Prezydent Duda. fot. PAP/Adam Warżawa
Prezydent Duda. fot. PAP/Adam Warżawa

Dzień pamięci wołyńskiego ludobójstwa. Prezydent Duda w Gdańsku

Redakcja Redakcja Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Oficjalne uroczystości państwowe odbyły się w Warszawie przy skwerze Wołyńskim. Rząd reprezentował m.in. minister Antoni Macierewicz, a wśród obecnych był także prezes PiS. Zabrakło natomiast premier Beaty Szydło, czy prezydenta Andrzeja Dudy.

Prezydent złożył kwiaty pod gdańskim Pomnikiem Pamięci Ofiar Eksterminacji Ludności Polskiej na Wołyniu.

Przed Grobem Nieznanego Żołnierza upamiętniono 74. rocznicę rzezi wołyńskiej

Zrobię wszystko, aby na Grobie Nieznanego Żołnierza znalazła się tablica upamiętniająca bohaterstwo Polaków na Kresach Wschodnich - powiedział szef MON Antoni Macierewicz, który - w ramach obchodów Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa - złożył tam wieniec.

P.o. szefa Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podczas uroczystości zaznaczył, że dzisiejszy dzień to wyraz pamięci i hołdu dla męczenników Wołynia, "dla tych, którzy ginęli z rąk ukraińskich nacjonalistów tylko dlatego, że mówili po polsku, myśleli po polsku, że byli Polakami".

Szefowa kancelarii premiera Beata Kempa odczytała list premier Beaty Szydło, w którym napisała ona, że 11 lipca to dzień refleksji mówiący o tym, do czego doprowadzić może "siła nienawiści, totalitaryzmu, nacjonalizm i pogarda dla godności człowieka i jego niezbywalnych praw".

"To także kolejna rocznica, która uzmysławia nam, że mimo bolesnej pamięci o tych strasznych czasach, musimy udźwignąć ten ciężar i przechowywać tę bolesną wiedzę w zbiorowej pamięci naszego narodu. Jesteśmy zobowiązani do podejmowania wszelkich starań, by wydarzenia rzezi wołyńskiej i innych miejsc kaźni Polaków na Wschodzie zostały godnie upamiętnione" - napisała premier.

Przemówienie prezydenta w Gdańsku

W krótkim przemówieniu, którego wysłuchało kilkadziesiąt osób zgromadzonych pod pomnikiem, Duda podkreślił, że 11 lipca jest "ważnym dniem, dniem narodowej pamięci o obywatelach II RP, na których dopuszczono się aktu ludobójstwa, co uczynili ukraińscy nacjonaliści".  - Bez wątpienia celem tamtej wielkiej ludobójczej akcji było zniszczenie ludzi narodowości polskiej, było po prostu ich zgładzenie, wyeliminowanie - zaznaczył prezydent.

- Cieszę się, że państwo polskie o nich pamięta - dodał. Jak mówił, w czasie ludobójczej akcji ponad 100 tys. ludzi pomordowano, a "kulminacja tych straszliwych wydarzeń miała miejsce dokładnie 74 lata temu (…), w niedzielę, nazywaną krwawą niedzielą na Wołyniu. Przypomniał, że napadnięto wówczas ponad 150 miejscowości zamieszkanych przez Polaków.

- Jako naród, jako społeczeństwo, musimy o nich pamiętać i musimy zawsze o tym przypominać - nie po to, by podsycać niechęć wobec narodu ukraińskiego, absolutnie nie po to. Wręcz przeciwnie - musimy pamiętać o tym, jako o ostrzeżeniu i musimy pamiętać o tym, jako o elemencie budowania dobrych relacji pomiędzy naszymi narodami, jak najlepszych. Musimy je budować na uczciwej pamięci i na nazywaniu spraw po imieniu, takimi, jakimi one rzeczywiście były, bo dobre relacje między narodami można budować tylko i wyłącznie na prawdzie - oświadczył Andrzej Duda.

Prezydent przypomniał, że ze strony polskiego podziemia były także akcje odwetowe prowadzone przez Armię Krajową. - Zginęli także i ludzie narodowości ukraińskiej, choć nie da się rozmiaru tych dwóch zbrodni porównać, bo Polaków wymordowano w sposób planowy. Powtarzam jeszcze raz: to było ludobójstwo, to były mordy na tle etnicznym. Nie wolno nam nigdy o tym zapomnieć. Nie wolno nam nigdy zapomnieć o tych, którzy zginęli. Powinniśmy czynić wszystko, aby byli oni godnie upamiętnieni i aby mieli swoje groby, na których będzie można czcić ich pamięć – podkreślił prezydent. Przypomniał jednocześnie, że potomkowie wielu z ofiar rzezi wołyńskiej mieszkają dziś m.in. w Gdańsku.

Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem Duda przyklęknął pod nim na chwilę. Własne wiązanki złożyli też pod obeliskiem przewodniczący „S” Piotr Duda oraz wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Po tej krótkiej uroczystości prezydent w towarzystwie m.in. szefa Solidarności udał się na plebanię pobliskiego kościoła św. Brygidy, którego proboszcz – ks. Ludwik Kowalski - brał także udział w rocznicowym spotkaniu pod obeliskiem.

źródło: PAP

KJ





Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura