał na środek pola karnego i Norweg Fredrik Ulvestad umieścił piłkę w siatce.

Gospodarzy tak ucieszyło prowadzenie, że kompletnie zapomnieli o koncentracji i w 144. sekundzie meczu ponownie był remis. Islandczyk David Olafsson zacentrował z rogu, a Fin Benjamin Kallman uprzedził obrońców i bramkarza Pogoni trafiając główką w okienko.

Gospodarze, grając wysokim pressingiem, dawali do zrozumienia, że szybko chcą odzyskać prowadzenie i udało im się tuż upływem pierwszego kwadransa gry. Ponownie Grosicki popędził prawą stroną, dogrywał zewnętrzną częścią stopy do partnerów, ale lot piłki przeciął Eneo Bitri i to Albańczyk zaliczył trafienie samobójcze.


Tuż po przerwie goście byli bardzo bliscy wyrównania. Po rzucie rożnym w wykonaniu Karola Knapa główkował Arttu Hoskonen, a Cojocaru instynktownie wybił piłkę. W odpowiedzi kolejny rajd Grosickiego lewym skrzydłem zakończył się piekielnie mocnym strzałem i tym razem Lukas Hrosso w bramce Cracovii popisał się instynktownym wybiciem.

Gospodarze zdołali zadać decydujący cios

Choć przez kolejne minuty bramki nie padała, to trudno było się nie emocjonować tym spotkaniem. Więcej okazji miała drużyna przyjezdna, jednak to gospodarze zdołali zadać decydujący cios. W 87. minucie kombinacyjnie rozegrali rzut wolny, Rafał Kurzawa dograł do Marcela Wędrychowskiego, ten oddał Biczachczjanowi, a Ormianin w polu karnym "przełożył" sobie Otara Kakabadze i trafił w okienko bramki Cracovii.

We wrześniu ubiegłego roku Cracovia na własnym stadionie została upokorzona przez Pogoń. Szczecinianie strzelili wtedy pięć goli, a stracili jednego. I tym razem znów Pogoń była górą.


Dokończenie kolejki w poniedziałek i we wtorek. Najciekawiej zapowiada się mecz Górnika Zabrze z Legią Warszawa. Podopieczni Jana Urbana, w przeszłości szkoleniowca klubu z Łazienkowskiej, zajmują siódme miejsce z dorobkiem 39 punktów. Tracą do szóstej Legii tylko dwa, więc jeśli ją pokonają, wyprzedzą swojego najbliższego rywala. Natomiast jeśli Lech Poznań pokona na wyjeździe Stal Mielec, to zrówna się punktami z wiceliderem Śląskiem.

ja



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Sport