Znam taką rodzinę, w której zdarzyła się nawet konieczność dokonania egzorcyzmów.
Głęboko wierząca rodzina, wychowała głęboko wierzące potomstwo-już dziś dorosłe i także katolickie do szpiku.
Tato-wysoko postawiony samorządowiec, Mama pracuje.
Ile razy u nich się pojawię, zawsze mają włączony TVN. Unikam rozmów na jakikolwiek temat, prócz kwiatków i rybek, bo na tym się nie znam i ryzyko wpadki jest dla nich cudowną okazją do dobrodusznego poklepania mnie po ramieniu.
Ale jakoś nie wyobrażam sobie ich w roli zbuntowanych Katolików, egzorcyzmy tak, kupienie żarówki w Ikea też tak, TVN podstawą kształtowania światopoglądu...
I pogrzeb Jaruzelskiego...Cudowny...
No cóż, ci ludzie naprawdę wychowali dzieci na Katolików ale czy na takich, jak Lenin Prawosławnych?