Benjamin Netanjahu, premier Izraela. Fot. PAP/EPA
Benjamin Netanjahu, premier Izraela. Fot. PAP/EPA

Morawiecki i Netanjahu rozmawiali telefonicznie. Nieugięty premier Izraela

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 207

W komunikacie rządu izraelskiego po rozmowie telefonicznej premierów Benjamina Netanjahu i Mateusza Morawieckiego podkreślono stanowczy sprzeciw wobec pisania historii zagłady na nowo. Wymiana zdań trwała kilka minut.

Media w Izraelu piszą, że Netanjahu przekazał Morawieckiemu: "Polska próbuje powiedzieć, że były przypadki Żydów kolaborujących z nazistami, ale nie da się tego porównywać liczbowo, a okoliczności były zupełnie inne". Komunikat rządu izraelskiego jest następujący: - Netanjahu powiedział Morawieckiemu, że uwagi, które zostały powiedziane, są nie do przyjęcia, nie ma podstaw do porównania działań Polaków i Żydów w czasie Holokaustu.

Burza po słowach Morawieckiego o żydowskich zbrodniarzach w czasie II Wojny Światowej

Odpowiednik Morawieckiego zwrócił mu uwagę, że celem Holokaustu była całkowita zagłada Żydów i na wszystkich osobach narodowości żydowskiej ciążył wyrok śmierci. - Netanyahu powiedział polskiemu odpowiednikowi, że przekręcanie faktów, dotyczących Polski, nie mogą być korygowane przy pomocy innego zniekształcenia. Obaj zgodzili się, że Polska i Izrael będą kontynuować dialog w tej sprawie i mamy nadzieję, że powołane w tym celu zespoły wkrótce się spotkają - czytamy w komunikacie premiera Netanjahu.

Kancelaria premiera Morawieckiego potwierdziła, że doszło do rozmowy telefonicznej z Benjaminem Netanjahu. - Dialog o tej najtrudniejszej historii jest niezbędny, ku przestrodze. Taki dialog z Izraelem będziemy prowadzić. Dziś rozmawiałem o tym z premierem Benjaminem Netanjahu. Holocaust, ludobójstwo na Żydach, popełnione przez niemieckich nazistów, było wyjątkowo przerażającą zbrodnią. W tych strasznych czasach, wśród wszystkich narodów byli ludzie, którzy zdobywali się na gesty największego miłosierdzia - podkreślił szef polskiego rządu w oświadczeniu.

Burza dyplomatyczna na świecie wybuchła po słowach premiera Mateusza Morawieckiego w Monachium. Na sugestię dziennikarza "New York Times", Ronena Bergmana, że poszedłby do więzienia w Polsce za opowiedzenie historii o szmalcownikach, odparł: - Oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy. Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy.

Rzecznik rządu: Głos premiera w najmniejszym stopniu nie służył negowaniu Holokaustu

Izraelskie elity szczególnie oburzyło użycie słowa "perpetrators" przez Morawieckiego. Uznali, że polski premier wprost wskazał Żydów jako współsprawców Holokaustu. Kryzysem w relacjach dyplomatycznych między Polską a Izraelem załamany jest zasłużony ambasador Izraela w Polsce, Szewach Weiss.

- Rząd Polski niweczy wszystko, co w ciągu 25 lat ogromnym wysiłkiem wielu ludzi udało się osiągnąć w relacjach między obu narodami. Czuję się kompletnie rozbity - przyznał Weiss w wywiadzie dla izraelskiego radia publicznego IL.


GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka