Prokuratura Generalna skierowała wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu szefowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu i posłowi PSL, Janowi Buremu. Jak wynika z podsłuchanych rozmów przez CBA, politycy mieli ustawiać konkursy w centrali i delegaturach Izby.
Zarzuty prokuratury ws. afery w NIK
- Obu funkcjonariuszom publicznym prokuratorzy chcą przedstawić zarzuty. W przypadku prezesa NIK chodzi o cztery zarzuty niezgodnego z prawem wpływania na przebieg konkursów na szefów delegatury NIK w Rzeszowie i Łodzi, a także wicedyrektora departamentu środowiska w NIK - sprecyzował rzecznik PG, Mateusz Martyniuk.
Jan Bury z PSL usłyszy trzy zarzuty "nakłaniania wysokich rangą funkcjonariuszy publicznych do niezgodnego z prawem wpływania na wyniki kontroli na stanowiska szefa delegatury NIK w Rzeszowie i wpływania na wyniki kontroli prowadzonej przez NIK w jednej z podkarpackich gmin" - informuje tvn24.pl.
Kwiatkowski podejrzany o ustawianie konkursów
Z centrali NIK wypłynęła lista pytań do kandydata na szefa łódzkiego oddziału Izby. I według prokuratury, Kwiatkowski wpłynął na wynik tamtego konkursu, podobnie jak na posadę wicedyrektora w Departamencie Środowiska NIK.
Politycy PSL od 2013 r. chcieli mieć wpływy w izbie. Jan Bury sondował w tej sprawie Romana Jezierskiego, poprzednika Kwiatkowskiego. Ówczesny szef NIK powołał jednak komisję konkursową, która rozstrzygnęła stanowisko szefa delegatury w Rzeszowie.
Z następcą Jezierskiego jednak się udało - wicedyrektor delegatury rzeszowskiej został nominowany po namowach Burego. Polityk PSL, według śledczych, miał roztoczyć parasol ochronny nad swoimi ludźmi na Podkarpaciu. Naciskał również na Kwiatkowskiego, by zmienił wyniki kontroli w gminie Chmielnik ws. nieprawidłowości w budowie farmy wiatraków.
CBA podsłuchiwało rozmowy szefa NIK z Burym oraz z wiceprezesem Izby. W Sejmie rozstrzygnie się, czy politycy stracą immunitet. Prokuratura chce postawić politykom zarzuty.
- Konkursy wygrali najlepsi kandydaci - powiedział Kwiatkowski. - Będąc prezesem NIK rozmawiam z różnymi osobami, NIK jest bowiem organem działającym dla Sejmu i jemu podległym. Między rozmową a złamaniem prawa jest zasadnicza różnica - tłumaczył. - Liczę na szybkie i rzetelne wyjaśnienie sprawy. Sam wystąpię o uchylenie mi immunitetu - zakończył prezes NIK.
Źródło: tvn24.pl
GW
Komentarze