pixabay
pixabay
alamira alamira
1120
BLOG

Głodówka sybaryty i czas czterdziestnicy

alamira alamira Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Jak większość z nas (mam nadzieję) dostaję - od czasu do czasu, w okolicach północy, przed udaniem się na spoczynek - wilczego głodu. Albo raczej małpiego rozumu (czemu winne są te zwierzątka? nie wiem, pewnie na coś lub na kogoś trzeba to zwalić) Gotuję wtedy spaghetti aglio olio peperoncino. Mam zawsze w lodówce litrową butelkę znakomitej oliwy, którą kupuję od zaprzyjaźnionego Greka na krakowskim Starym Kleparzu. Jak mam parmezan to go dodaję, innych serów nie, nawet grana padano.

Rano spaghetti zamienia się w moim organizmie w glikogen, wysokoenergetyczny materiał, który nie spalony przemieni się w tłuszcz. Dlatego nie jem śniadania, nawet kilka winogron mogłoby okazać się zgubne, bo wtedy organizm przechodzi na spalanie nowego pokarmu, a sadełko z wczorajszego spaghetti sobie rośnie.

Jak więc widać wczorajszy małpi rozum domaga się dzisiejszej dyscypliny. I dobrze, w życiu nie ma i nie powinno być nic za darmo.

To ranne nie jedzenie śniadania nie jest żadną głodówką tylko zwykłym ograniczeniem spożywania pokarmu. Głodówka i prawdziwy post polega na czymś innym.

W nawiązaniu do tytułu muszę przyznać, że jestem sybarytą. Lubię jedzenie i wykwintne produkty. Dużo dam (jeśli mam) za prawdziwy kawior, ser brillat savarin czy butelkę dobrego bordeaux. Jednak w swoim życiu stosowałem też głodówki. Najdłuższa trwała 9 dni i zakończyła się bo zbliżała się pierwsza komunia mojej córki. Im dłużej głodówka trwała tym czułem się lepiej, mogłem znacznie dłużej pracować niż normalnie bez większego zmęczenia.

W prawdziwej głodówce nie odczuwa się głodu. Nikogo nie namawiam, żeby samodzielnie stosował głodówkę bo wymaga ona sporej wiedzy, a nieumiejętnie prowadzona jest groźna dla życia i zdrowia. Jak ktoś ma ochotę zgłębić tę tematykę to polecam dostępne w Polsce książki Gienadija Małachowa, w tym w szczególności: "Głodówka lecznicza".

Głodówka lecznicza może trwać maksymalnie 40 dni. Dokładnie tyle ile trwał post Jezusa na pustyni.

Dzisiejszy czas liczony do Wielkiej Soboty jest czasem Wielkiego Postu zwanego z łaciny: "Quadragesima" czyli czas czterdziestnicy.

image


Pierwszy posiłek, który zjadł zmartwychwstały Chrystus to pieczona ryba przygotowana przez jego uczniów.

My dziś w czas czterdziestnicy przygotujemy duszoną makrelę. Proporcje dla dwóch osób: dwie duże świeże makrele, dwie - trzy cebule, puszka pomidorów w kawałkach, 10 zielonych oliwek bez pestek, duża łyżka białego ryżu , kilka kaparów, pół szklanki białego wytrawnego wina, łyżka sosu worcester, łyżka octu balsamicznego, dwie łyżki oleju słonecznikowego, łyżka wędzonej słodkiej papryki, sól i pieprz, łyżeczka cukru i zielony koperek.

Makrelę kroimy na trzy pięciocentymetrowej wielkości kawałki, głowę i część od ogona mrozimy na zupę rybną. Na dnie garnka o grubym dnie wlewamy olej i wykładamy połową plastrów cebuli, posypujemy ryżem. Na to kładziemy kawałki ryby, obficie solimy i pieprzymy, posypujemy papryką. Na górę kładziemy resztę cebuli. Polewamy pomidorami z puszki, posiekanymi w plasterki oliwkami, kaparami, sosem worcester, octem balsamicznym, cukrem i białym winem. Jak ktoś lubi pikantne smaki (ja lubię) to dodajemy pokruszone dwie papryczki chili. Dusimy pod przykryciem na małym ogniu 40 minut. Podajemy na talerzu z posiekanym koperkiem i grzankami czosnkowymi.

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości