Beata Kempa, fot. poland.gov.pl
Beata Kempa, fot. poland.gov.pl

Kierowca Beaty Kempy pobity w Brukseli. Europosłanka uciekła do hotelu

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 145

Grupa mężczyzn zaatakowała kierowcę auta polskiej eurodeputowanej Beaty Kempy. Sama europosłanka zdążyła schronić się w hotelu i nic jej się nie stało.

Kempa powiedziała dziennikarzom, że kierowca z Parlamentu Europejskiego, który przyjechał po nią został zaatakowany przez trzech mężczyzn "bardzo dobrze zbudowanych (...) można powiedzieć o urodzie arabskiej".

Pytana o przyczyny ataku, odparła, że to był "taki atak agresji, komuś nie spodobał się samochód, może kierowca, powód żaden". Kempa powiedziała dziennikarzom, że nie sądzi, aby napastnicy wiedzieli kim ona jest i by incydent ten był związany z pracą europosła.

Dodała, że ucierpiał kierowca, a sama zdążyła się cofnąć do recepcji hotelu i poprosiła o wezwanie policji. - Samochód  został opluty, skopany, a pan kierowca też (został) poturbowany, dusili go krawatem - relacjonowała Kempa.

Jak mówiła, napastnicy byli bardzo agresywni, próbowali zaatakować też drugi samochód, ale tamten kierowca zdołał odjechać. - Jeden ze sprawców był bardzo agresywny, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu albo narkotyków – wskazała.

Kempa powiedziała, że napastnicy również odjechali z miejsca zdarzenia autem. Zaznaczyła, że do ataku doszło o poranku, w spokojnej dzielnicy, zdarzenie widzieli też inni świadkowie.

Policja, jak relacjonowała, pojawiła się na miejscu bardzo szybko. - Zostawiłam oczywiście swoje dane. Jestem w stanie oczywiście zeznać w sprawie tego pana. Kierowca zachował się bardzo profesjonalnie. Było mi go bardzo szkoda. Była bardzo roztrzęsiony – zaznaczyła. Dodała, że zamierza spotkać się z przełożonymi kierowcy z PE i podziękować za jego postawę. - Był naprawdę w obliczu bardzo dużego zagrożenia – podkreśliła.

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej był pytany, czy zna szczegóły związane z incydentem z Brukseli. Morawiecki zaznaczył, że nie ma dokładnych informacji na ten temat.

- Rozmawiałem z panią poseł Beatą Kempą zaraz po tym wydarzeniu, zadzwoniłem do niej, żeby dowiedzieć się, czy wszytko w porządku, czy nie została w jakikolwiek sposób poszkodowana. Pani poseł uspokoiła mnie, że wszystko jest w porządku - powiedział szef rządu.

Zaznaczył, że będzie się dowiadywał o szczegóły tego zdarzenia. - Oczywiście mam nadzieję, że wszystko zostanie we właściwy sposób wyjaśniona przez policję belgijską - podkreślił.

Zobacz także: Podpalono biuro Beaty Kempy. Sprawca zostawił tajemniczy napis

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo