Lucjusz Nadbereżny, 29-letni prezydent Stalowej Woli, zachwycił swoim występem na sobotniej konwencji Andrzeja Dudy. W wyborach samorządowych jesienią 2014 r. brawurowo pokonał swojego kontrkandydata. Czy będzie nową twarzą polskiej polityki?
- Najpierw cię ignorują. Później śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. A na końcu wygrywasz – Lucjusz Nadbereżny zacytował podczas wystąpienia na konwencji słowa Gandhiego, wspominając swoją walkę o urząd prezydenta Stalowej Woli. Pokonał wówczas już w pierwszej turze Andrzeja Szlęzaka, prezydenta miasta od 12 lat, choć nikt nie dawał mu szans na zwycięstwo. Nadbereżny jest jednym z najmłodszych prezydentów miasta w Polsce i najmłodszym włodarzem w historii Stalowej Woli.
- We wrześniu sondaże mówiły, że w pierwszej turze wygra rządzący wtedy prezydent miasta, mający 62 proc. poparcia. Dla porównania ja miałem wtedy 23 proc. Ktoś powiedział mi wtedy, „to nie sondaże głosują, tylko ludzie”. Wygrałem w pierwszej turze, uzyskując 52 proc. głosów. Mamy szansę teraz zwyciężyć – mówił w sobotę prezydent Stalowej Woli.
Przed zwycięstwem wyborczym, Nadbereżny był dyrektorem departamentu organizacyjnego w Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim,a wcześniej kierował Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu. Od dwóch kadencji był radnym Stalowej Woli z ramienia PiS.
Jest absolwentem politologii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz prawa w filii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli. W PiS jest od 2006 r.
Jak ten młody i dotąd szerzej nieznany polityk osiągnął sukcesw wyborach? Lokalne media podają, że kluczem do zwycięstwa była pracowitość i nieustanne spotkania z mieszkańcami, których przekonywał do własnej kandydatury. – Tym samym dałem ludziom okazję, aby czasami wręcz wykrzyczeli mi prosto w twarz swoje zarzuty wobec mojej kandydatury. To była naprawdę niezwykła lekcja pokory, ale moim zdaniem jedyna, słuszna droga do zwycięstwa w wyborach. Do takiej kampanii, jaką ja zastosowałem, trzeba mieć dużo odwagi i cierpliwości. Szczególnie, jeśli ktoś wyzywa cię od najgorszych, a ty musisz szczerze chcieć znaleźć kompromis z tym człowiekiem – mówił Nadbereżny w wywiadzie dla portalu „echodnia.eu”. Ważnym punktem kampanii był spór o obwodnicę w Stalowej Woli. Dotychczasowy prezydent Szlęzak, uznał, że nie jest ona priorytetem dla mieszkańców. Nie zgadzał się z tą opinią młody polityk PiS i zapunktował u wyborców.
Na konwencji Andrzeja Dudy przemawiał z pasją i… bez kartki.
- Andrzej Duda to nadzieja dla Polski, bo Polacy mocno podkreślają, że nasz kraj nie ma gospodarza - stwierdził Nadbereżny, dodając, że naszą klasę polityczną można przyrównać do mętnej wody, bez świeżości, bez przejrzystości. Polaków oburza niesprawiedliwość płacowa, dlatego wychodzą na ulice, ale „nawet wtedy nikt nie chce z nimi rozmawiać, bo nie ma gospodarza, który mógłby ich zaprosić do stołu by powiedzieć: jestem dla was".
Prezydent Stalowej Woli mówił, że prezydent RP powinien być mężem stanu, a nie chować się za spódnicą pani premier, być człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej, potrafiącym rozmawiać z każdą klasą polityczną, nie bać się uderzyć pięścią w stół, kiedy powstają ustawy godzące w Polaków. - Nie możemy pozwolić, by przez kolejne lata prezydentem była osoba, która ubiera maskę i jedną ręką macha do nas, a drugą podpisuje ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego – mówił Nadbereżny.
Zwrócił też uwagę, że nie można dopuścić do sytuacji, żeby Polska była „niemym aktorem politycznej sceny międzynarodowej”.
Wystąpienie prezydenta Stalowej Woli było szeroko komentowane. Bogdan Rymanowski mówił, że jest pod wielkim wrażeniem. „Doskonały”, „Nadzieja polskiej polityki”, „Dzisiaj Duda, jutro Nadbereżny”, „Rewelacyjne przemówienie”, „Jestem pod wrażeniem” – to tylko niektóre opinie z Twittera.
Kto nie widział wystąpienia Lucjusza Nadbereżnego na konwencji Andrzeja Dudy, może je zobaczyć tutaj:
A co Państwo o tym sądzicie? Czy Lucjusz Nadbereżny daje nadzieję na zmianę? Czy Polska potrzebuje pokoleniowej zmiany w polityce?
