fot. Kancelaria Sejmu
fot. Kancelaria Sejmu

Zemsta, zemsta i co dalej? Czyli co ma wspólnego antyPiS z filmem „Flash”?

Rafał Woś Rafał Woś Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 244
Po pierwszym rauszu związanym ze skleceniem nowej koalicyjnej większości powinna przyjść w antyPiSie refleksja, czy aby na pewno droga politycznej zemsty jest dla nich najlepszym rozwiązaniem.

Nowy Sejm i antyPiS jak w uniwersum DC

Latem tego roku na ekranach kin gościł film „Flash”. To fabularna opowieść o losach komiksowego superbohatera z uniwersum DC. W filmie (uwaga spoiler!) dochodzi do takiej sytuacji, że Flash spotyka młodszą wersję samego siebie (w filmach akcji takie rzeczy się zdarzają). Ten młody Flash jest akurat w tym momencie życia, gdy po dziwnym wypadku w normalnego chłopaka wstąpiły supermoce. Ów Flash junior przeżywa na oczach widza moment groteskowej wręcz fascynacji nowymi zdolnościami. Nagle okazuje się, że może superszybko biegać albo przenikać przez ściany. Oszołomiony kursuje jak oszalały po mieście z gigantyczną prędkością. Przypatruje się temu wszystkiemu Flash dojrzały. Trochę z politowaniem, a trochę z potępieniem. On wie jak to się skończy. I faktycznie parę chwil później widzimy młodego Flasha, który wraca skruszony po tych pierwszych harcach z użyciem supermocy. Bawił się przednio, ale swoim zachowaniem wywołał totalny paraliż miasta i jedne wielki karambol. Na dodatek wraca z gołym i osmolonym tyłkiem na wierzchu, bo ubranie, które miał na sobie spłonęło doszczętnie z powodu zbyt dużej prędkości. Stary Flash tłumaczy mu, że jeżeli chce być dobrym Flashem musi się nauczyć zachowywać odpowiednio do nowych supermocy. Inaczej będzie krzywdził i siebie i innych. 

Ta scena przypomniała mi się, gdy obserwowałem pierwsze poczynania nowej parlamentarnej większości antyPiSu w nowo zwołanym sejmie. AntyPiSowcy - niczym nasz młody superbohater - też zachłysnęli się swoimi super-zdolnościami. Wreszcie mogli dokopać znienawidzonym PiSowcom. Możemy wyciąć im Witek w głosowaniu na wicemarszałka? To wytniemy, a co? Przecież się jej należało. Albo Marek Pęk w senacie. Możemy im pokazać, kto tu rządzi? To pokażemy. A KRS? Możemy wsadzić swoich i ogłosić, że teraz już jest apolitycznie? To wsadzamy. A czemu nie? PiSiory przecież robiły jeszcze gorzej. A potem powiemy jeszcze, że to wszystko przywracanie praworządności oraz demokratycznych reguł. I co, kto nam zaprzeczy? Przecież my możemy wszystko. 


Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność

Po tym pierwszym rauszu związanym z przejęciem władzy w parlamencie przydałby się jednak naszym młodym Flashom z antyPiSu jakiś stary Flash-dobra rada. Ktoś musi im zacząć mówić, żeby się ogarnęli. Odreagowanie krzywd? Pokazywanie PiSowi jak to jest być „pod wozem”? Wyrównywanie rachunków za wyłączenia mikrofonów i reasumpcję? Wszystko to jasne. I psychologicznie nawet zrozumiałe. Ale to nie może przecież tak wyglądać przez cały czas. To znaczy, może. Ale nie pozostanie bez szerszych praktycznych konsekwencji. Jeżeli bowiem antyPiS będzie dalej poruszać się w orgii zemsty i kopania PiSiorów po kostkach to oznacza istotną polityczną decyzję. Dostaniemy sygnał, że całe to gadanie o „demokracji” i „prawach mniejszości” albo „praworządności” było tylko zawracaniem głowy. Nieszczerym i świętoszkowatym podpięciem pod wielkie idee. Oczywiście ogromna cześć antyPiSowskiego elektoratu i komentariatu to przełknie. Pewnie nawet z radością (choć spełnienia raczej to nie przyniesie, bo zemstą nigdy nie da się nasycić). Ale spora cześć ludzi, którzy postawili na antyPiS w wyborach 2023 roku nie kupi takiego zachowania. Oni nie chcą grzechów PiSu podniesionych do sześcianu. Na dłuższą metę przywracanie praworządności poprzez naginanie praworządności będzie ich zniechęcać i irytować. 

Nie można w tym samym czasie mowić o pojednaniu oraz odbudowie standardów i mścić się bez litości na politycznym przeciwniku. I to przeciwniku, który reprezentuje jedną trzecią polskich obywateli. Nie chodzi nawet o tego przeciwnika. Ale o swoją własną wiarygodność. Bez zejścia z drogi zemsty szybko się ona Tuskowi. Hołowni i Czarzastemu wyczerpie. I to jeszcze zanim pokażą cokolwiek na polu rządzenia państwem. 

na zdjęciu: Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. fot. Kancelaria Sejmu

Czytaj dalej:

Rafał Woś
Dziennikarz Salon24 Rafał Woś
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka