Zastępca prokuratora generalnego USA Rod Rosenstein, fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
Zastępca prokuratora generalnego USA Rod Rosenstein, fot. PAP/EPA/SHAWN THEW

"Spisek mający na celu oszukanie USA". Rosjanie oskarżeni, Trump: Nie było zmowy

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Wielka ława przysięgłych oskarżyła 13 Rosjan oraz trzy rosyjskie podmioty w związku z ingerencją w wybory prezydenckie w 2016 roku. Prezydent USA zapewnia, że ich działalność nie miała wpływu na wynik wyborów.

Rosjan oskarżono między innymi o "spisek mający na celu oszukanie USA" i oszustwa bankowe; pięciu osobom postawiono też zarzut kradzieży tożsamości. Operacje oskarżonych polegały między innymi na wspieraniu Donalda Trumpa i "ubliżaniu Hillary Clinton" - głosi uzasadnienie wyroku.

Zastępca prokuratora generalnego USA Rod Rosenstein powiedział, że wyrok wielkiej ławy przysięgłych dowodzi, iż prowadzili oni wojnę informacyjną w USA i chcieli wzbudzić nieufność do amerykańskiego systemu politycznego.

(źródło US CBS/x-news)

Strategicznym celem oskarżonych było "stworzenie podziałów w amerykańskim systemie politycznym" również podczas wyborów prezydenckich - wyjaśnia tekst wyroku ławy przysięgłych. Podając się za obywateli amerykańskich, oskarżeni komunikowali się z osobami związanymi ze sztabem wyborczym Trumpa. Ingerencje w procesy polityczne w USA rozpoczęły się już w 2014 roku - głosi wyrok.

Przeczytaj także: Były szef FBI: Rosja ingerowała w wybory. Zmieniło to ich wynik

Według ławy przysięgłych Rosjanie aranżowali wiece, kupowali polityczne reklamy, podając się za amerykańskich aktywistów; tworzyli strony internetowe, fałszywe postaci i akcje w mediach społecznościowych, dotyczące nie tylko wyborów czy kandydatów, ale też zapalnych tematów dotyczących rasizmu, imigracji, czy religii. Starali się zdezawuować Clinton, kandydatkę Demokratów w wyborach i główną rywalkę Trumpa oraz jego innych adwersarzy w walce o nominację wyborczą Partii Republikańskiej i w wyścigu wyborczym.

Latem 2016 roku oskarżeni mieli rozpocząć w mediach społecznościowych kampanię fałszywych zarzutów pod adresem Demokratów, oskarżając ich o planowane oszustwa wyborcze. Wtedy też zaczęli zachęcać amerykańskie mniejszości do zbojkotowania wyborów. Po zwycięstwie Trumpa oskarżeni organizowali wiece poparcia dla niego.

Rosenstein dodał, że uzasadnienie decyzji przysięgłych nie zawiera stwierdzenia, że ingerencja Rosjan w wybory w USA wpłynęła na ich wynik. Wyjaśnił też, że prokuratura nie komunikowała się z Moskwą w sprawie oskarżenia Rosjan i wdroży zwykłą procedurę ekstradycji.

Ważne: Trump zgodził się na ujawnienie kontrowersyjnego dokumentu. "To hańba"

Prezydent USA napisał na Twitterze, że Rosja zaczęła prowadzić antyamerykańską kampanię na 2 lata przed tym, jak on sam ogłosił, że będzie się ubiegał o prezydenturę: "Sztab Trumpa nie zrobił nic złego - nie było zmowy!".


Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział agencji Reutera, że rosyjski rząd nie zapoznał się jeszcze z oskarżeniami, jakie przedstawiła wielka ława przysięgłych. Jednak rzeczniczka rosyjskiego resortu spraw zagranicznych Maria Zacharowa nazwała wyrok przysięgłych absurdem. "13 ludzi ingerowało w wybory w USA?! 13 przeciw służbom wywiadowczym i miliardowym budżetom? (...) Absurdalne? Tak" - napisała na Facebooku.

Jednym z oskarżonych przez wielką ławę przysięgłych jest zaufany człowiek prezydenta Władimira Putina biznesmen Jewgienij Prigożyn. Reuters podaje, powołując się na agencję RIA, że Prigożyn skomentował wyrok mówiąc, że nie jest "w ogóle zdenerwowany tym, że znalazł się na liście oskarżonych".

W październiku rosyjskie media podały, że był on właścicielem działającej w Petersburgu "fabryki trolli", która zorganizowała przed wyborami prezydenckimi w USA około 120 kont i grup w mediach społecznościowych, by zajmować się budzącymi emocje problemami społecznymi w Stanach Zjednoczonych.

Zobacz także: Problemy w relacjach Rosja-USA

Liderka Demokratów w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że wyrok wielkiej ławy przysięgłych dowodzi, że ingerencja Rosji w wybory "jest absolutnie oczywista". Wezwała prezydenta do przestawienia planu konfrontacji z Kremlem i wdrożenia sankcji wobec Moskwy.

Dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w wybory oraz kontaktów osób z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla prowadzi od maja 2017 roku specjalny prokurator Robert Mueller.

W sierpniu powołał on dwie wielkie ławy przysięgłych do oceny materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka