Angela Merkel głosuje w Berlinie, fot.  	PAP/EPA/CARSTEN KOALL
Angela Merkel głosuje w Berlinie, fot. PAP/EPA/CARSTEN KOALL

Rozpoczęły się wybory do Bundestagu. Schulz i Merkel już zagłosowali

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Kandydat SPD na kanclerza Martin Schulz głosował w swoim rodzinnym Wuerselen, pod Akwizgranem, w Nadrenii Północnej-Westfalii. 61-letni socjaldemokrata powiedział, że mimo niekorzystnych sondaży, liczy na dobry wynik swojej partii.

Schulz powiedział po wyjściu z lokalu wyborczego w miejskim ratuszu, że wielu uprawnionych do głosowania nie zdecydowało jeszcze, czy i na kogo będzie głosować. - Mam nadzieję, że jak najwięcej osób skorzysta dziś z prawa głosu; by zapewnić Niemcom demokratyczną przyszłość, powinni oddać głos na jedną z partii demokratycznych - zaznaczył polityk SPD, dając w ten sposób do rozumienia, by nie głosować na antymigrancką i antyislamską Alternatywę dla Niemiec (AfD).

Podczas ostatniego wiecu wyborczego w sobotę w Akwizgranie, Schulz ostrzegał przed Alternatywą, która jest jego zdaniem partią skrajnie prawicową. Schulz ujawnił, że otrzymał maila od uchodźcy z Syrii, który napisał mu, że w jego kraju ludzie domagający się prawa do wolnych wyborów, są zabijani.

- Mam nadzieję, że wielu niezdecydowanych zagłosuje na moją partię - powiedział Schulz. - SPD posiada siłę, by bronić demokracji - dodał socjaldemokrata.

Po południu w Berlinie zagłosowała kanclerz Angela Merkel. Będąca faworytką wyborów szefowa CDU oddała głos w lokalu wyborczym zorganizowanym w stołówce Uniwersytetu Humboldtów. Towarzyszył jej mąż Joachim Sauer.

Szefowa rządu zawiodła oczekujących w lokalu wyborczym i przed nim dziennikarzy telewizyjnych i radiowych, wstrzymując się - w przeciwieństwie do jej głównego rywala Martina Schulza - od jakiegokolwiek komentarza.

Po wrzuceniu kart wyborczych do urny, Merkel i jej partner bez słowa wyszli z budynku i skierowali się w stronę oczekującego ich rządowego samochodu. Szefowa rządu mieszka w pobliżu Uniwersytetu - naprzeciwko Muzeum Pergamonu.

Frekwencja na godz. 14.00 wyniosła 41,1 proc. - poinformował szef Federalnego Biura Wyborczego Dieter Sarreither. To niemal identyczny wynik jak w poprzednich wyborach, gdy do tej godziny glos oddało 41,4 proc.

Szacunkowa frekwencja jest obliczana na podstawie danych z wybranych lokali wyborczych. Federalne Biuro Wyborcze zastrzegło, że dane nie uwzględniają głosów wysłanych listownie. Cztery lata temu niemal jedna czwarta uczestniczących w wyborach głosowała korespondencyjnie.

Frekwencja w wyborach w 2013 roku wyniosła 71,5 proc. i była nieznacznie wyższa w porównaniu z 2009 rokiem, gdy głosowało 70,8 proc. uprawnionych.

Ze względu na silną polaryzację niemieckiego społeczeństwa spowodowaną kryzysem uchodźczym i pojawieniem się antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD) eksperci spodziewają się wzrostu frekwencji w tych wyborach.

Do udziału w wyborach wezwał na łamach "Bild am Sonntag" prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. "Prawo wyborcze jest prawem obywatelskim. Dla mnie jest to najważniejszy obowiązek obywatela w ustroju demokratycznym" - napisał prezydent. Jego zdaniem wybory parlamentarne "zdecydują o demokracji i przyszłości Europy".

Blok CDU/CSU, którego liderem jest Merkel, jest zdecydowanym faworytem wyborów, chociaż w ostatnich dniach poparcie dla partii chadeckich zmalało. Chrześcijańscy demokraci prowadzą w sondażach z najgroźniejszym przeciwnikiem - SPD z przewagą kilkunastu punktów procentowych.

źródło; PAP

KJ, ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Zobacz galerię zdjęć:

Wybory w Niemczech. fot. PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL
Wybory w Niemczech. fot. PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka