Zapamiętajcie na wieki wieków te nazwiska: Michał Boni, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Julia Pitera i Różna Thun.
Totalne donosicielstwo oraz szkalowanie Polski i Polaków wytyczyły zupełnie nowe granice. To już nie jest dno. Haniebny proces minął umowne literackie limesy i dziarsko maszeruje w kierunku na ambergoldbank minus nieskończoności.
Fałszywa interpretacja tycząca tysięcy Polaków, patriotów z rodzinami, z całego kraju utożsamiła z obowiązującą jakoby w Polsce ksenofobią i faszyzmem to czysta abstrakcja, albo .... nawet nie mam odpowiedniego słowa, cenzuralnego, którym opisałbym moje wzburzenie.
Jest jednak światełko w tunelu Brukselskiego Kraju Rad. A nawet reflektor. To Pan Profesor Legutko. Heros nad Herosy. Kto widział jak bardzo był zdenerwowany, kto słyszał jak drżał Mu głos, ten wie.
Kiedyś myślałem, że upadek na zbitą mordę sowieckiego hegemona rozwiąże wszystkie zasadnicze problemy. Dołączymy do wolnej i DEMOKRATYCZNEJ Europy i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
I doszlusowaliśmy. A jakże. Nad traktatem z Schengen piałem z zachwytu i radości. I za chwilę wykorzystałem swoje 5 minut wędrując busikiem do Koblencji, gdzie czekała emigracyjna praca. Nie tylko ja tak miałem. Na dzień dobry z Unią milion albo więcej Polskiego Luda wyjechało. I jedzie dalej. Bo nie prawdą jest, że Polacy robią masówkę z powrotami. I jeszcze długo nie będą.
Polska dopiero dziś próbuje wyrwać się od postkolonialnych naleciałości i uzależnień. Długo by o tym pisać. A do roboty wychodzę za chwilę i dlatego jeszcze raz pragnę wyrazić nasz przeogromny szacunek dla Pana Profesora. I tego się trzymajmy ...