Prezydent Andrzej Duda, fot. PAP/EPA/Szilard Koszticsak
Prezydent Andrzej Duda, fot. PAP/EPA/Szilard Koszticsak

Duda chwali rząd PiS: Zrobił więcej przez rok niż rząd PO przez 8 lat

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 76

Prezydent Andrzej Duda deklaruje poparcie dla projektów rządu PiS. - Będziemy grać do końca, realizując program, z którym do wyborów szedłem ja, a potem Prawo i Sprawiedliwość - mówi.

Prezydent udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi "wSieci". Pytany jak ocenia polityczną drużynę "dobrej zmiany", powiedział: - Dużo już udało się zrobić. Myślę, że większość moich rodaków, gdyby zastanowiła się na chłodno, doszłaby do przekonania, że obecny rząd zrobił dla nich więcej przez rok, niż poprzedni przez osiem lat. 

Na pytanie jak wyglądają jego relacje z liderem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim Andrzej Duda stwierdził, że "normalnie". - Wyglądają tak, jak powinny wyglądać relacje z liderem ugrupowania, które rządzi, i które wystawiło mnie jako kandydata na prezydenta. A był to wszakże ruch niepozbawiony ryzyka. Okazało się, że Jarosław Kaczyński miał rację - dodał prezydent.

Wsparcie dla 500 plus i Mieszkanie Plus

Zadeklarował wsparcie dla wszystkich projektów wynikających z programu PiS, które zmierzają do poprawy warunków życia obywateli i ich perspektyw, m.in. 500 plus i Mieszkanie plus. Prezydent Duda zwrócił uwagę, że "nie można jednak patrzeć na te wszystkie reformy w oderwaniu od twardej rzeczywistości finansowej", ponieważ - jak uzasadniał - "mamy budżet, który musimy trzymać w ryzach".

0 programie Rodzina 500 plus powiedział, ze "to bardzo ważne koło zamachowe polskiej gospodarki". - Dziś tego jeszcze wyraźnie nie dostrzegamy, bo jak słyszymy, pierwsze wypłaty poszły często na spłatę zobowiązań - na likwidację "kresek" w sklepach, czy na spłatę innych długów. Jestem jednak przekonany, że już niedługo odczujemy znaczny wpływ programu 500+ na popyt wewnętrzny, a tym samym na wzrost gospodarczy - ocenił. - Mam nadzieję, że nikt się nie odważy cofnąć programu 500 plus - zastrzegł. 

Ustawa o podniesieniu kwoty wolnej od podatku i emerytalna

- Powinniśmy poprawić ściągalność podatków. Czekam na uruchomienie planu Morawieckiego, bardzo wysoko ocenionego przez moich ekspertów z Narodowej Rady Rozwoju. Dlatego proszę wszystkich rodaków, by podchodzili do kwestii realizacji naszych obietnic spokojnie i cierpliwie. Nie da się wypełnić wszystkich zobowiązań w ciągu roku, tym bardziej, że są one bardzo ambitne. Prezydent, rząd i większość parlamentarna działają w perspektywie całej kadencji - przekonywał. 

Pytany o sprawy gospodarcze powiedział, że projekt ustawy o podniesieniu kwoty wolnej od podatku został przez niego przygotowany i złożony. Podobnie o zmianie wieku emerytalnego. - Są koncepcje zmiany systemu podatkowego i może się okazać, że kwestia kwoty wolnej zostanie właśnie rozwiązana w ramach nowej legislacji. Swój obowiązek wypełniłem. Nie mam wątpliwości, że sprawa ta zostanie rozwiązana w sposób prospołeczny. Podobnie jak reforma emerytalna - tłumaczył. Nad ustawą o obniżeniu wieku emerytalnego trwają intensywne prace. Ma być uchwalona jeszcze w tym roku. 

Są pieniądze na realizację obietnic PiS

Prezydent był też pytany o uwagi opozycji na temat pieniędzy na realizację obietnic PiS i czy w jego ocenie sytuacja finansowa państwa jest stabilna. - Opozycja krytykuje nasze działania i wciąż powtarza, że na nic nas nie stać. Trudno się temu dziwić - co mają powiedzieć, skoro przez osiem lat swoich rządów nie byli w stanie w żaden sposób pomóc ludziom. Wyborcy zmienili władzę w Polsce i nagle się okazało, że się da - powiedział prezydent. - Przecież te pieniądze były na coś wydawane. Pytanie brzmi, kto na tym zyskiwał. Czy to nie jest przypadkiem próba zakrzyczenia własnego sumienia? - pytał.

Prezydent wyliczał także, że PiS podniosło najniższe wynagrodzenie, wprowadziło wyższą stawkę godzinową. Poza tym - jak mówił - PiS buduje model gospodarczy, która sprzyja wyższym zarobkom. - Chcemy rozwijać polskie firmy, nakręcać inwestycje, dawać szansę ludziom kreatywnym - powiedział prezydent.

Co z ustawą frankową? Koszty poniosą banki

W kwestii frankowiczów zdaniem prezydenta "na pewno nie wchodzą w rachubę rozwiązania, które wiązałyby się z wydawaniem pieniędzy z budżetu państwa". Poza tym - jak przekonywał - "nie powinno być tak, że ludzie, którzy są zadłużeni w złotych, znajdą się w gorszej sytuacji niż ci, którzy wzięli kredyty odnoszone do obcych walut". Według prezydenta "jeżeli ktokolwiek ma ponieść koszty, to wyłącznie sektor bankowy".

Zwrócił uwagę, że "przede wszystkim chodzi o stabilność systemu finansowego, a tym samym o bezpieczeństwo całej polskiej gospodarki". Według prezydenta w tej kwestii znaczenie mają ratingi. - Zagraniczne banki są niestety ogromnie wpływowe, także politycznie. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że niektóre agencje ratingowe uzależniają swoje decyzje od tego, co dzieje się z sektorem bankowym - tłumaczył.

Jeśli chodzi o samą istotę kredytów odnoszonych do franków to tu - jak mówił prezydent - największe pole mają KNF i Narodowy Bank Polski. - Z moich rozmów z prezesem NBP wynika, że ta sprawa zostanie rozwiązana. Wszystko trzeba wyważyć, bo jeśli polska gospodarka się wywróci, to kredytobiorcom nie pomoże żadna ustawa - dodał.

Kontrakt na śmigłowce Caracal. Francuzi są pragmatyczni

Zdaniem prezydenta w sprawie negocjacji kontraktu na śmigłowce Caracal "polski rząd stał twardo na gruncie naszego interesu gospodarczego". - Z moich informacji wynika, że niektóre propozycje francuskie były całkowicie sprzeczne z polskimi priorytetami - mówił. Oferta Francji "była wyraźnie niższa niż wartość kontraktu, i mimo wezwań nie pojawiły się lepsze propozycje, zmieniano jedynie mnożniki".

Andrzej Duda uważa, że nie powinniśmy się przejmować takimi gestami jak odwołana wizyta prezydenta Francji w Warszawie, ponieważ "Francuzi są pragmatyczni" i do takiej wizyty prędzej czy później dojdzie.

Na uwagę, o pojawiające się głosy, według których kontrakt na Caracale był ceną za poparcie Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej prezydent odpowiedział: - Francuscy politycy przy każdej rozmowie wtrącają kwestie gospodarcze, pilnując interesów francuskich firm. Są absolutnie bezwzględni. I możemy się na nich tylko wzorować. Gdzie tylko mogę, zabieram ze sobą przedstawicieli resortów gospodarczych, biznesu, zachęcam, pomagam, ułatwiam kontakty, staram się usuwać przeszkody - powiedział Andrzej Duda.

Poparcie dla Donalda Tuska jako szefa RE

W sprawie poparcia dla Tuska Duda podkreślił, że decyzję w tej sprawie podejmie polski rząd. - Proszę jednak pamiętać, że ostateczna decyzja zapadnie na forum unijnym. Dzisiaj nasze jednoznaczne opowiedzenie się za jakąś kandydaturą oznaczałoby przedwczesne wyłożenie kart na stół, ograniczyłoby to nasze możliwości negocjacyjne - zaznaczył prezydent. 

Na pytanie czy Donald Tusk dobrze służy Polsce na swoim stanowisku Andrzej Duda odparł: - Nie mam poczucia, żeby pan przewodniczący postrzegał swoje stanowisko jako takie, które ma służyć Polsce. Nad czym ubolewam, bo choć teoretycznie powinien być bezstronnym urzędnikiem, to jednak przykład innych ważnych polityków w instytucjach unijnych wskazuje, że pamiętają oni o swoich krajach i pilnują ich interesów.

Prezydent przeciwny karaniu kobiet za aborcję

Prezydent był też pytany o sprawę ochrony życia w Polsce. Jego zdaniem należało skierować do dalszych prac w komisji projekty obu ustaw obywatelskich, także propozycję środowisk lewicowych, co "być może pozwoliłoby na uniknięcie całego, niepotrzebnego zamieszania". Dodał, że nie dziwi się Jarosławowi Kaczyńskiemu i innym posłom PiS, że tak właśnie głosowali. 

Andrzej Duda podkreślił, że jest przeciwny jakiejkolwiek formie karania kobiet. - Dobrze się więc stało, że projekt zakładający takie rozwiązanie także w końcu został odrzucony. Kobieta ciężarna jest w szczególnej sytuacji, z wielu względów. Przyjęcie zasady karalności nie mieści mi się w głowie - dodał.

Jednocześnie uważa, że dzieci z zespołem Downa lub inną niepełnosprawnością powinny być zdecydowanie chronione. - Dziś tzw. kompromis aborcyjny ich nie chroni. Ale tu potrzebne są też odpowiednie programy społeczne wspierające kobiety w trudnej ciąży i rodziny wychowujące dzieci dotknięte niepełnosprawnością. Wiem, że pani minister (rodziny Elżbieta) Rafalska nad tymi kwestiami pracuje - wyliczał Andrzej Duda.

Andrzej Duda o swojej żonie: Agata jest osobą niezależną

Dziennikarze podczas rozmowy z prezydentem zauważyli, że "do konfliktu próbowano też wciągnąć" jego małżonkę.

- Nikt chyba nie ma wątpliwości, że ci, którzy te emocje wywołują, czynią to intencjonalnie. Chcą politycznych awantur wokół aborcji. "Czarny Protest" był inteligentnie zaplanowany. Lecz moja żona w żadną awanturę wciągnąć się nie da. Zresztą w ogóle nie zabiera głosu w sprawach politycznych, a już zwłaszcza takich, gdzie nie da się wypowiedzieć nie stając po jednej stronie głębokiego sporu. Nie ma w dodatku takiego obowiązku. To ja jestem politykiem, a nie ona. Ona jest Pierwszą Damą - oświadczył.

Dopytywany o zarzuty "prasy liberalno-lewicowej" wobec jego żony, że ogranicza się do aktywności charytatywnej i społecznej oraz że milczy, prezydent zaznaczył, że te same media były bardzo niezadowolone z faktu, że to on wygrał wybory, więc zawsze będą krytyczne wobec tej prezydentury, w każdym jej wymiarze.

- Niestety, atakują także moją żonę. Ubolewam nad tym. Zapewniam, że Agata jest osobą niezależną. To ona podjęła decyzję, by nie udzielać żadnych wywiadów. Realizuje obowiązki właściwe - jej zdaniem - dla Pierwszej Damy, wspiera akcje dobroczynne, pomaga ludziom, nie ukrywa tego przed mediami. Jest bardzo aktywna. Ci, którzy uważnie ją obserwują i uczciwie oceniają, doskonale to wiedzą - podkreślił Andrzej Duda.

Co dalej z Trybunałem Konstytucyjnym?

Zdaniem prezydenta wybór prezesa Trybunału Konstytucyjnego musi nastąpić w zgodzie z prawem. - Jeśli ktoś będzie do tego mieszał politykę, jeżeli będzie próbował dokonywać prawnych manipulacji, czy wręcz będzie łamał prawo, to nie sposób tego akceptować - podkreślił. Według Dudy prezes Rzepliński dawno już przekroczył granicę, poza którą nie tylko prezes, ale i sędzia Trybunału Konstytucyjnego nigdy wyjść nie powinien.

- Stał się po prostu politykiem opozycji. Ujawniona korespondencja pomiędzy sędziami z czasów, gdy Platforma dokonywała skoku na Trybunał, jasno pokazuje, że w TK była pełna świadomość tego, co się dzieje - zaznaczył Andrzej Duda. - Można śmiało powiedzieć, że prezes rzepliński osobiście w tym skoku uczestniczył, nawet jeśli robił to biernie, ale mając na ten temat pełną wiedzę. Widocznie było mu na rękę, by Platforma w pełni opanowała Trybunał, a jego późniejsza postawa to potwierdziła - podkreśliłprezydent.

- Gdy dziś prezes Rzepliński nawołuje do zaprzysiężenia trzech sędziów, domaga się de facto złamania Konstytucji. Zignorowano też mój apel o niedokonywanie zmian wpływających na kwestie ustrojowe w okresie po wyborach, a przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta - zauważył.

Zdaniem prezydenta wyjście z sytuacji jest "bardzo proste": - Wystarczy, że Trybunał będzie przestrzegał prawa. Mamy w Polsce trójpodział władzy - jest władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. To jest też kwestia równowagi władz, wynikającej wprost z Konstytucji - mówił. Sędziowie TK powinni przestrzegać prawa, tak jak każdy obywatel, a tak nie jest, ponieważ grupa sędziów na czele z prezesem Rzeplińskim łamie prawo, a przede wszystkim Konstytucję - dodał.

- Trybunał w pewnym sensie kontroluje parlament, bo sprawdza ustawy, ale z drugiej strony od uchwalania ustaw jest Sejm i Senat. A każda ustawa, jak to zresztą sędziowie TK wielokrotnie stwierdzali w swoich orzeczeniach i naukowych publikacjach, ma domniemanie konstytucyjności. Dopóki Trybunał jej nie obali, zakłada się jej zgodność z ustawą zasadniczą. Dotyczy to także ustawy o Trybunale - tłumaczył prezydent.

Na pytanie, czy "nie uzna kandydatów na nowego prezesa TK wybranych niezgodnie z prawem" Andrzej Duda powiedział, że jako prezydent RP "bardzo by chciał, żeby Trybunał zaczął działać znów zgodnie z prawem, by znów je szanował, by respektował Konstytucję".

Padło także pytanie o wybory prezydenckie w 2020 roku i ewentualnych kandydatów. - Może być wielu kandydatów. Pan Petru, pan Biedroń, pan Tusk, pan Korwin-Mikke. Dla mnie najważniejsze jest możliwie najlepsze wypełnienie moich zobowiązań w tej kadencji. Kolejne wybory prezydenckie to wciąż odległa perspektywa, a ja wyznaczyłem sobie konkretne cele do zrealizowania - mówił Andrzej Duda. 

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka