Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i premier Donald Tusk  przed posiedzeniem rządu w KPRM, PAP
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i premier Donald Tusk przed posiedzeniem rządu w KPRM, PAP

Tusk za słaby na Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Premier chciał zdymisjonować szefową Funduszy i Polityki Regionalnej. – Nie miał kart. Dymisji chcieli wszyscy poza Polską 2050. Ale nie można było jej wyrzucić. Groziło nam pęknięcie w koalicji – mówi Salon24 polityk PO.

Afera KPO HoReCa: jachty, samochody, solaria

Na wtorkowym posiedzeniu rządu jednym z najważniejszych punktów było złożenie informacji przez Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, minister funduszy i rozwoju regionalnego. Chodzi o dotacje, które przyznano firmom z branży HoReCa, czyli działającym w szeroko rozumianych usługach gastronomicznych i hotelarskich. Od kilku dni opinię publiczną rozgrzewają informacje, że gros z 1,2 mld zł, zamiast na budowę odporności, poszło na zakup jachtów, samochodów, solariów czy ekspresów do kawy.


Ministerstwo Funduszy broniło się, że program został przygotowany przez rząd Mateusza Morawieckiego. W ten sam sposób zakup jachtów tłumaczył premier Donald Tusk. Po wybuchu afery niemal całkowicie zniknęła z mediów minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Występował jedynie jej zastępca Jan Szyszko, który wziął na siebie wyjaśnianie sprawy grantów na jachty, solaria czy automaty do kawy. Zapowiedział również przeprowadzenie kontroli w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która formalnie odpowiadała za wdrożenie KPO dla HoReCa.

Minister w cieniu afery

Pełczyńska-Nałęcz ograniczyła swoją aktywność do portalu X. Tam, podobnie jak premier, próbowała przekonywać o sukcesach inwestycyjnych KPO.

Jeszcze w piątek Donald Tusk mówił, że tłumaczenia Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz dotyczące KPO HoReCa są dla niego niewystarczające. Jeszcze przed posiedzeniem rządu premier zapowiadał, że po informacjach, które usłyszy od szefowej resortu funduszy, podejmie decyzje personalne. – Mieliśmy bardzo długą dyskusję. Na samym posiedzeniu Rady Ministrów pan premier nie podejmował decyzji personalnych – powiedział po posiedzeniu rządu Adam Szłapka, rzecznik rządu. Tym samym nikt nie poniósł żadnych konsekwencji za KPO HoReCa.

Tusk zapowiada decyzje, ale ich nie podejmuje

Według ustaleń Salon24, otoczenie premiera Donalda Tuska domagało się dymisji szefowej resortu funduszy. Takie rozwiązanie było też na rękę Lewicy i PSL. Przeciwko zmianom opowiedziała się Polska 2050. – Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz obronił marszałek Szymon Hołownia – mówi nasz rozmówca z PO. – Tusk nie miał kart, by ją odwołać. Zmiana na tym stanowisku mogła wywołać efekt domina, łącznie z wyjściem Polski 2050. Na to nikt nie chciał się zgodzić.


Jednym z pomysłów, który rozważano, było jednoczesne poświęcenie Pełczyńskiej-Nałęcz i Jacka Karnowskiego, wiceministra funduszy, który de facto odpowiadał za projekt KPO HoReCa. Były prezydent Sopotu trafił do resortu kierowanego przez Pełczyńską-Nałęcz 25 czerwca ubiegłego roku, zastępując Jacka Protasa, który został eurodeputowanym. Protas, jako wiceminister funduszy, przygotował pierwszy nabór środków na KPO HoReCa – odbywał się on jednak według zasad wypracowanych jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego. Drugi nabór wniosków na środki z KPO dla firm z branży HoReCa odbywał się na przełomie lipca i sierpnia – i ten w całości nadzorował już Jacek Karnowski.

24 lipca 2024 r. w komunikatach Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości doprecyzowała, że w systemie (LSI) przedsiębiorcy mogą wybrać więcej niż jeden kod PKD, co skutecznie zostawiało większą przestrzeń na dopasowanie zakresu działalności. Z kolei 1 sierpnia 2024 r. PARP opublikowała aktualizację regulaminu (§ 4 ust. 2, kryterium B.3), obniżając wymagany spadek obrotów rok do roku z 30% do 20%. Oba zapisy pojawiły się – według ustaleń Salon24 – na wniosek Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz.


– Jej odwołanie to kwestia polityczna. Przeszkadza każdemu z koalicjantów, ale nic nie można zrobić. Dlatego złoty środek, który wymyślono, jest taki, że będą prowadzone kontrole i po nich zapadną jakieś decyzje. Zagrano na zyskanie czasu – opowiada nasz rozmówca.

Gra na przeczekanie

W koalicji liczą, że do połowy września kurz po aferze związanej z KPO HoReCa opadnie i temat się rozmyje.

Afera z KPO ma jednak jeszcze inne konsekwencje. W tym tygodniu powinna zakończyć się rekonstrukcja rządu dotycząca wiceministrów. Tak się jednak nie stało – rządzący byli zajęci gaszeniem pożaru wywołanego chęcią pochwalenia się wydawaniem pieniędzy z KPO.

MK

Fot: Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i premier Donald Tusk  przed posiedzeniem rządu w KPRM, PAP

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj40 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka