Impas w Brukseli. Przywódcy unijni nie mogą się porozumieć w sprawie obsady stanowisk instytucji unijnych, fot.  	PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Impas w Brukseli. Przywódcy unijni nie mogą się porozumieć w sprawie obsady stanowisk instytucji unijnych, fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Szczyt UE przerwany. Zwroty akcji ws. Timmermansa. Będzie tajne głosowanie?

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 208

Przywódcy 28 państw UE nie mogą się dogadać w sprawie obsady stanowisk do objęcia szefostwa instytucji unijnych. Przed północą Donald Tusk przerwał szczyt i wznowił rozmowy bilateralne. Wydawało się, że szanse Fransa Timmermansa na przewodniczenie KE maleją, tymczasem jego kandydatura wraca do gry.

Nad ranem  Tusk spotkał się z kanclerz Angelą Merkel i prezydentem Emmanuelem Macronem. Potem dołączyli do nich premier Holandii Mark Rutte i szef hiszpańskiego rządu Pedro Sanchez.

To właśnie ta czwórka ustaliła w Osace na szczycie G20 propozycję oddania szefostwa KE socjaliście Fransowi Timmermansowi. Według źródeł Paryż, Berlin, Haga i Madryt cały czas popierają wypracowane przez siebie rozwiązanie. Reprezentują oni główne rodziny polityczne w UE: chadeków, socjalistów oraz liberałów. Przez całą noc testowane było poparcie dla Timmermansa. Cały czas sprzeciw wobec Holendra podtrzymuje jednak Grupa Wyszehradzka.

Rzym i Warszawa, chcą, by głosowanie na przewodniczącego KE było tajne. - Taka jest praktyka wszystkich wyborów personalnych w UE - przekonywał PAP jeden z polskich dyplomatów. Do zablokowania kandydatury Timmermansa potrzeba głosów ośmiu państw członkowskich.

W czasie negocjacji na stole pojawiła się propozycja, by Europejska Partia Ludowa, której według uzgodnień z Osaki miało przypaść stanowisko szefa PE i wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej, objęła zamiast tego drugiego stanowiska fotel przewodniczącego Rady Europejskiej.

Miała to być zachęta dla liderów EPL, by poparli propozycję oddania stanowiska przewodniczącego KE socjalistom. W poniedziałek rano - według dyplomatów - nie wszyscy szefowie państw i rządów należący do EPL byli chętni na takie rozwiązanie.

Sytuację obecnego wiceszefa KE, który wydawał się niemal „pewniakiem” skomplikowało właśnie podejście liderów Europejskiej Partii Ludowej. Przekonania należącej do EPL Merkel nie podzielili inni szefowie państw i rządów tej rodziny politycznej, który uznali, że to przedstawiciel ich partii, powinien szefować Komisji.

- W EPL nie zgodziliśmy się na pakiet, który został wynegocjowany w Osace. Można uczciwie powiedzieć, że jest duży sprzeciw w sprawie propozycji z Osaki. Większość przywódców EPL uważa, że nie powinniśmy oddawać przewodnictwa Komisji tak łatwo, bez walki. Po drugie wiele krajów w Europie Środkowej i Wschodniej jest mocno przeciwko Fransowi Timmermansowi, ponieważ uważają, że doprowadziłoby to do dalszych podziałów - powiedział w niedzielę przed rozpoczęciem szczytu w Brukseli premier Irlandii Leo Varadkar.

Poza nim i Merkel w centroprawicowej rodzinie politycznej są prezydent Rumunii Klaus Iohannis, prezydent Cypru Nikos Anastasiadis, premier Bułgarii Bojko Borisow, premier Chorwacji Andrej Plenković oraz premier Łotwy Kriszjanis Karinsz.

Premier Mateusz Morawiecki - według źródeł rządowych - rozmawiał z szefem chorwackiego rządu Andrejem Plenkovicem. Doradcy Morawieckiego kontaktowali się z kolei z doradcami premiera Bułgarii Bojko Borisowa (obaj należą do EPL). Zagrzeb i Sofia zapewniły, że dołączają sprzeciwiających się Timmermansowi.

Niechęć wobec kandydatury Timmermansa wyraził też Rzym. Jeszcze w sobotę wicepremier Włoch Matteo Salvini oświadczył, że rząd jego kraju nie poprze kandydatury Timmermansa. Morawiecki rozmawiał w ostatnich dniach z prezydentem-elektem Litwy (wprawdzie na szczycie jest jeszcze obecna prezydent Dalia Grybauskaite, ale jej kadencja wkrótce się kończy). W niedzielę szef rządu konsultował się też z premierem Estonii.

Jednym ze scenariuszy przedstawianych jako możliwy do zrealizowania ma być teraz zaproponowanie przez kanclerz Niemiec Bułgarki Kristaliny Georgiewy. Według źródeł miałby pozwolić wyjść Angeli Merkel z twarzą z sytuacji, w której kandydat przedstawiany jako jej odpadł. W kuluarach szczytu pojawiło się też nazwisko komisarza ds. rolnictwa Phila Hogana. Ale nad ranem powrócono do scenariusza "Timmermans albo nikt".

Wczoraj wieczorem premier Bułgarii Bojko Borisow spotkał się z Fransem Timmermansem i przekazał mu, że rysuje się kompromis w sprawie podziału unijnych stanowisk.

Wg słów Borisowa z filmiku zamieszczonego na jego Facebooku, Timmermansowi miałoby przypaść kierowanie Komisją Europejską a kandydat Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber miałby otrzymać stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Polskie źródła rządowe wymieniały wcześniej Bułgarię jako kraj przeciwstawiający wraz z V4 kandydaturze Holendra.

Na filmie premier Bułgarii informuje Timmermansa, że rozmawiał z szefem hiszpańskiego rządu Pedro Sanchezem, premierem Holandii Markiem Rutte, kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz innymi liderami. Powiedział mu, że lepiej jest już teraz wypracować decyzję. - Sądzę, że dwie partie znalazły rozwiązanie dla Rady i to będzie poparte przez trzecią partię i to będzie dobra konstrukcja – mówi na filmie Borisow.

Z nagrania wynika, że Borisow próbuje też uzyskać od Timmermansa deklaracje w kluczowych z punktu widzenia jego kraju sprawach. - Wiesz co dla nas jest ważne: mechanizmy, strefa Schengen - wymienia. Bułgaria chciałaby dołączyć do obszaru Schengen, ale przez sprzeciw głównie Holandii nie może tego zrobić. Kraj wolałby też, żeby zdjęto z niego mechanizm współpracy i weryfikacji (CVM), w ramach którego Komisja Europejska kontroluje m.in. stan jego sadownictwa.

Wiceszef KE zapewnia Borisowa, że zawsze wyrażał podziw wobec jego walki z przestępczością zorganizowaną oraz korupcją. Po tych deklaracjach mówi, że nie jest pewny, czy rozmowa powinna być nagrywana. Na tym transmisja się urywa.

Po porannym spotkaniu czwórki z Osaki, szef Rady Europejskiej rozpoczął kolejną rundę rozmów bilateralnych jednak źródła nie były w stanie określić, czy będzie znowu rozmawiać z wszystkimi przywódcami. Tusk konsultował się z jako jednym z pierwszych z premierem Włoch Giuseppe Conte. Rzym sygnalizował jeszcze przed szczytem, że będzie przeciw Timmermansowi. Stanowisko Włoch w jego sprawie nie jest już jednak jednoznacznie negatywne. W sobotę wicepremier tego kraju Matteo Salvini oświadczył, że rząd w Rzymie nie poprze kandydatury Timmermansa. Natomiast w poniedziałek Conte pytany o Holendra mówił, że Włochy cały czas były otwarte, ale nie uważają, że bycie kandydatem wiodącym powinno być jedynym kryterium mającym znaczenie w tym procesie.

Polska obawia się, że naciski Paryża i Berlina wspieranych przez Madryt i Hagę doprowadzą do tego, że nawet cała Grupa Wyszehradzka nie utrzyma jednak swojego sprzeciwu wobec Holendra. Państwa zachodnie próbują wyłuskać z V4 Słowację, gdzie rządzą socjaldemokraci będący w tej samej rodzinie politycznej co Timmermans. Rozmiękczany jest też opór innych państw.

Liberałowie - według źródeł - mają się zastanawiać, czy stanowisko szefowej dyplomacji UE nie powinno przypaść Dunce Margrethe Vestager. Część mediów podała wcześniej, że miałaby ona jednak zostać wiceprzewodniczącą KE. Szefowanie Parlamentu Europejskiego miałoby być też podzielone pomiędzy Webera i jakiegoś kandydata liberałów. O stanowisko to zabiegał były premier Belgii Guy Verhofstadt. Ostatecznej zgody na ten zestaw ciągle jeszcze nie ma - zastrzegło źródło.

Niewykluczone jest też, że szefowie państw i rządów rozjadą się z niczym do swoich stolic. Wówczas kolejny szczyt miałby się odbyć w połowie lipca.

ja


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj208 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (208)

Inne tematy w dziale Polityka