Poprzednia moja notka wysyłana z wschodniej Rymunii nie doczekała się żadnych komentarzy.Może nie wywołała żadnych kontrowersji, a może była po prostu zbyt póżno napisana. No trudno, powtarzam ten bład.Ostatnie cieple dni próbuję wykorzystać na wedrówki po ślaskim Beskidzie.Jutro wejdziemy na Skrzyczne, a następnie przez Małe Skrzyczne i Malinowską Skałę dojdziemy na Biały Krzyż. Tam zjemy obiad i jak sił wystarczy pójdziemu w kierunku przełęczy Karkoszczonka ,ale nie zejdziemy do Brennej tylko przez Chatę Wuja Toma do Biłe i znowu będziemy w Szczyrku po siedmiu godzinach marszu.
A może się nam znudzi i przerwiemy wedrówkę gdzieś przy czerwonym wytrawnym.Wyrwaliśmy się z miasta na nieco ponad tydzien przed wyborami.To co przewidywalem czyli zwyciestwo PIS i wejscie do parlamentu Palikota staje się coraz bardziej realne.To pierwsze mnie cieszy, to drugie martwi.
Zwyciestwo PIS moze niestety nie dac tej partii udzialu we wladzy.Zwyciestwo nie bedzie zbyt okazałe. Wejscie do parlamentu palikotowców zapoczatkuje marginalizację SLD , dalszą destrukcje tkanki społecznej, wzrost agresywnych zachowan i dalsze podzialy , które na trwałe spetryfikuja naszą scenę polityczną i przysposobią palikotowcom wiekszą grupę zwolennikow w następnych wyborach.
Tak więc schodzac jutro z Malinowskiej Skały bedę widzial przyszły obraz naszej Rzespospolitej w bardzo zamglonych i szarych barwach.Dziś o północy wypada pomodlić się o jutrzejszy sloneczny dzień.Czego wszystkim życzę.
Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka