Naklejki "Strefa wolna od LGBT", fot. Twitter
Naklejki "Strefa wolna od LGBT", fot. Twitter

"Gazeta Polska" z naklejkami "Strefa wolna od LGBT". Reakcja Empiku, Mosbacher i Rabieja

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 279

"Gazeta Polska" do najnowszego numeru tygodnika dołączy naklejki "Strefa wolna od LGBT”.  Empik odmawia odmawia dystrybucji tego wydania w  salonach stacjonarnych i sklepie internetowym. Do sprawy odniosła się  ambasador Georgette Mosbacher, a Paweł Rabiej składa zawiadomienie do prokuratury.

Na naklejkach widnieje przekreślony tęczowy symbol, nawiązujący do flagi ruchu LGBT. Zapowiedź publikacji wzbudziła kontrowersje w mediach społecznościowych. Naklejki skrytykowali politycy PO, Nowoczesnej, Wiosny, Razem i SLD.

Wiceprezydent stolicy Paweł Rabiej złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wydawcę "Gazety Polskiej". We wniosku mowa o propagowaniu zachowań o charakterze dyskryminacyjnym znanych z ustrojów faszystowskich.

W uzasadnieniu wniosku wskazano, że treść naklejek nie spełnia wymaganych prawem prasowym kryteriów. "Jej treść jest niegodna i obrzydliwa z tego powodu, że nawiązuje do treści i praktyk zbrodniczych prześladowań ludzi z powodu posiadanej lub przypisywanej im orientacji seksualnej, identyfikacji płciowej, rasy, pochodzenie czy stanu zdrowia. Przyzwala na wykluczanie, prześladowanie, zastraszanie, różnicowanie" - czytamy.

"Sformułowanie +Strefa wolna od...+ nawiązuje do faszystowskiej praktyki ludobójstwa i pogardy człowieka niezależnie od tego, jakiej społeczności wykluczenie i dyskryminacja ma dotyczyć: gejów, lesbijek, ludzi starych, chorych, kobiet, biednych. Każda z tych osób ma prawo korzystać z pełnej ochrony państwa. Państwo zaś ma obowiązek jej taką ochronę i brak dyskryminacji zapewnić" - napisano w uzasadnieniu wniosku.

Zdaniem wiceprezydenta stolicy do osobistej odpowiedzialności pociągnąć należy również redaktora naczelnego Tomasza Sakiewicza. "Zgodnie z art. 25 prawa prasowego za całokształt pracy redakcji odpowiada redaktor naczelny. Odpowiada więc i za pomysł tego działania, i za wpis zamieszczony na Twitterze, i za zapowiedź działań, które są dyskryminujące i przestępcze" - napisano.

Do sytuacji odniosła się w czwartek ambasador USA Georgette Mosbacher. "Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja" - napisała Mosbacher na Twitterze. Wpis opatrzyła tagiem "wszyscy jesteśmy równi".

Na wpis Mosbacher odpowiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. "Wolność oznacza, że ja szanuje Pani poglądy a Pani moje. Sprzeciwiamy się jedynie narzucaniu poglądów siłą. Bycie działaczem ruchu gejowskiego nie czyni nikogo bardziej tolerancyjnym. Polacy kochają wolność i znają od wieków słowo tolerancja. Dlatego wspierali powstanie USA" - napisał.

Według rzecznika rządu to nie jest sprawa, którą powinna się zajmować ambasador USA. "Wydaje mi się, że to nie jest kwestia związana z relacjami między Ameryką a Polską" - powiedział. "Wydaje mi się, że to jest niepotrzebna wypowiedź" - dodał Piotr Mueller.

Na pytanie, czy podoba mu się pomysł naklejek, odparł: "Generalnie jestem krytyczny wobec tego, co robi część środowisk LGBT, ale jestem zwolennikiem tego, aby w sposób konstruktywny podchodzić do tego i nie nakręcać jakiejś atmosfery napięć między różnymi grupami politycznymi czy środowiskami, co często robią same środowiska LGBT".

Sakiewicz w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl powiedział, że „cenzura była typowa dla nazizmu, narzucanie ideologii też”. - Nikt dzisiaj nie jest bliżej nazizmu, szczególnie w wersji Ernesta Rohma prekursora partii hitlerowskiej, niż ci którzy prześladują za odrzucenie ideologii LGBT - ocenił. W mediach wydawnictwa poinformowano też, że naklejka „tak czy inaczej ukaże się razem z najbliższym wydaniem Gazety Polskiej". - Cenzury - nie będzie! - podkreślono.

W poniedziałek rano na Twitterze pojawiła się informacja, że ani w salonach Empik, ani w sklepie internetowym nie będzie wydania „Gazety Polskiej” z dołączoną naklejką "Strefa wolna od LGBT”. Potwierdziła to Monika Marianowicz, rzeczniczka Empiku na Twitterze.

- Nasza akcja była między innymi protestem przeciwko cenzurze wytwarzanej przez ruch LGBT. Decyzja Empiku, świadczy o tym, że mieliśmy 100 procent racji. Empik sprzedaje pisma ostro atakujące katolików, ale nie pozwala krytykować ideologii LGBT, która ma wszelkie cechy ideologii totalitarnej - przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Sakiewicz.

W sprawie nalepek "Gazety Polskiej" oświadczenie opublikowała również Kampania Przeciw Homofobii. Oceniła w nim, że „życie osób LGBT w Polsce jest zagrożone”. -

Jej zdaniem publikacja w "Gazecie Polskiej” naklejek "Strefa wolna od LGBT” to „kolejny krok nienawiści, który - jak pokazuje historia Polski - może doprowadzić do ludobójstwa”. Organizacja przygotowała także nalepki z tęczowym tłem i napisem „Strefa wolna od nienawiści”. Naklejki z takim samym hasłem i flagą Polski wpisaną w serce z uśmiechem - przygotował też wydawca „Newsweek Polska”. Zostały dołączone do większości nowego numeru pisma, który trafił do sprzedaży w poniedziałek. Naklejki w "Gazecie Polskiej" ukażą się w środę 24 lipca.

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura