Śląski wydział Prokuratury Krajowej skierował do sądu pierwszy akt oskarżenia w sprawie nieprawidłowości w prywatnej szkole wyższej, w której – według śledczych – dochodziło do wystawiania fikcyjnych dyplomów i rozbudowanego procederu korupcyjnego. Na ławie oskarżonych zasiądzie 29 osób, którym zarzucono łącznie 67 przestępstw.
Śledczy: fałszywe dyplomy, korzyści majątkowe i proceder na masową skalę
Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, materiał dowodowy wskazuje, że w latach 2018–2024 władze uczelni wraz z pracownikami i osobami pełniącymi funkcje publiczne miały wystawiać nierzetelne świadectwa ukończenia studiów – od podyplomowych po licencjackie i magisterskie.
Według śledztwa rekrutacją osób zainteresowanych „skróconą ścieżką” miała zajmować się grupa około trzydziestu pośredników korzystających ze swoich kontaktów i pozycji społecznej. Wśród nich znaleźli się m.in. politycy, samorządowcy, byli europosłowie oraz osoby związane z instytucjami państwowymi.
Postępowanie obejmuje także działalność byłego rektora, Pawła Cz., któremu zarzucono przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za poświadczające nieprawdę dyplomy.
Politycy, urzędnicy i wykładowcy wśród oskarżonych
W akcie oskarżenia znalazły się nazwiska prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, byłych europosłów Karola K. i Ryszarda C., a także byłych komendantów Państwowej Straży Pożarnej.
Sutryk ma odpowiadać za cztery czyny – w tym jeden korupcyjny oraz trzy dotyczące oszustwa. Według prokuratury miał uzyskać świadectwo ukończenia studiów MBA bez rzeczywistego udziału w zajęciach, a następnie posłużyć się dyplomem przy zasiadaniu w radach nadzorczych spółek samorządowych, pobierając ponad 495 tys. zł wynagrodzenia. Samorządowiec nie przyznaje się do winy.
Były europoseł Karol K. ma z kolei odpowiadać za powoływanie się na wpływy w MSZ przy staraniach o zgodę na otwieranie zagranicznych filii uczelni oraz za przyjęcie korzyści majątkowych w formie usług wyborczych. Ryszard C. i jego żona usłyszeli zarzuty dotyczące fikcyjnych dyplomów oraz prania pieniędzy pod pozorem stypendium naukowego.
W śledztwie pojawia się również wątek przedstawicieli szkół pożarniczych, którzy – jak twierdzi PK – mieli zlecać projekty współpracy w zamian za dokumenty poświadczające nieprawdę oraz wręczać rektorowi korzyści majątkowe.
Sieć powiązań i wielomilionowe korzyści
Oddzielną część aktu oskarżenia stanowi wątek dotyczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Jednemu z jej byłych dyrektorów zarzucono przyjęcie ponad 900 tys. zł od przedstawicieli uczelni, a także dodatkowych korzyści od innych szkół wyższych – w sumie ponad 2 mln zł – w zamian za pozytywne decyzje akredytacyjne.
Prokuratura wskazuje, że fikcyjne dyplomy pozwalały oskarżonym ubiegać się o stanowiska, funkcje i wynagrodzenia, do których nie mieli wymaganych kwalifikacji. Część osób, w tym rekruterzy i pośrednicy, przyznała się do winy. Całość zgromadzonego materiału dowodowego obejmuje m.in. zabezpieczoną korespondencję, dane z telefonów oraz opinie biegłych potwierdzające autentyczność podpisów.
Postępowanie nadal trwa, a były rektor pozostaje jednym z podejrzanych. W całej sprawie przedstawiono już 389 zarzutów 78 osobom, a zabezpieczone mienie osiągnęło wartość 176 mln zł.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Jakie osoby znalazły się w pierwszym akcie oskarżenia dotyczącym handlu dyplomami
- Jak według śledczych funkcjonował proceder fałszowania dokumentów i korupcji
- Jakie zarzuty usłyszeli politycy oraz przedstawiciele instytucji publicznych
- Jaką rolę mieli odgrywać pośrednicy i osoby związane z akredytacją uczelni
na zdjęciu: Inauguracja roku akademickiego, zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Wojtek Jargiło
Redakcja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
