Dorota Rabczewska, znana jako Doda, po raz pierwszy publicznie odniosła się do zarzutów, które padły w głośnym wywiadzie jej byłego męża, Emila Stępnia, opublikowanym przez Salon24. W emocjonalnym nagraniu na Instagramie artystka opowiedziała o konsekwencjach psychicznych, prawnych i medialnych związanych z jej byłym związkiem.
Dlaczego piszemy o życiu Dody
Doda jest jedną z najbardziej uznanych polskich artystek i autorytetem dla setek tysięcy, a być może nawet milionów młodych ludzi. Rocznie gra setki koncertów, a jak sama wspomina w nagraniach, jest ambasadorką wielu akcji charytatywnych oraz niezwykle ważnej kampanii społecznej „Twarze depresji”. Właśnie ze względu na jej pozycję publiczną, zarówno jej działania na scenie, jak i poza nią, mogą być przedmiotem publicznej debaty.
Wywiad Salon24 z Emilem Stępniem miał na celu przedstawienie opinii publicznej informacji, które dotyczyły Doroty Rabczewskiej. Znamy i nigdy nie ukrywaliśmy przeszłości Emila Stępnia. Podczas rozmowy zadaliśmy mu pytania również na zarzutów które postawiła mu prokuratura, tak aby całość rozmowy była jasna i kompletna.
Po publikacji rozmowy ze Emilem Stępniem zgłosiły się do nas osoby, które poinformowały o kolejnych niepokojących zachowaniach, jakie miały mieć miejsce z udziałem artystki. Osoby te chcą wypowiadać się pod swoim imieniem i nazwiskiem. Zgodnie z rzetelnością dziennikarską, żadna z tych informacji nie zostanie opublikowana bez wcześniejszego kontaktu z Dorotą Rabczewską.
Przed publikacją rozmowy z Emilem Stępniem skontaktowaliśmy się z wieloma byłymi partnerami artystki. Ich zautoryzowane wypowiedzi zostały przedstawione w naszych artykułach.
Stanowisko Dody
W emocjonalnym nagraniu na Instagramie Doda podkreśliła, że od kilku lat mierzy się z depresją i stanami lękowymi wynikającymi z zakończonego małżeństwa. „Moje myśli samobójcze, zainspirowane przez mojego byłego męża, to było najgorsze, co mogło mi przyjść do głowy” – mówiła artystka. Przypomniała również, że Stępień jest "oskarżony o ponad 196 zarzutów finansowych, w tym o prowadzenie piramidy finansowej".
Kontakt z Dodą przed publikacją
Mając na uwadze powagę zarzutów, przed publikacją rozmowy zadaliśmy pytania Dorocie Rabczewskiej. Choć sformułowaliśmy je profesjonalnie, mogły się wydawać bardzo bezpośrednie, co wynikało z konieczności przedstawienia dokładnego kontekstu. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania, a zamiast tego wpłynęło do nas pismo przedprocesowe od prawników artystki.
Groźby wobec artystki i prawnika
Z dużym niepokojem przyjęliśmy informację, że Dorota Rabczewska wraz ze swoim prawnikiem ujawnili e-maile zawierające pogróżki. Stanowczo potępiamy wszelkie przejawy agresji i groźby wobec kogokolwiek, zwłaszcza osób publicznych. Z zadowoleniem przyjęliśmy deklarację zgłoszenia tych incydentów organom ścigania. Ku naszemu zdziwieniu okazało się jednak, że prokuratura nie mogła podjąć działań, ponieważ artystka osobiście nie złożyła zawiadomienia. Opisaliśmy sprawę i to właśnie po naszym tekście na ten temat, Doda opublikowała nagranie na Instagramie, przyznając się do przeoczenia i informując, że sprawa została już zgłoszona na policję.
Interes publiczny i działania publicznych mediów
Salon24 działa zgodnie z zasadami rzetelności dziennikarskiej. Biorąc pod uwagę fakt, że Dorota Rabczewska bierze udział w ważnych wydarzeniach kulturalnych finansowanych ze środków publicznych, takich jak koncert z okazji 1000-lecia Korony Polskiej czy jej niedawny występ na festiwalu w Opolu i jej roli w wielu ważnych kampaniach społecznych, uważamy, że kwestie związane z zarzutami wobec osób publicznych powinny być przedstawiane opinii publicznej w sposób jasny i transparentny.
Liczymy na dalsze wyjaśnienia i otwartą dyskusję, które pozwolą na obiektywną ocenę całej sytuacji.
Piotr Paciorek
Fot: Dorota Rabczewska podczas koncertu w Opolu oraz Emil Stępień /PAP/Salon24
Inne tematy w dziale Rozmaitości