Szczyt przywódców obu Korei oraz Donald Trump na wiecu w Michigan, fot. PAP/EPA
Szczyt przywódców obu Korei oraz Donald Trump na wiecu w Michigan, fot. PAP/EPA

Donald Trump spotka się z Kim Dzong Unem w sprawie denuklearyzacji Korei

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Kim Dzong Un obiecał, że w maju zamknie nuklearny ośrodek testowy na północy kraju. Z przywódcą KRLD spotka się prezydent USA Donald Trump. Jak zapowiedział, do szczytu obu szefów państw, może dojść w ciągu najbliższych trzech lub czterech tygodni.

Prezydent USA prowadzi rozmowy przygotowujące go do spotkania z liderem Korei Północnej. Rozmawiał w tej sprawie z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem oraz premierem Japonii Shinzo Abe.

"Właśnie miałem długą i bardzo dobrą rozmowę z prezydentem Munem. Sprawy idą bardzo dobrze, czas i miejsce spotkania z Koreą Północną są ustalane" - napisał Trump na Twitterze.

(źródło US CBS/x-news)

Historyczne spotkanie na szczycie przywódców USA i KRLD poprzedziła kwietniowa wizyta Mike'a Pompeo, który wówczas jeszcze jako szef CIA, pojechał do Korei Północnej i spotkał się w Pjongjangu z Kim Dzong Unem. To wydarzenie było początkowo utrzymywane w tajemnicy. Pompeo ocenił że Kim był bardzo dobrze przygotowany do tej rozmowy. - Mieliśmy długą rozmowę o najtrudniejszych problemach, które dotykają nasze dwa kraje - powiedział.

Przeczytaj: Trump zaskakuje. Odwołał sekretarza stanu Rexa Tillersona, jest też nowa szefowa CIA

Mike Pompeo podkreślił, że najważniejszym celem administracji Donalda Trumpa jest osiągnięcie "pełnej, weryfikowalnej i nieodwracalnej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego". - Kim zgodził się o tym rozmawiać i pomóc nam w osiągnięciu tego celu - powiedział nowy szef amerykańskiej dyplomacji.

- Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un jest gotowy do przygotowania i przedstawienia planu, który przyczyni się do denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego - oświadczył  Pompeo w wywiadzie dla stacji ABC.

W piątek prezydent USA  powiedział, że wkrótce spotka się z Kim Dzong Unem, by rozmawiać o denuklearyzacji i poinformował, że rozważane są już tylko dwa lub trzy miejsca, w których mogłyby się odbyć rozmowy, a nie pięć. Zapewnił, że nie pozwoli, by Kim z nim "pogrywał" i że opuści miejsce rozmów, jeśli stanie się jasne, że Waszyngton i Pjongjang nie dojdą do porozumienia.

- Myślę, że nasze spotkanie będziemy mieli w ciągu następnych trzech lub czterech tygodni. To będzie bardzo ważne spotkanie ze względu na kwestię denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego - powiedział Trump podczas wiecu w stanie Michigan.

Zgromadzeni na wiecu Amerykanie zareagowali entuzjastycznie, krzycząc "Nobel, nobel". Gdyby rozmowy pokojowe z Kim Dzong Unem odniosły sukces, to Trump miałby szansę zostać 5. prezydentem USA uhonorowanym tą nagrodą.
Po piątkowych rozmowach prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina z Kimem Trump wyrażał nadzieję, że mieszkańcy obu Korei "pewnego dnia będą mogli żyć w harmonii, dobrobycie i pokoju".

image
Wiec w Michigan, fot. PAP/Renta Laverty


W dokumencie podpisanym przez Mun Dze Ina i Kim Dzong Una po piątkowym szczycie zadeklarowano, że "Korea Południowa i Korea Północna potwierdziły wspólny cel osiągnięcia wolnego od broni nuklearnej Półwyspu Koreańskiego poprzez pełną denuklearyzację" oraz zobowiązały się do "aktywnego poszukiwania wsparcia i współpracy społeczności międzynarodowej" w tym celu. W dokumencie zabrakło jednak wzmianek o konkretnych środkach, jakie mają doprowadzić do rozbrojenia.

Przeczytaj: Ten konflikt trwa już od ponad 65 lat. Korea Północna i Południowa zawieszają broń

Kim Dzong Un obiecał, że w maju zamknie nuklearny ośrodek testowy na północy kraju oraz zaprosi amerykańskich i południowokoreańskich ekspertów i dziennikarzy do udziału w tym wydarzeniu - poinformowała kancelaria prezydenta Korei Płd. Nie wiadomo, czy to wydarzenie zbiegnie się z wizytą Donalda Trumpa.

image
Szczyt w Panmunjon, fot. PAP/EPA

Wcześniej w kwietniu Kim ogłosił wstrzymanie prób jądrowych i startów balistycznych rakiet dalekiego zasięgu.

Kolejnym punktem koreańskiej deklaracji było zobowiązanie do wspólnych starań o przekształcenie rozejmu, który zakończył wojnę w latach 50. XX wieku, w układ pokojowy. Przywódcy zobowiązali się również do wznowienia programu łączenia rodzin rozdzielonych po wojnie koreańskiej, na czym zależało Seulowi. Ustalono również, że jesienią prezydent Korei Południowej pojedzie do Pjongjangu.

Zobacz także:  Korea Północna wstrzymuje próby jądrowe i rakietowe. Trump zadowolony

Kim Dzong Un zadeklarował też gotowość do rozmów z Japonią Japończycy liczą m.in. na rozmowy o losie porwanych przez służby specjalne KRLD w latach 70-80 XX wieku obywateli japońskich. Oficjalne Tokio mówi o 17 zaginionych (ośmiu mężczyznach i dziewięciu kobietach), ale niektóre źródła utrzymują, że liczba porwań przekraczała setkę.

Japoński rząd chciałby, by do szczytu przywódców Japonii i Korei Północnej doszło po spotkaniu Kim Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Media spekulowały, że mogłoby ono odbyć się jeszcze w czerwcu. Strona koreańska informowała już o przygotowaniach do możliwych spotkań dwustronnych z najwyższymi władzami pięciu państw, w tym - Japonii. Władze w Tokio oświadczyły zaś, że są gotowe pomóc w ich zorganizowaniu.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka