Przedstawiciele ZNP i opozycji w Sejmie na konferencji dot. referendum edukacyjnego, fot. PAP/Leszek Szymański
Przedstawiciele ZNP i opozycji w Sejmie na konferencji dot. referendum edukacyjnego, fot. PAP/Leszek Szymański

Ponad 910,5 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum ws. reformy edukacji

Redakcja Redakcja Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Sejm zdecyduje, czy odbędzie się referendum ws. reformy edukacji. Pod obywatelskim wnioskiem o jego przeprowadzenie podpisało się ponad 910,5 tys. osób. Z inicjatywą wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Podpisy zebrano w 2 miesiące

- Przyszliśmy tu po to, by po pierwsze: zademonstrować obywatelski sprzeciw wobec tego, co się dzieje w sferze polityki edukacyjnej, po drugie: by zaapelować do marszałka Sejmu o niezwłoczne przeprowadzenie debaty parlamentarnej, w wyniku której Sejm podejmie decyzję o przeprowadzaniu referendum - powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Przypomniał, że zbiórkę podpisów pod wnioskiem rozpoczęto 1 lutego. - W bardzo krótkim czasie - w ciągu dwóch zimowych miesięcy - zebraliśmy ponad 900 tysięcy podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum szkolnego - powiedział. Jak podał, jest to dokładnie 910 558 podpisów. ZNP zebrał ponad 550 tys. podpisów, PO - ponad 209 tys., Nowoczesna - ponad 56 tys. podpisów, rodzice - ponad 50 tys. podpisów.

- W czerwcu 2015 roku pani Beata Szydło mówiła: "Chcemy usłyszeć, co do nas mówicie, żeby dobrze dla was pracować". Pani premier, te ponad 900 tys. podpisów to także pytanie do pani, czy pani te słowa wypowiedziane w czerwcu traktuje poważnie, czy jest pani w stanie swojego słowa dotrzymać (...), czy też było to pustosłowie wypowiadane na użytek kampanii parlamentarnej - powiedział prezes ZNP.

Politycy opozycji przeciwko reformie

Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna podkreślał, że akcja zbierania podpisów była bardzo odważna i ofensywna. Jak mówił, blisko milion podpisów "to jest konkret". - To jest głos na nie, to jest głos przeciw "deformie", głos przeciw niszczeniu polskiej szkoły - ocenił. Wyraził też nadzieję, że po debacie w parlamencie w najbliższych miesiącach odbędzie się referendum. Jak dodał, ma nadzieję, że nastąpi to przed 1 września, tak, aby "można było zatrzymać tę złą zmianę".

- Te ponad 900 tys. podpisów to oskarżenie, to oskarżenie rządu PiS za to, w jak prowadzi tę reformę, reformę, która szkodzi polskiej szkole i polskim uczniom, która pogorszy jakość polskiej edukacji, szczególnie edukacji wiejskiej - powiedziała z kolei rzeczniczka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. - Każdy zebrany podpis mówi o tym, że ktoś się nie zgadza na tę reformę - zaznaczyła.

- Różne środowiska polityczne, o różnych programach, zjednoczyły się w tej sprawie i wystąpiły wspólnie w obronie polskiej szkoły - podkreślił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak mówił, polska szkoła potrzebuje zmian, ale nie antyreformy, nie dewastacji.

Zobacz materiał wideo (TVN24/x-news)


Zalewska: Uszanuję podpisy, o referendum zdecyduje Sejm

Po konferencji przedstawiciele komitetu referendalnego spotkali się z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i przekazali mu 65 pudeł z zebranymi podpisami. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka oznajmił, że "wniosek zostanie poddany analizie i ocenie przy zastosowaniu standardowych procedur, szczegółowo opisanych w odpowiednim zarządzeniu". - Marszałek tę kwestię traktuje z właściwą atencją, gdyż niewątpliwie tego typu inicjatyw nie należy deprecjonować - podkreślił.

Minister edukacji narodowej Anna Zalewska pytana w radiu RMF FM o obywatelski wniosek dotyczący referendum w sprawie reformy edukacji powiedziała: - Uszanuję podpisy, bo jestem zwolenniczką wypowiedzi obywateli. I, oczywiście, oddam decyzję w ręce Sejmu - to posłowie zdecydują, czy referendum będzie, czy nie - dodała.

- To kompetencja tego parlamentu, jednocześnie również Państwowej Komisji Wyborczej, która będzie weryfikowała te podpisy, i pytanie. Bo pytanie zadane przez zbierających podpisy, jest pytaniem - według oceny wielu prawników - zbyt ogólnym - powiedziała Zalewska. Oceniła referendum jako "dobrze zorganizowaną polityczną robotę". - Dlatego, że przy ZNP zawsze stały twarze osób związanych z określonymi totalnymi ugrupowaniami, totalną opozycją - PO, Nowoczesnej, PSL - mówiła szefowa MEN.

Z inicjatywą przeprowadzenia referendum wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pod koniec stycznia zawiązał się komitet referendalny, w skład którego weszli przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych popierających pomysł referendum, m.in. ruchu "Rodzice przeciwko reformie edukacji", koalicji "Nie dla chaosu w szkole", Kongresu Kobiet, Krajowego Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców, Społecznego Towarzystwa Oświatowego, Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej, OPZZ, PO, Nowoczesnej, PSL, Razem i Inicjatywy Polska. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmi: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo