Nadal trwa strajk pielęgniarek w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Po kilku dniach słownych przepychanek, zrywania rozmów, ustalono na sobotę rano kolejną turę negocjacji. Jak twierdzą przedstawiciele szpitala, dyrekcja ma nową propozycję dla pielęgniarek.
Strajk rozpoczął się we wtorek rano. Pielęgniarki odeszły od łóżek pacjentów, domagając się podwyżek i poprawy warunków pracy. Dyrekcja szpitala twierdzi, że pielęgniarki strajkują tylko ze względów finansowych. Te przekonują jednak, że domagają się przede wszystkim zwiększenia zatrudnienia, ponieważ obecnie jest ich zbyt mało, by zapewnić pacjentom właściwą opiekę i bezpieczeństwo.
CZD prosi pielęgniarki o powrót do pacjentów
Dyrektorka CZD Małgorzata Syczewska twierdzi, że od kilku dni próbuje przekonać pielęgniarki, by zaprzestały strajku, ale "kontakt z nimi jest utrudniony". Pracownice z kolei przekonują o swojej stałej gotowości do rozmów, jednakże nie akceptują dotychczasowych propozycji dyrekcji.
- Zostajemy zastraszane, krążą informacje, że we wtorek CZD będzie zamknięte, zlikwidowane, CZD od wtorku nie będzie, czyli nie ma tu chęci dogadania się, nie ma chęci porozumienia i rozwiązania sytuacji, tylko jest chęć zastraszenia, rodziców, pacjentów i personelu - żaliła się przewodnicząca związku pielęgniarek w IPCZD Magdalena Nasiłowska. Mówiła także, że na protestujące pielęgniarki czekają wypowiedzenia.
Nie będzie zwolnień pielęgniarek
Małgorzata Syczewska zaprzecza informacji o planowanych zbiorowych zwolnieniach. Natomiast jeśli chodzi o możliwość zakończenia działalności Instytutu, "prawnie jest taka możliwość, że przestanie on prowadzić swoją działalność w takiej formie, jaką znamy aktualnie". Przekonuje, że cały czas czeka na propozycję związków i ich gotowość do rozwiązania konfliktu.
Nasiłowska przekonywała, że w CZD pracuje zbyt mało pielęgniarek i już dawno powinny rozpocząć strajk, ponieważ nie były w stanie zapewnić opieki w CZD. Zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa Grażyna Piegdoń zaprzeczyła, że dochodziło do częstych sytuacji, gdy dwie pielęgniarki zajmują się ponad 30 pacjentami.
Wcześniej dyrekcja CZD opublikowała komunikat, w którym m.in. znalazły się informacje dotyczące zarobków pielęgniarek: 6 proc. z nich zarabia poniżej 3 tys. zł brutto, 20 proc. - w przedziale 3 tys.- 4 tys. brutto, 32 proc. w przedziale 4 tys. - 5 tys. brutto , 25 proc. w przedziale 5 tys. - 6 tys. brutto a 17 proc. powyżej 6 tys. zł brutto.
Nasiłowska przekonywała, że zarobki pielęgniarek, które przedstawia dyrekcja, to średnia, na którą składają się również m.in. zarobki oddziałowych, przełożonych, a także zsumowane godziny nadliczbowe, procedury wysokospecjalistyczne, na co Syczewska zareagowała ostro, apelując, by strajkujące kobiety ujawniły swoje wypłaty.
Dyrekcja CZD uważa, że przebieg akcji strajkowej budzi wątpliwości w świetle ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zgodnie z jej przepisami niedopuszczalne jest zaprzestanie pracy w wyniku akcji strajkowych na stanowiskach pracy, na których zaniechanie pracy zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu. W ocenie dyrekcji przebieg akcji strajkowej w CZD sprawił, że doszło do zagrożenia zdrowia i życia pacjentów.
Strajk pielęgniarek jest legalny
Nasiłowska przekonywała, że strajk jest „jak najbardziej legalny” i przeprowadzony zgodnie z procedurami. - Z tego co wiem, w CZD obecnie jest 200 pacjentów, ich życiu, ani zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pacjentów zabezpieczają lekarze – dodała.
Sprawa otarła się już o prokuraturę. Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Paweł Łapczyński powiedział prowadzone jest postępowanie sprawdzające, czy zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa.
CZD jest jednym z największych specjalistycznych szpitali pediatrycznych w Polsce. W związku ze strajkiem większość pacjentów CZD została wypisana lub odesłana do innych placówek.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo