Joanna Senyszyn w trakcie kampanii prezydenckiej wyjawiła, że ma aż sześć mieszkań, które stanowią dla niej formę „lokaty kapitału”. Była posłanka SLD została zapytana o to, jak łączy swoje lewicowe poglądy z posiadaniem tak pokaźnego majątku. Jak wyjaśniła, apartamentów dorobiła się wyłącznie ciężką pracą i podkreśliła problem polskiego społeczeństwa, jakim jest brak edukacji finansowej i oszczędzania.
Joanna Senyszyn wprost o majątku: Całe życie pracowałam, rzadko na jednym etacie
Ujawnienie przez Senyszyn, że posiada sześć mieszkań, wzbudziło spore kontrowersje, zwłaszcza wśród polityków lewicy, którzy postulują wprowadzenie podatku katastralnego – często już od trzeciego lokalu. Była posłanka odniosła się do tej kwestii podczas wizyty w audycji RMF ON „Szczerze ci powiem”, gdzie tłumaczyła, że jej poglądy i inwestycje nie stoją ze sobą w sprzeczności.
– Całe życie pracowałam, rzadko na jednym etacie – mówiła Senyszyn. – Przez 47 lat byłam związana z Uniwersytetem Gdańskim, pracowałam także w prywatnych szkołach. Pisałam felietony, referaty, książki. Mój mąż prowadził bardzo dobrze prosperującą kancelarię adwokacką. Kiedyś się mówiło, że jedno dziecko to jak wypasiony mercedes. A my dzieci nie mieliśmy. To chyba nie powinno nikogo dziwić, że wszystkiego nie przepuściliśmy. Bo również oszczędzaliśmy – dodała.
Senyszyn nie widzi niczego kontrowersyjnego w gromadzeniu majątku, podkreślając, że swoje mieszkania traktuje jak długoterminową formę zabezpieczenia finansowego. Jej zdaniem problemem nie jest posiadanie mieszkań, lecz nieumiejętność zarządzania pieniędzmi w społeczeństwie.
Senyszyn: Polacy nie mają nawyku oszczędzania
Kandydatka na urząd prezydenta w tegorocznych wyborach skrytykowała jednocześnie brak nawyku oszczędzania wśród Polaków. Jej zdaniem, mimo trudnych warunków ekonomicznych, każdy powinien starać się odkładać nawet niewielkie kwoty.
– Oszczędzanie jest wręcz koniecznością. Uważa się, że człowiek powinien mieć oszczędności pozwalające mu przeżyć sześć miesięcy na niezmienionym poziomie. W zasadzie należy mieć oszczędności – stwierdziła Senyszyn. – Doskonale rozumiem, że to trudne w dzisiejszych czasach, bo życie jest bardzo kosztowne. Ale jako społeczeństwo nie jesteśmy nauczeni oszczędzania. A naprawdę można oszczędzać. Jeżeli nie można odłożyć 100 zł miesięcznie, to można 50 zł – dodała.
na zdjęciu: Joanna Senyszyn w audycji RMF ON „Szczerze ci powiem”. fot. RMF FM/YouTube
Salonik
Inne tematy w dziale Gospodarka