Dodzwonienie się do przychodni to dla wielu osób codzienna walka. Telefon dzwoni, sygnał zajętości, a pacjent zostaje bez pomocy. W "Zdrowych Rozmowach Wypycha" gościem Tomaszem Wypychem był Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta, który mówi wprost: pacjent ma konkretne prawa i nie może być zbywany. Wyjaśnia też, jak nie dać się nabrać na fałszywe „kliniki” i pseudo-specjalistów, którzy żerują na zagubionych chorych.
Jak dodzwonić się do przychodni
Problem z telefonami w przychodniach pojawia się niemal wszędzie. Rzecznik nie ma wątpliwości, gdzie leży odpowiedzialność. „Pacjent ma prawo się dodzwonić. Koniec kropka. To odpowiedzialność kierownika placówki, żeby rejestracja działała” – podkreśla Bartłomiej Chmielowiec. W wielu przychodniach jedna lub dwie osoby próbują jednocześnie odebrać telefony, obsłużyć kolejkę, sprawdzić skierowania i wydawać dokumenty. W efekcie większość pacjentów nie ma szans na połączenie. Rzecznik zwraca też uwagę, że nie można wymagać od pacjentów odwoływania wizyt, jeśli najpierw nie zapewni się im realnej możliwości dodzwonienia się. „Jeżeli pacjent ma odwołać wizytę, musi mieć jak to zrobić. Jeśli telefon milczy, to jak ma odwołać?” – pyta w Salon24 Chmielowiec.
Obejrzyj rozmowę Tomasza Wypycha z BArtłomiejem Chmielowcem, Rzecznikiem Praw Pacjenta:
Świadomy pacjent to większa odpowiedzialność placówek
W rozmowie Chmielowiec podkreśla, że pacjenci nie stali się roszczeniowi – po prostu są bardziej świadomi. „Pacjent ma prawo oczekiwać przestrzegania swoich praw. To nie jest roszczeniowość, tylko normalne oczekiwanie, że zostanie potraktowany godnie, z empatią i zgodnie z procedurami” – mówi. Dodaje, że pacjenci często przychodzą zestresowani, w bólu, zdenerwowani. To jednak personel powinien potrafić sobie z tym poradzić i pomóc choremu przejść przez proces leczenia w sposób możliwie spokojny.
Fałszywe kliniki i pseudo-lekarze: uważaj, zanim zaufasz
Jednym z najważniejszych wątków rozmowy jest problem miejsc, które podszywają się pod profesjonalne kliniki, choć formalnie nimi nie są.
„Zajęliśmy się nadużywaniem słów, które sugerują, że miejsce, w którym udziela się pomocy, jest kliniką” – mówi Chmielowiec.
Część prywatnych gabinetów celowo stosuje takie nazewnictwo, by pacjenci uwierzyli, że trafiają do czegoś bardziej profesjonalnego. To samo dotyczy pseudo-specjalistów, którzy przedstawiają się jako eksperci, choć nie mają wykształcenia medycznego. Internet pełen jest także fałszywych informacji zdrowotnych, które pacjenci mogą brać za prawdę. „Pacjent jest najsłabszym ogniwem systemu. Dlatego musimy go chronić – szczególnie tam, gdzie ktoś próbuje wykorzystać jego zaufanie” – zaznacza Rzecznik.
Chmielowiec zachęca, by sprawdzać każdą placówkę w oficjalnych rejestrach, Rejestrze Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą oraz Centralnym Rejestrze Lekarzy. Jeśli ktoś oferuje „terapię”, ale nie ma uprawnień ani numeru PWZ, to jasny sygnał, żeby trzymać się z daleka.
Jak dochodzić swoich praw? Jak uzyskać odszkodowanie?
W rozmowie pada także dobra wiadomość dla pacjentów poszkodowanych przez system. Od 2023 roku działa fundusz kompensacyjny, który umożliwia uzyskanie odszkodowania za zdarzenia medyczne bez konieczności wchodzenia w długie procesy sądowe. To duże ułatwienie, szczególnie dla osób chorych i obciążonych leczeniem. Rzecznik przypomina też, że choć system ochrony zdrowia ma wiele słabości, to polskie placówki i specjaliści zrobili ogromny krok naprzód.
„Mamy doskonałe leczenie, wybitnych specjalistów i nowoczesne placówki. Zrobiliśmy ogromny postęp” – ocenia Bartłomiej Chmielowiec.
Całą rozmowę z Bartłomiejem Chmielowcem można obejrzeć na
kanale Youtube Salon24. To materiał, który pomoże pacjentom lepiej poruszać się po systemie ochrony zdrowia, reagować na nieprawidłowości i unikać zagrożeń, takich jak fałszywe kliniki czy nieuczciwi „specjaliści”.
red.
Fot: Nie odbierają w rejestracji w przychodni? Oto prawda, której nikt nie mówi
Inne tematy w dziale Społeczeństwo