- To wstępna decyzja TSUE i od tej wstępnej decyzji odwołamy się, tak, jak robią to inne państwa UE - zapowiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Trybunał Sprawiedliwości UE zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. TSUE przychylił się w pełni do wniosku Komisji Europejskiej w tej sprawie. Chce m.in. przywrócenia wysłanych na emeryturę sędziów. Pod decyzją podpisała się sędzia Rosario Silva de Lapuerta, która jest wiceprezesem Trybunału.
TSUE zawiesił ustawę o Sądzie Najwyższym
- My jesteśmy członkami Unii Europejskiej i będziemy przestrzegać prawa Unii Europejskiej, ale będziemy oczywiście korzystali z naszych praw - mamy prawo do odwołania - zaznaczył prezes PiS - To jest wstępna decyzja - jednoosobowa decyzja wiceprezesa; będziemy się od niej odwoływali - zapowiedział Kaczyński.
- Będziemy robili wszystko to, co robią normalne, broniące swoich interesów państwa europejskie, ale w ramach prawa europejskiego i przy założeniu, że prawo europejskie jest obowiązujące wobec wszystkich państw, które są członkami Unii Europejskiej - mówił polityk podczas wiecu wyborczego PiS w Zamościu.
Postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE ma charakter prowizoryczny i zostało wydane bez zapoznania się ze stanowiskiem Polski - podkreśliło MSZ w komunikacie.
Politycy PiS podkreślali, że jest to na razie wiadomość medialna, nie otrzymaliśmy jeszcze formalnie dokumentu. Jeśli taki dokument zostanie mi udostępniony, jako ministrowi sprawiedliwości, Prokuratorowi Generalnemu, poddam go ocenie, analizie – zapowiedział Zbigniew Ziobro.
Wcześniej premier Mateusz Morawiecki pytany w Brukseli, czy Polska otrzymała już decyzję TSUE, przyznał, że "w ostatnich godzinach przyszło zawiadomienie ze strony Trybunału Sprawiedliwości".
Z decyzji TSUE zadowolona jest natomiast Małgorzata Gersdorf. - Osobiście jestem zadowolona, że ktoś uwzględnił nasze racje, ale niezadowolona, że polski rząd nie zrobił tego wcześniej i że musieliśmy stanąć przed trybunałem europejskim - powiedziała. - Oczywiście jest to też nasz trybunał, ale to niepotrzebne, bo podważa godność tego kraju i to mnie martwi - dodała sędzia SN. Jak podkreśliła, nigdy nie miała wątpliwości, że jest obecnie I prezesem SN.
Pytana, jak może się odbywać przywrócenie sędziów odsuniętych w stan spoczynku powiedziała, że "może odbyć się normalnie". - Można im dać propozycję, że mogą wrócić. Można też stanąć na stanowisku - co prawniczo byłoby bardzo poprawne - że to przeniesienie w stan spoczynku było niepełne, ponieważ nie miało kontrasygnaty pana premiera Mateusza Morawieckiego i można byłoby je uznać za niebyłe - oceniła.
Natomiast pytana co oznacza to dla nowych sędziów wskazanych przez KRS i powołanych przez prezydenta, zaznaczyła, że głównie są to sędziowie do dwóch nowych izb SN i ten wybór nie został w żaden sposób podważony przez TSUE. - Tutaj nie ma chyba problemu - powiedziała. - Myślę, że do Izby Karnej i do Izby Cywilnej chyba nie są to osoby, które byłyby mianowane na czyjeś miejsce - że nie będzie tu - jak wy to mówicie - dublerów - tłumaczyła dziennikarzom.
Według niej oznacza to natomiast, że Krajowa Rada Sądownictwa ma zawiesić nabór, który prowadzi obecnie - na ośmiu sędziów do Izby Pracy SN. - Nie ma tam naboru na moje miejsce, bo moje miejsce jest zajęte - jako I prezesa SN - i jeszcze będzie zajęte przez półtora roku - powiedziała przypominając, że odkąd zaczął się w tej sprawie spór, tego zawsze się trzymała.
Opozycja natychmiast zaapelowała do rządu o ustosunkowanie się do decyzji TSUE.
źródło: PAP, filmy TVN24/x-news
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Komentarze