Siedzimy jak truteń na obczyźnie ale nie ma dnia, żebyśmy nie zaglądnęli do sieci aby popatrzeć jak bardzo zmienia się i pięknieje moje miasto.
Dosłownie zapiera dech. W mrokach dziejów zniknęły szare i brudne ulice komunistycznego państwa policyjnego. Razem z jego niebieskimi milicjantami ze skrzórzanymi paskami pod brodą podtrzymującymi czapkę. I do dziś brzmiącym w uszach agresywnym tekstem: dokumenty do kontroli ! Wykrzykiwanym bez powodu. Byle tylko pokazać obywatelowi: kto tu rządzi.
Ulica 10 Lutego to jedna z najstarszych gdyńskich ulic, znajdująca się w dzielnicy Śródmieście.
Jest reprezentacyjną ulicą Śródmieścia Gdyni. Wspólnie z ulicą Skwer Kościuszki i aleją Jana Pawła II jest wizytówką miasta. Skrzyżowanie z ulicami Świętojańską i Skwerem Kościuszki jest punktem centralnym Gdyni.
Została nazwana dla upamiętnienia daty symbolicznych zaślubin Polski z morzem 10 lutego 1920.
Ulica została wytyczona w 1908 jako najkrótsza droga z dworca kolejowego do morza. Obsadzony drzewami piaszczysty trakt o szerokości 13 m otrzymał nazwę Kurhausstrasse. Z biegiem czasu ulica zaczęła być zabudowywana obiektami służącymi wypoczynkowi letników, takimi jak nieistniejąca obecnie gospoda Johanna Plichty, w której zatrzymał się Stefan Żeromski, obecnie znajduje się w tym miejscu Infobox, czy zachowany dom wójta Jana Radtkego, z charakterystyczną narożną wieżyczką.
Po uzyskaniu przez Gdynię praw miejskich ulica stała się jedną z najbardziej reprezentacyjnych ulic miasta, na której odbywały się wojskowe defilady, oficjalne uroczystości czy pochody robotników. W tym czasie wybudowano przy niej kolejno budynki poczty, Banku Polskiego i ZUS. Po wojnie neoklasyczny budynek zajęły Polskie Linie Oceaniczne.Charakterystyczne opływowe kształty stały się wyznacznikiem stylu architektonicznego zwanego gdyńskim modernizmem.
Podczas okupacji Niemcy zmienili nazwę ulicy na Hermann-Göring-Straße. Budynek Banku Polskiego przeznaczono na siedzibę Reichsbanku.
Uśmiechnij się. Jesteś w Gdyni. I tego się trzymajmy ...
90
BLOG
Komentarze