pixabay
pixabay
alamira alamira
1100
BLOG

Gotowanie przedświąteczne - enchilada i quesadilla

alamira alamira Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

W moim osiedlowym sklepiku posegregowano wytrawne wina na te nadające się do: makaronu, czerwonego mięsa i dziczyzny, białego mięsa, serów. Podział do dupy bo jakie wina wytrawne pasują do serów? Obwąchiwałem te wina co jakiś czas, ale żadne z nich nie skłoniło mnie do zakupu. Dziś napotkałem nową kategorię win: "wina do relaksu". Tego było mi trzeba, szczególnie przed świętami, kupiłem kilka butelek i udałem się zgodnie z instrukcją.

image



Dałem się podejść i nie mam wyjścia. Muszę przygotować dziś kolację z dań meksykańskich. Kolacja w formie bufetu dla dwudziestu osób. Z mojej kilkutygodniowej włóczęgi po tym kraju, przed wielu laty, słabo tę kuchnię pamiętam. A to co dziś funkcjonuje w internecie to pewnie jakaś amerykańsko - meksykańska mieszanka. Chili con carne jest przykładem. Meksyk to bardzo bezpieczny kraj dla turystów. Część ośrodków wypoczynkowych należy do karteli narkotykowych, dlatego turystom nie spadnie tam włos z głowy. Kuchnia meksykańska jest często mocno pikantna. Fasola, kukurydza, papryka, pomidor, awokado, limonka, liście kolendry to podstawy kuchni meksykańskiej. Dużo dań tej kuchni jest serwowanych na (lub w) plackach. Placki są większe lub mniejsze, są robione z mąki pszennej lub kukurydzianej, dania z ich udziałem: tacos, burrito, quesadilla, enchilada, fajitas, tostados. Co więc będziemy serwować na kolację w ramach kuchni meksykańskiej?

Małe tacos zrobimy sami z mąki kukurydzianej. Quesadillę i enchiladę zrobimy  z kupnych pszennych tortilli. Dwa ostatnie dania serwujemy na ciepło. Przygotowujemy przynajmniej trzy sosy: guacamole (z awokado), pikantny paprykowo - pomidorowy i śmietanowy, z kwaśnej śmietany z kolendrą, oliwą i sokiem z limonki. Ten ostatni ma gasić pożar wywołany użyciem wcześniejszego. Oprócz placków pojawi się chili con carne i chili rellenos (pikantne papryczki jalapeno nadziewane białym serem z Jędrzejowa ! - koniecznie -  panierowane w cieście piwnym i smażone w głębokim tłuszczu). I sałatka z czerwonej fasoli i kukurydzy. Udało mi się kupić aż trzy rodzaje kolorowej fasoli. Przed rokiem, na gruzińskim targu na jakimś zadupiu, jedna babinka miała kilkanaście odmian.

Małe tacos z owocami morza wystarczyłyby mi zupełnie na plaży w Cancun, ale mamy zimę  i nasze ciała domagają się czegoś więcej. Oto krótki przepis na enchiladę. Danie to pasuje najlepiej zimową porą, przypomina nieco zapiekane canellonii z kuchni włoskiej. Kupcie pszenne tortille w markecie. Zróbcie ulubione nadzienie. Wegetariańskie lub mięsne. Ja często wykorzystuję mięsne resztki z obiadu. Dodaję sos pomidorowy, cebulę, czosnek, chili. W moździerzu ucieram kminek, nasiona kolendry, ziele angielskie, oregano. Całość chwilę duszę, dodaję dwie łyżki octu jabłkowego albo jak mam siekam marynowane jalapeno,  odparowuję nadmiar wilgoci. Trochę czerwonej cebuli i świeżej papryki żeby coś w środku chrupało. Farsz nakładam na tortille i zwijam w rulon. Układam w formie do zapiekania nasmarowanej tłuszczem. Zalewam gęstym, pikantnym sosem pomidorowym i obficie posypuję startym, żółtym serem. Czasownik "enchilar" oznacza dodać papryczki chili, więc jej nie żałujcie. Wkładam do piekarnika na pół godziny na 180 stopni. Sos z kwaśnej śmietany powinien być na podorędziu by gasić pożar.

Quesadilla też jest serwowana na ciepło. Nie zwijamy jednak tortilli w rulon tylko po nałożeniu farszu przykładamy drugi placek i dociskamy. Tajemnicą jest tu użycie na początku i na końcu , czyli po nałożeniu farszu, żółtego sera. Kiedy będziemy zapiekać tortille na patelni roztopiony żółty ser zwiąże zawartość nadzienia i nic nie wysypie się nam spomiędzy obu placków. Po zapieczeniu z jednej strony przewracamy ostrożnie na drugą. Znowu przychodzą skojarzenia z włoskim calzone.  Na koniec kroimy ją na sześć albo osiem trójkątów i serwujemy z sosami albo z pico de gallo. Podałbym wam przepis na pico de gallo, ale to bez sensu bo nie kupicie o tej porze roku normalnych, świeżych pomidorów. Całe to badziewie dostępne w marketach jest tyle warte co zeszłoroczny śnieg. Podam wam późnym latem. Jak dożyję.

image









alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości