Andrzej Duda nie byłby pierwszy. Jak byli prezydenci popierali kandydatów w wyborach

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Prezydent Andrzej Duda jeszcze oficjalnie nie poparł kandydatury Karola Nawrockiego, ale uznał ją za "ciekawą" i "bliską sercu" głowy państwa w kontekście poglądów na historię Polski. Byli prezydenci zazwyczaj popierali swoich faworytów w walce o najważniejszy urząd w państwie. Tłumaczymy, jak to było od 2005 roku.

Podczas wizyty w Erywaniu Andrzej Duda zabrał głos ws. kandydatów na prezydenta RP. Z ramienia KO będzie to Rafał Trzaskowski, a PiS poparło Karola Nawrockiego. Konfederacja wystawia Sławomira Mentzena, Polska 2050 Szymona Hołownię. Wiadomo, że chęć startu wyraził Marek Jakubiak. Lewica wciąż poszukuje kandydata, choć prawdopodobnie będzie to kobieta. Decyzja zapadnie za dwa tygodnie.  


Andrzej Duda chwali Karola Nawrockiego

- To bardzo ciekawy kandydat - mówił o Nawrockim Andrzej Duda. Wyróżnił podejście prezesa Instytutu Pamięci Narodowej do kwestii historycznych i państwowych. - Cieszę się, że PiS przedstawiło go jako kandydata, któremu udziela poparcia, bo mamy w ten sposób jasność w wyścigu prezydenckim, jacy są kandydaci najważniejszych ugrupowań - stwierdził prezydent w stolicy Armenii. 

- Mam nadzieję, że wyborcy będą mogli spokojnie zapoznać się z programami, które kandydaci przedstawią. I kiedy zostanie ogłoszony termin wyborów przez marszałka Sejmu, wszyscy będziemy mogli podjąć decyzję, co do wyboru kandydata - mówił. 

Oficjalnie Andrzej Duda jeszcze nie poparł Karola Nawrockiego. Nie wiadomo, czy dojdzie do zakulisowych rozmów PiS z Pałacem Prezydenckim w tej sprawie. Pojawiły się też kilka miesięcy temu spekulacje, że otoczenie głowy państwa w razie niedogadania się z Nowogrodzką postawiłoby na innego kandydata, być może całkowicie spoza polityki. Aspiracje zgłaszał prezydencki minister Marcin Mastelerek, ale wątpliwe, by to on stał na czele obozu Dudy. 

 

Komorowski za Trzaskowskim, ale teraz chwali Hołownię 

Bronisław Komorowski po sensacyjnej porażce w 2015 roku udzielał się w swoim think-tanku i zniknął z polityki. W 2020 roku zdecydował się oficjalnie poprzeć Rafała Trzaskowskiego. Nie wiadomo jednak, czy teraz to powtórzy.

Kilka dni temu w Onet Rano Komorowski stwierdził: "Jeśli chodzi o pierwszą turę, to postanowiłem bardzo serio traktować to, że mogę oddać głos na kandydata takiego, którego uznam, że jest przekonujący w sensie i posiadanego poglądu, sposobu zachowania. Dla mnie Szymon Hołownia jest kandydatem, którego będę słuchał z ogromną uwagą".

Kwaśniewski popierał Cimoszewicza, Komorowskiego i Trzaskowskiego

Zaangażowanie ustępującego prezydenta w kampanii wyborczej nie byłoby niczym nowym. Aleksander Kwaśniewski w 2005 roku unikał jasnej deklaracji, kogo poprze w pierwszej, a potem w II turze. Publicznie jednak mówił, że namawiał do startu Włodzimierza Cimoszewicza. Jego żona, Jolanta, stanęła na czele komitetu wyborczego polityka i zaangażowała w kampanię swoją fundację "Porozumienie bez barier".

Jak wiadomo, kandydatura Cimoszewicza została "utrącona" po posiedzeniu komisji śledczej ds. Orlenu, gdzie wypłynęła notatka Anny Jaruckiej ws. akcji Orlenu, posiadanych przez byłego premiera. Jarucka była asystentką Cimoszewicza, która skontaktowała się z członkiem komisji Konstantym Miodowiczem z PO. W efekcie afery Cimoszewicz zrezygnował ze startu w wyborach. Jarucka po latach została skazana przez sąd na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat za posłużenie się na komisji śledczej fałszywym dokumentem.

Przed drugą turą Kwaśniewski nie wskazywał jednoznacznie, kogo wybierze w lokalu wyborczym - Donalda Tuska czy Lecha Kaczyńskiego. Jego wypowiedzi były jednak dość jednoznaczne. Gdy lider PO prosił go o głos, Kwaśniewski odparł w wywiadzie:

"Dobrze, żeby mój następca chciał Polskę łączyć a nie dzielić, był człowiekiem umiarkowanym, kompromisu, żeby kontynuował to, co udało nam się osiągnąć w ostatnich 10 latach, zmieniał to, co jest złe. Jeżeli to jest koncepcja Donalda Tuska, to ja mogę tylko powiedzieć, że dobrze". Chwalił też kampanię Tuska. "Tusk nie chce prezydentury rewolucyjnej, bardzo aroganckiej. W tym sensie ci wszyscy, którzy mówią, że dla wielu Polaków Donald Tusk jest wyborem kontynuacji stylu prezydenckiego, mają rację. Tak to jest i uważam, że to jest dobre" - opowiadał. 

W 2010 roku Aleksander Kwaśniewski postawił w dogrywce między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim na tego pierwszego. Wzywał też do głosowania na wówczas urzędującego prezydenta w 2015 roku w starciu z Andrzejem Dudą. W 2020 roku stanął, tak jak inni byli prezydenci, po stronie Rafała Trzaskowskiego. W ostatnich prawyborach w KO poparł za to Radosława Sikorskiego. 


Wałęsa nie ma swojego faworyta, ale...

A Lech Wałęsa? W 2005 roku stawiał na Donalda Tuska, co nie dziwi ze względu na osobistą niechęć do Lecha Kaczyńskiego, byłego nadzorcy BBN w jego kancelarii w 1991 r. W 2010 roku prosił o głosy na Bronisława Komorowskiego. Pięć lat później było podobnie. W 2020 roku wybrał Rafała Trzaskowskiego, choć w 2019 roku zapowiadał zmianę poglądów - twierdził, że idealnym kandydatem na prezydenta byłby Waldemar Pawlak, były lider PSL. 

Można zakładać, że w maju 2025 roku Wałęsa poprze Trzaskowskiego, choć w sierpniu w TVP INFO w programie "100 pytań do..." tak odpowiedział na pytanie o preferencje w wyborach prezydenckich: "Naprawdę to na nikogo...". A następnie wymienił dwa nazwiska, które nie wchodzą w grę: Donalda Tuska i Adama Bodnara.  

 

Fot. Andrzej Duda/PAP/Lech Wałęsa/Aleksander Kwaśniewski/screen

Z tego artykułu dowiedziałeś się: 

  • co prezydent Andrzej Duda mówi o Karolu Nawrockim
  • kto wystartuje w wyborach prezydenckich w 2025 roku
  • kogo popierał Aleksander Kwaśniewski od 2005 roku
  • kogo popierał w wyborach prezydenckich Lech Wałęsa

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj41 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka