1maud 1maud
1379
BLOG

Prokuratura Wojskowa „goni króliczka”?

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 8

Odsunięcie prokuratora Pasionka od śledztwa dot. Katastrofy Smoleńskiej musi budzić niepokój. Szczególnie jeśli w uzasadnieniu tego odsunięcia, jako powód podaje się „„Według "Rzeczpospolitej" Pasionek próbował przekonać USA do przekazania m.in. zdjęć satelitarnych z miejsca katastrofy wykonanych 10 kwietnia 2010 r. Korzystał przy tym ze znajomości, jakie nawiązał, gdy był zastępcą Zbigniewa Wassermanna – koordynatora do spraw służb specjalnych za rządów PiS. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Pasionek chciał dowiedzieć się od służb USA, czy Rosjanie mogli dokonać zamachu na samolot prezydenta; w tym celu miał przekazywać im materiały i informacje z polskiego śledztwa.”

Wszyscy blogerzy, którzy od ponad roku zaangażowali się w analizy śledztwa smoleńskiego doskonale wiedza, że jednym z kluczowych dowodów w rozstrzyganiu przyczyn tej katastrofy są zdjęcia satelitarne rejonu Smoleńska. Ich brak dziwi, a zarazem uniemożliwia potwierdzenie zarówno wersji spiskowych jak i wersji zaserwowanej nam przez MAK. Sama prokuratura w pewnym momencie poinformowała, że formalnie wystąpiła o udostępnieni takich zdjęć przez USA.

Wg autorów GP *Jacek Cichocki informował 29 kwietnia, że zdjęcia takie są w dyspozycji strony polskiej. W sierpniu prokurator PW Rzepa poinformował dziennikarzy, ze wystąpił z wnioskiem prawnym o pomoc do USA.

Jeśli zatem prokurator nadzorujący śledztwo smoleńskie wystąpił, korzystając z innych kanałów z prośbą o pomoc w śledztwie nie wywołując żądnych protestów strony ze strony władz USA- należało się tylko ucieszyć. Chyba, że prośby o udostępnienie zdjęć są ze strony polskich śledczych typowym objawem zabawy w „gonić króliczka”.

 Dodatkowe wątpliwości budzą informację o permanentnym konflikcie Pasionka z generałem Parulskim. Poszło o szczegółowy plan śledztwa w związku ze śledztwem dotyczącym etapu przygotowywania wyjazdu do Smoleńska oraz sugestia wniosku o postawienie w związku z nieprawidłowościami przy zabezpieczaniu wyjazdu przez szefa kancelarii premiera i ministra MON, co ogromnie zdenerwowało Parulskiego. Konflikt pogłębił się po wizycie Pasionka w Moskwie po powrocie z którego prok. pisemnie oprotestował sposób przygotowania wyjazdu. Chodziło o brak stosownych dokumentów, co spowodowało, ze większą część moskiewskiego śledztwa Pasionek spędził w..pokoju hotelowym.** Ciekawy sposób współpracy. Nie mniej ciekawy od tego, gdy sam prok. Parulski uczestniczył bez polskiego tłumacza i lekarza przy autopsji śp. prezydenta RP.

Sprawa jest niezwykle drażliwa także z tego powodu, że to śp. Lech Kaczyński podmówił podpisania awansu dla Parulskiego na generała. Mimo iż premier Tusk powołał Parulskiego na szefa Prokuratury Wojskowej. Oporów nie miał pan prez. Komorowski, który awansował prokuratora Parulskiego do rangi generała brygady.

Przyczyna odmowy śp. Lecha Kaczynskiego: „Na III roku studiów Krzysztof Parulski zapisał się do PZPR i trwał w partii do końca.W stanie wojennym zdecydował się na karierę w prokuraturze wojskowej. W wojsku był też w pionie politycznym, który zajmował się indoktrynacją ideologiczną żołnierzy."- można przeczytać na niezależna.pl.”

Prokurator Parulski także odbierał osobiście pierwsze kopie nagrań z czarnej skrzynki, które okazały się jednak być niedokładnie nadzorowane, bo brakowało w nich pewnej sekwencji nagrań- co słusznie wypomniał panu generałowi Jarosław Kaczyński.

Procedura rozpoczęcia postępowania w sprawie rzekomych nadużyć prokuratora Pasionka jest też złożona. Otóż jak się dowiadujemy „„Sprawę ujawnienia osobom nieuprawnionym informacji z trwającego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Ponieważ śledztwo uprawdopodobniło wersję, że ujawnienie tajemnicy służbowej dopuścił się prokurator wojskowy, który nie jest oficerem, sprawę skierowano do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście. Zawieszony prokurator nie miał zezwolenia na ujawnienie informacji.”.Skutek uruchomienia tej procedury jest rzecz jasna natychmiastowy: Pasionkowi odebrano akta, zgromadzone materiały w trakcie nadzoru śledztwa (w tym także potencjalne nieprawidłowości) i pozbawiono go możliwości ukierunkowywania śledztwa na zaplonowane tory. Szczególnie, jeśli wcześniej wyrażał niezadowolenie z pracy prokuratora prowadzącego postępowanie.

Zapewne procedura postępowania wyjaśniającego potrwa dość długo. Ciekawe czy zakończy się postawieniem zarzutów, a nawet, jeśli, to czy owe zarzuty będą wiarygodne dla Sądu. Tego nie wiemy. Wiemy, że powołany zostanie nowy prokurator nadzorujący, który może nie będzie już tak skrupulatnie rozliczał prowadzącego postępowanie Parulskiego. Może nie będzie podzielał poglądu poprzednika o zasadności postawienia zarzutów w kwestii przygotowań wysokim urzędnikom państwowym. Może wystarczy mu enigmatyczne stwierdzenie, że błędy były, ale wynikały z braku odpowiednich przepisów. Najlepiej niedostrzeżonych przez poprzedni rząd. Może nie będzie wnikliwie dążył do pozyskania informacji, które mogłyby zdecydowanie pomóc w wyjaśnieniu Tragedii Smoleńskiej.

O której tak bardzo rządzący każą nam zapomnieć. Częściowo się to udaje: jedni wolą nie słuchać zmęczeni tematem, inni –bo im to skutecznie zakodowano. Biada nam, jeśli do grona zwolenników szybkiego zamknięcia tematu dołączą służby śledcze.

Bo sprawa Pasionka może o tym świadczyć.

 

 

P.S.

Dzisiaj słuchałam Sierakowskiego, który w Hiszpanii poczuł klimat „Solidarności” z nadzieją na rewolucję lewicową, (którą mu bardzo ładnie mu z głowy wybijali interlokutorzy). Jednym z koronnych argumentów pana Sławomira na dowód świadomego kanalizowania niezadowolenia społecznego przez partie polityczne było powtarzanie” nie wszystkim udaje się odwracać uwagę od istotnych spraw -Tragedią Smoleńską” (oddaję sens).

 

*Tajemnica zdjęć z satelity

29 kwietnia sekretarz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki powiedział w Sejmie, że Polska otrzymała ze Stanów Zjednoczonych zdjęcia satelitarne przedstawiające miejsce katastrofy.

Kilka dni później minister powtórzył tę informację w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Stwierdził wyraźnie, że fotografie te „zostały przekazane stronie polskiej, są w dyspozycji”.

5 sierpnia – chcąc dowiedzieć się, jak ten materiał dowodowy został wykorzystany w śledztwie – zapytaliśmy Naczelną Prokuraturę Wojskową (NPW), czy polscy prokuratorzy dysponują tymi zdjęciami i czy zawierają one jakieś ważne informacje lub przesłanki, np. na temat warunków atmosferycznych, stanu lotniska czy przyczyn i czasu rozbicia się polskiego Tu-154.

Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od płk. Zbigniewa Rzepy (rzecznika prasowego NPW), była zaskakująca: „Uprzejmie informuję, iż polska prokuratura oczekuje na realizację swojego wniosku o pomoc prawną skierowanego do Prokuratora Generalnego Stanów Zjednoczonych, po otrzymaniu którego, mam nadzieję, będzie możliwe udzielenie Panu stosownych informacji

** http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/297950,prywatna-wojna-prokuratorow-ze-smolenskiem-w-tle.html

  1. *** Uchylać decyzje kierującego postępowaniem lub członków grupy dochodzeniowo-śledczej.
  2. Zwrócić się do bezpośredniego zwierzchnika śledczego o zmianę kierującego postępowaniem lub zmianę obsady grupy dochodzeniowo-śledczej, jeżeli nie wykonują oni instrukcji lub dopuszczają się naruszeń proceduralnych zagrażających przebiegowi postępowania.
  3. Rozpatrywać skargi na kierującego postępowaniem, bądź badać czynności lub decyzje członka grupy dochodzeniowo-śledczej, przełożonego śledczego lub osób wykonujących czynności proceduralne.
  4. Podejmować decyzje o wszczęciu postępowania karnego lub przekazaniu ścigania innemu organowi śledczemu.
  5. Wykonywać czynności proceduralne osobiście, uprzednio powiadamiając kierującego postępowaniem.

 

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka