Policja przewiozła Przywieczerskiegodo więzienia.
Policja przewiozła Przywieczerskiegodo więzienia.

Przywieczerski jest już Polsce. Amerykanie chcieli wstrzymać ekstradycję biznesmena

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 122

Samolot z  Dariuszem Przywieczerskim na pokładzie wylądował. Biznesmen będzie ulokowany w polskim zakładzie karnym - poinformował minister Ziobro Ziobro. Wcześniej pojawiła się informacja, że procedura została wstrzymana przez US Marshals Service i Polak pozostanie w więzieniu na Florydzie.

- Pan Dariusz Przywieczerski mówił o sobie, że jest Napoleonem polskiego biznesu. Dziś ma więc swoje Waterloo - dziś o godz. 13.15 wylądował samolot ze Stanów Zjednoczonych, z przywiezionym na pokładzie przez polskich policjantów skazanym Przywieczerskim, który ukrywał się przed polskim wymiarem sprawiedliwości - powiedział Ziobro.

Jak dodał, rozpoczęła się procedura związana z ostatecznym ulokowaniem Przywieczerskiego w polskim zakładzie karnym. Szef MS przypomniał, że Przywieczerski został skazany, jako jeden z odpowiedzialnych za "gigantyczną aferę" związaną z FOZZ. - Była to afera, którą niektórzy nazywają matką polskich afer, aferę, która doprowadziła do wyprowadzenia gigantycznych pieniędzy na szkodę polskiego Skarbu Państwa - szacuje się, że mogło to być od dwóch do nawet ośmiu miliardów dolarów - podkreślił Ziobro.

Zobacz: Będzie ekstradycja Przywieczerskiego z USA do Polski. To główny bohater afery FOZZ

Wstrzymanie ekstradycji Przywieczerskiego

Według informacji zamieszczonych rano na stronie biura szeryfa hrabstwa Pinellas, gdzie Przywieczerski był przetrzymywany, Polakowi przywrócono status więźnia i wstrzymano ekstradycję. Przebywał on w medycznej części więzienia i mial status: oczekujący na proces. Przyczyna, dla której funkcjonariusze federalni US Marshals Service przerwali procedurę ekstradycji nie jest jasna. United States Marshals Service to amerykańska agencja federalna, podlegająca Departamentowi Sprawiedliwości USA. Odpowiada m.in. za egzekwowanie wyroków sądów federalnych. Współpracuje także w zakresie transportowania więźniów, poszukiwaniu osób ściganych listem gończym i lokalizowaniu osób podejrzanych w sprawach sądowych.


Ziobro: Polskie państwo jest skuteczne

Polskie państwo jest do końca skuteczne; ściga przestępców, którzy uderzają w nasze interesy - ocenił w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując ekstradycję z USA do Polski Dariusza Przywieczerskiego - współodpowiedzialnego za aferę FOZZ.

Przypomniał, że Przywieczerski został "ostatecznie skazany za dwa przestępstwa na karę za każde z nich 2,5 roku pozbawienia wolności". "A następnie w wyniku wyroku łącznego i kary łącznej usłyszał wyrok 3,5 roku pozbawienia wolności; oczywiście usłyszał o nim pewnie za sprawą mass-mediów albo kontaktu telefonicznego od swoich pełnomocników procesowych, obrońców" - mówił Ziobro, krytykując przy tym instytucję - jak mówił - "wyroku łącznego i kary łącznej".

- Gdyby ten wyrok zsumował się, tak jak to ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, (...) to by pan Przywieczerski otrzymał wyrok kary pięciu lat więzienia - powiedział Ziobro. Przypomniał, że likwidację instytucji wyroku łącznego i kary łącznej z polskiego kodeksu karnego zaproponowało Ministerstwo Sprawiedliwości.


Minister powiedział na konferencji prasowej, że wokół sprawy narastała "nuta tajemniczości i lęk". "W aferę FOZZ uwikłani byli niezwykle wpływowi ludzie, z wielu środowisk, przede wszystkim ze służb specjalnych dawnego PRL, aparatu komunistycznego, ludzie związania z aparatem władzy. Pojawili się też ludzie związani z służbami sowieckimi oraz zwykli bandyci, gangsterzy. Była tam wybuchowa mieszkanka, konglomerat uwikłań, zło jak w soczewce" - podkreślił.

- To budziło naturalny strach ludzi, którzy byli odpowiedzialni za funkcjonowanie organów kontroli państwa, ludzi, którzy odpowiadali za organy ścigania. W sposób naturalny bali się sądzić tę sprawę, bali się zemsty ludzi wpływowych, bezwzględnych ludzi, którzy dorobili się gigantycznych majątków kosztem FOZZ - dodał Ziobro.

Jak podkreślił, aferę FOZZ udało się osądzić dzięki "wysiłkowi polskich prokuratorów, funkcjonariuszy organów ścigania, biegłych, ale przede wszystkim dzięki determinacji sądu". Sędzią, który sądził tę sprawę, wbrew wszystkim przewidywaniom, że oskarżeni umkną wymiarowi sprawiedliwości, był krytykowany, często stawiany pod pręgieżem, pan sędzia Kryże. To jego praca i wyrok doprowadziły do tego, że ta sprawa mogła zostać osądzona - powiedział Ziobro.

Afera FOZZ i tajemnicze zabójstwa

Sprawę Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego okrzyknięto mianem największej afery III RP. Dariusz Przywieczerski, były szef Universalu, był uznawany za "mózg" przedsięwzięcia. Uciekł z kraju, więc wystosowano za nim list gończy. Miał przebywać głównie w Stanach Zjednoczonych. Według prokuratury, w latach 1989-1990 afera FOZZ doprowadziła do 350 milionów złotych strat. Sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 miliony złotych. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 roku. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 roku, ale sąd odesłał sprawę prokuraturze. Ponowny akt oskarżenia został sporządzony w 1998 roku.

Proces zaczął się w 2000 roku. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył w 2002 roku. Kryże w marcu 2005 roku ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse.

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka