Radosław Sikorski. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Radosław Sikorski. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Kolejny sukces Rosji na froncie. Sikorski: Sytuacja jest bardzo poważna

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 187
Ministerstwo obrony FR podaje, że rosyjska armia zdobyła Nowomychajliwkę. To miejscowość położona pomiędzy Wuhłedarem a Marjinką w obwodzie donieckim. Ukraińcy mają coraz większe problemy z odpieraniem rosyjskich ataków i utrzymaniem pozycji. Radosław Sikorski jest przerażony rozwojem sytuacji: „Polska ma tylko dwie baterie i znajduje się w strefie bezpośredniego zagrożenia wojennego”.

Rosjanie zdobyli kolejną ukraińską wieś

Rosyjskie MON triumfuje. Dzięki zdobyciu wsi Nowomychajliwka rosyjskie wojska „poprawiły swoją pozycję taktyczną na linii frontu”.

Kijów nie komentuje informacji rosyjskiego MON. Za to Ukraińska Prawda podała - opierając się na swoich źródłach w 79. Samodzielnej Brygadzie Desantowo-Szturmowej SZU, która walczy w tym rejonie - że wojska ukraińskie kontrolują jeszcze fragment północnej części Nowomychajliwki.

Walki oNowomychajliwkę, położoną 12 kilometrów od Maryinki i 20 kilometrów od Wuhłedaru, rozpoczęły się późną jesienią ubiegłego roku. Pomimo ciężkich strat, które Rosjanie najwyraźniej wliczają w koszta, ukraińskie wojska, coraz bardziej osłabione jeśli chodzi o sprzęt i siłę ludzką, zmuszone są stopniowo się cofać.


Sikorski:  Rosyjska rakieta spadła 10 km od mojego domu. Polska swoich baterii oddać nie może

Nic więc dziwnego, że niekorzystnym dla Ukrainy rozwojem sytuacji zaniepokojony jest szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. – Nie usłyszałem konkretnych deklaracji w sprawie dostarczenia Ukrainie systemów obrony przeciwlotniczej – ubolewał szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w poniedziałek po spotkaniu szefów MSZ UE w Luksemburgu.

Polski minister ocenił sytuację ukraińskiego sektora energetycznego jako dramatyczną, ponieważ Rosjanom udało się zniszczyć 70 proc. przedwojennych mocy wytwórczych ukraińskich elektrowni.

– Gdyby udało się (zniszczyć) więcej, to wiele miejsc w Ukrainie będzie nie do życia. Może to spowodować falę uchodźców ze wszystkimi tego konsekwencjami – dodał Sikorski w rozmowie z dziennikarzami, przekonując, że właśnie dlatego ważne jest dostarczenie Ukrainie systemów obrony przeciwlotniczej, o które kraj ten apeluje od kilku tygodni.


– Ale niestety nie usłyszałem konkretnych deklaracji. Sytuacja jest bardzo poważna, która może mieć bardzo poważne konsekwencje. Odpowiedzialność spada na tych, którzy nie podejmują działań – podkreślał szef polskiego MSZ, oceniając, że kraje UE mają około 100 systemów obrony powietrznej, które sprawdziłyby się na Ukrainie. Jego zdaniem nie wypada, by broń ta leżała „gdzieś w magazynach czy hangarach, kiedy na Ukrainie sypią się rosyjskie rakiety i drony”.

Pytany, czy Polska jest gotowa przekazać swoje systemy Patriot Ukrainie, odparł, że nasz kraj ma tylko dwie baterie i znajduje się w strefie bezpośredniego zagrożenia wojennego.

– Jedna z rosyjskich rakiet spadła 10 km od mojego domu. Mam nadzieję, że to obrazuje, że Polska swoich baterii oddać nie może. (...) Niemcy są liderem koalicji „Patriotowej”. Zapowiedziały, że dadzą jedną baterię. Życzymy im sukcesu, będziemy ich w tym wspierać – podsumował Sikorski.

Broń atomowa w Polsce? Sikorski: Musimy to bardzo dokładnie przedyskutować

Decyzję o ewentualnym rozmieszczeniu broni atomowej w Polsce musiałaby bardzo dokładnie przedyskutować Rada Ministrów RP, ponieważ to ona odpowiada za politykę zagraniczną - powiedział Radosław Sikorski, komentując wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy.

W wywiadzie dla „Faktu” prezydent Duda powiedział: „jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, żeby rozlokować broń nuklearną w ramach nuclear sharing także i na naszym terytorium, aby umocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi”.

Sikorski, który w poniedziałek brał udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu, podkreślił, że „byłaby to bardzo poważna decyzja, której wszystkie okoliczności powinny być przedyskutowane, przede wszystkim w Radzie Ministrów”.

– A póki co takiej dyskusji na Radzie Ministrów nie było. Przypominam, że zgodnie z art. 146 konstytucji RP, to Rada Ministrów prowadzi polską politykę zagraniczną – dodał.

W ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego Stany Zjednoczone udostępniają niektórym sojusznikom pewną liczbę bomb z głowicami jądrowymi. Działanie to nosi angielską nazwę "nuclear sharing". Broń pozostaje pod nadzorem i kontrolą USA, może jednak być za ich zgodą przenoszona przez samoloty państw, w których jest przechowywana. Chodzi o Niemcy, Włochy, Turcję, Belgię i Holandię. Bomby, noszące oznaczenie B-61, zawierają niewielki, taktyczny ładunek jądrowy.

KW

Źródło zdjęcia: Radosław Sikorski. Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka