WUJEK WUJEK
1253
BLOG

Religijne przekleństwa w kokpicie TU 154 M

WUJEK WUJEK Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

 Życie składa się z drobiazgów. Nie zadajemy sobie specjalnego trudu, by je zbierać w merytoryczną całość, odbieramy jakieś gotowce przygotowane innymi niż nasze umysłami i uznajemy za własne.

 

Że tak jest, świadczy publikacja 1Maud, której dociekliwość pokazuje jak łatwo można obalić kalki wpajane nam wszystkim wyjaśniając je prostym, analitycznym działaniem popartym opiniami oficjalnych instytucji państwowych. Leżące nam przed nosem fakty, które są emanacją ustaleń Prokuratury, 1Maud zbiera w chronologiczną całość i tym samym unicestwia fantasmagorie o tym, że prezydencki samolot w ogóle nie powinien wystartować do Smoleńska a telefoniczna rozmowa braci Kaczyńskich mogła być inspiracją dla Prezydenta, by nie zważając na warunki nakazać lądowanie na Sewiernym.

 

Jak widać, drobiazgi mają znaczenie i ja też na takie chcę zwrócić uwagę, czy może raczej je przypomnieć.

 

Otóż, niedługo po tragedii w Smoleńsku, delegowany Edmund Klich pytany, czy zna odsłuchy z kokpitu samolotu oświadczył, że je poznał a na pytanie o ostatnie zarejestrowane słowa odpowiedział- cytuję z pamięci- „ to były okrzyki przerażenia pasażerów i religijne załogi”

 

Kiedy usłyszałem zaprezentowane przez MAK nagrania, nie usłyszałem tam ani okrzyków przerażenia pasażerów, ani tym bardziej religijnych okrzyków załogi w kokpicie i pomyślałem wtedy, że delegowany Klich chciał swoim fałszywym świadectwem ukryć prawdziwe reakcje załogi samolotu niejako ku chwale i legendzie ginącym pilotom.

 

 

Dziś jednak stawiam się w sytuacji pana Klicha i zadaję sobie pytanie, jakim prawem urzędnik państwowy waży się na publiczną falsyfikację wydarzeń, jakie uregulowania i jaka moralność jest w stanie jednego z najważniejszych w owym czasie przedstawicieli Państwa Polskiego w tej sprawie, upoważnić do wymyślania i snucia legend, jak mógł sobie pozwolić na więcej, niż stwierdzenie, że nie wolno mu o tym mówić?

Nie domyślam się też, jakim cudem nagrały się okrzyki spoza kokpitu?

 

Stawiam się w jego sytuacji, bo chcę ten niewątpliwy brak subordynację zrozumieć.

 

I dziś zapytałbym pana Klicha, czy kłamał?

Czy też mówił prawdę?

Czy słyszał to co my wszyscy, czy zgoła coś innego, co sam publicznie opowiadał? Czyli co właściwie mu odtworzono?

 

Religijne okrzyki, czy.......?

WUJEK
O mnie WUJEK

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka