Czesław Mozil wsparł (w ostrych słowach) zastrzeżenia dotyczące braku bezpieczeństwa na Koncercie agentów zespołu Prodigy wobec organizatora Przystanku Woodstock, czyli Jerzego Owsiaka. Ten ostatni, –który jak wiemy najmniejszej krytyki nie znosi – oświadczył, że specyfika koncertu narzuca rezygnację z barierek ochronnych i na tym dyskusję zamknął. Niech tam sobie jakieś Prodigy i Mozile wrzeszczą. Owsiaka nie dotkną. Owsiak wie wszystko najlepiej. Jak leczyć, jak zabezpieczać, jak kasę zarabiać na rzeczy sercu miłe. Te ostatnie to szkoły przetrwania, rajdy po światowych bezdrożach czy produkcje filmowe i telewizyjne.
Niedawno Owsiak ostro skrytykował profesora Skarżyńskiego, który śmiał podać dane statystyczne dotyczące niedosłuchu u dzieci w wieku szkolnym. To niemożliwe –grzmiał Owsiak, który przecież problem „rozwiązał” badaniami przesiewowymi słuchu u noworodków. Niedosłuch u dzieci, w które noworodki się przeradzają jest więc także domeną Owsiaka.
Podobnie jak wolontariat.Na Pokojowe Patrole WOŚP wydaje rokrocznie miliony złotych. Ciekawe jak nazwany zostanie w bilansie za 2011 event zorganizowany w Szadowym Młynie (Uniwersytet JO) dla weteranów PP szkolenie Mały Woodstock połączone z występem zespołu Enej, pokazem sztucznych ogni.
Jeden z uczestników tak wspomina spotkanie „Na początek ogromna radość, trwająca już od momentu dostania wiadomości. To już przeszło 8 lat od mojego szkolenia (marzec 2003). Szadowa takiego jak teraz jeszcze nie było, wtedy to była ruina, wokół której biegaliśmy, na którą się wspinaliśmy, z której wyciągaliśmy ludzi, fantomy i wraki samochodów :) Teraz jest to rewelacyjnie wyglądające centrum, z dobrym zapleczem. I jednak mimo wielu zmian wciąż ten sam klimat wyzwania, przygody, ciągłych niespodzianek... i wciąż ten smrodek bagna :) I wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy znów po kilku długich godzinach pociągowania teelką dotarłem do Młyna i z miejsca poczułem się jak... w starej klasie. Ludzie których zna się już kupę lat, a których widuje się najczęściej tylko na Woodstocku (albo jeszcze rzadziej).I na to wydaje pieniądze WOŚP. Byle sprzedać własne działania pod odpowiednim szyldem.
Wojciech Maziarski ostro krytykuje prawicę spod szyldu PiS, a także wszystkich, którzy przez moment nie daj Boże podpiszą się pod tezami tego środowiska. Dostało się za to w ostatnim Newsweeku Igorowi Janke, Ale przede wszystkim Jarosławowi Kaczyńskiemu:” Rządy Jarosława Kaczyńskiego nękały wielu obywateli, m.in. mnie i łamały standardy cywilizowanego państwa prawa. Próbowały dokonać wielkiej politycznej czystki pod pozorem lustracji. Starały się wyeliminować z życia publicznego całe grupy społeczne, uznając je za "złogi gierkowsko-gomułkowskie". Próbowały narzucić wszystkim prawicowo-narodową wrażliwość i sposób przeżywania wartości patriotycznych. Przekształciły media publiczne w swoją tubę propagandową. Obrażały oponentów i szczuły przeciw wytypowanym "wrogom ludu". W dalszej części Maziarski wyjaśnia, że Komisja ds. Nacisków sensu nie miała, to rząd PiS prawa nie łamał tylko standardy. Tych ostatnich nie identyfikuje. Mamy więc łamanie cywilizowanych standardów Państwa Prawa(w domyśle: łamane )oraz trudność we wskazaniu momentów łamania, bo łamania nie było…
Ekwilibrystyka zaiste cyrkowa. Ale Maziarski w swoich erystycznych zapędach idzie dalej : „Od początku uważałem, że powołanie tej komisji jest bez sensu, ponieważ główny problem rządów Jarosława Kaczyńskiego nie polegał na łamaniu przepisów, lecz na ignorowaniu standardów i obyczajów, które powinny być przestrzegane w demokratycznym państwie prawa. (...) Zresztą nawet dyktatury dbają o pozory praworządności i przestrzegania prawa. I tak redaktor Maziarski gładko wprowadził nas na tory prawidłowej oceny dyktatury JK.
Pan Maziarski kompletnie ignoruje w swoich ocenach rzeczywistości wydarzenia jak okłamanie społeczeństwa co do oferty nieistniejącego kontrahenta na zakup Stoczni, aferę Marszałkową, aferę Misiakową, hazardową, w SN.Nie widzi żadnego skandalu wobec łamania przepisów prawa, obyczajów i standardów w przypadku śledztwa w sprawie Smoleńska, mimo że polska Komisja ordynarnie okłamuje społeczeństwo tworząc załącznik z oględzin miejsca katastrofy na bazie zdjęć rosyjskiego „śledczego:, Amielina i uznając jego analizy jako dowód na wydarzenia z ostatnich sekund katastrofy a także inne, kradzione z Internetu, w dodatku kłamliwie identyfikując je ze zdjęciami TU 154 M 101. Dla Pana Maziarskiego opisane wydarzenia mieszczą się w standardach państwa prawa. Za to lustracja- nie daj Boże!
Standardem jest, ze polski premier informuje społeczeństwo o możliwości skorzystania z odwołania do Instytucji Międzynarodowych jeśli polski i rosyjski raport będą się różniły znacząco. Mimo, że MUSI wiedzieć, iż formalnie ICAO nigdy tematu Smoleńska na bazie Konwencji Chicagowskiej nie podejmie, bo dla ICAO to był lot wojskowy, czyli państwowy.
Maziarski w tej sprawie milczy. Ubolewa jedynie nad losem zdymisjowanego ministra Klicha „Sprawiedliwość w nowoczesnym rozumieniu postuluje, by karać ludzi rzeczywiście winnych. Szukanie kozła ofiarnego i dokonywanie na nim symbolicznego aktu odpłaty za zło jest działaniem z pogranicza magii. Politycznym szamaństwem.”
Nie milczy pan Tomasz Jastrun. O nie. Chwali raport Millera, kpiąc w imieniu „rzygających” Smoleńskiem z tych, którzy kłamstwa raportu identyfikują. Wystarczy chcieć się wczytać w zastrzeżenia. Nie trzeba być ekspertem, żeby nie ufać tym, którzy bez badań i ekspertyz istotnych dla diagnozy dowodów – snują swoje hipotezy. Rządowe hipotezy są dla pana Jastruna „cool”. Te inne- to objawy obłędu.
I tak wkraczamy coraz mocniej w sfery zaspakajania własnego lub sponsorowanego cudzego ego. W tym świecie można zracjonalizować lub zrelatywizować wszystko.
http://wsieci.rp.pl/opinie/rekiny-i-plotki/Wojciech-Maziarski-o-politycznym-szamanstwie
Inne tematy w dziale Polityka