Uczestnicy 14. Marszu dla Życia i Rodziny na warszawskich ulicach, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Uczestnicy 14. Marszu dla Życia i Rodziny na warszawskich ulicach, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

Warszawa: XIV Marsz dla Życia i Rodziny. Trzaskowski nie wziął w nim udziału

Redakcja Redakcja Rodzina Obserwuj temat Obserwuj notkę 244

Pod hasłem "Nie pozwól na demoralizującą seksedukację w warszawskich szkołach" przeszedł ulicami stolicy XIV Marsz dla Życia i Rodziny. Nie był na mim obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który wczoraj szedł w Paradzie Równości.

Marsz poprzedziła msza św. odprawiona w warszawskiej bazylice Świętego Krzyża, której przewodniczył ks. Piotr Rutkowski. W wygłoszonej homilii przypomniał on słowa św. Jana Pawła II, który podczas czwartej pielgrzymki do Polski powiedział: "Naród, który zabija swoje dzieci jest narodem bez przyszłości (...) Dlatego tak ważne jest budowanie kultury życia".

Warszawski marsz odbywał się w kontrze do "Deklaracji LGBT+", którą podpisały władze Warszawy.

- Te nieobliczalne w skutkach działania już od nowego roku szkolnego 2019/2020 dotkną ponad 200 tys. dzieci w warszawskich szkołach, ale w dalszej perspektywie zagrażają ponad 4,5 milionom najmłodszych w całej Polsce. W poczuciu odpowiedzialności za przyszłość naszej ojczyzny, wychodzimy na ulice naszych miast, aby chronić młode pokolenie Polaków przed demoralizacją i bronić autonomii wychowawczej polskich rodzin – mówił wiceprezes Centrum Życia i Rodziny Kazimierz Przeszowski.

Uczestnicy Marszu nieśli ze sobą transparenty z m.in. z takimi napisami jak: "Stop demoralizacji seksualnej", "Ratujmy nasze dzieci". "Mąż i żona to rodzina zjednoczona". Podczas całego Marszu były skandowane takie hasła jak: "Nie ma wolności bez moralności", "Niepodległość bez aborcji", "Tylko rodzina naród utrzyma", "Nikt nie ma prawa rządzić w moim domu", "Mniejsze podatki dla ojca i matki", "Ks. Jerzy z nieba twej pomocy potrzeba", "Przyjdą wybory skreślimy potwory".



W przemówieniu na zakończenie Marszu przed Ratuszem m.st. Warszawy wystąpiła prof. Judith A. Reisman (amerykańska badaczka w dziedzinie edukacji seksualnej i mediów) powiedziała, że "ten kraj należy do ludzi i tak jak wtedy, 40 lat temu wygraliście z komunizmem, tak teraz musicie wygrać z zamachem na rodzinę", dodając, że "komunizm i gender, to ta sama ideologia". "Dzieci należą do rodziców, a nie do ludzi z tego budynku" - podkreśliła prof. Reisman nagrodzona gromkimi oklaskami.

Kazimierz Przeszowski dziękując zgromadzonym za uczestnictwo w tym Marszu, przypomniał, że 18 marca został zorganizowany Warszawski Protest Rodziców przeciw podpisaniu przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego "Deklaracji LGBT+", wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. - Dlatego przy ogromnym wysiłku i zaangażowaniu Zespołu Centrum Życia i Rodziny udało się nam wypracować plan awaryjny. Nie pozwolimy, by urzędniczy opór zniszczył wydarzenie jednoczące tyle rodzin od tylu lat - podkreślił Przeszowski.

Dodał, że Ratusz bowiem nie tylko nie wycofał się z "Deklaracji LGBT+", ale czyni kolejne kroki do wprowadzania ideologii LGBT do przedszkoli i szkół. - Bądźmy silni i aktywni, nie pozwalajmy się zdominować wrogiej rodzinie ideologii! Walczmy o nasze dzieci! - zaapelował do uczestników Marszu wiceprezes Centrum Życia i Rodziny.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wziął wczoraj udział w Paradzie Równości, która przeszła ulicami Warszawy. W niedzielę opublikował na Facebooku oświadczenie ws. parady. Napisał, że nie każdy musi na nią chodzić, ale każdy powinien szanować prawa mniejszości. "Obiecałem, że będę walczył o to, żeby Warszawa była dla wszystkich. Obiecałem, że będę stał przy wszystkich wykluczonych i spychanych na margines: niepełnosprawnych, bezdomnych, gejach, lesbijkach, seniorach czy myślących inaczej. I słowa dotrzymuję" - zapewnił.


Przyznał, że pytano go, czy gdy odbędzie się marsz w obronie polskiej rodziny, to czy na niego także pójdzie. "Tak, jeżeli tylko uznam, że polska rodzina jest zagrożona. Dziś otoczona jest ochroną konstytucyjną, szacunkiem i miłością i na pewno nie potrzeba jej ochrony prawicowych hipokrytów, którzy jedno mówią, a drugie robią" - napisał.

"Byłem na Paradzie, bo zależy mi na Warszawie otwartej, tolerancyjnej i uśmiechniętej. I taką Warszawę dziś widziałem. I choćby telewizja PiS dwoiła się i troiła szukając ujęć, które kogoś mogą bulwersować, każdy kto był na Paradzie, potwierdzi, że była ona manifestacją wolności, tolerancji i uśmiechu" - dodał.

Na marszu nie było też przedstawicieli rządu, za to licznie stawili się politycy Konfederacji.


Podobne do warszawskiego marsze odbywają się w 130 miastach Polski. Według szacunków Centrum Życia i Rodziny uczestniczy w nich 200 tys. osób, a w samej Warszawie 20 tysięcy. Oto niektóre relacje:




ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo