pixabay
pixabay
alamira alamira
2666
BLOG

Triumfalny pochód wegetarian

alamira alamira Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 67

Powoli zaciska się pętla wokół mięsożerców. W północne części Francji odnotowano w tym roku ataki na sklepy mięsne, skrajni weganie rozpoczęli akcję polewania czerwoną farbą wnętrza sklepów. Szef cechu rzeźników francuskich zwrócił się na policję o ochronę.

Weganizm w tej formie jest raczej religią niż alternatywnym sposobem odżywiania. Dołącza do ekologicznych ruchów propagujących jedynie zdrowe i sprawiedliwe życie. My - w tej części Europy - wiemy dokładnie, że tę sprawiedliwość i ten zdrowy sposób odżywiania można zaaplikować pozostałym jedynie przez terror. No ale młodzi, synowie i córki pokolenia 68 z zachodniej Europy, nie mają o tym pojęcia. Zostawmy ten skrajny weganizm na boku.

Jako mięsożerca i dodatkowo myśliwy wychowałem trzy córki wegetarianki. Kiedy jako małe dziewczynki zadekretowały, że nie chcą jeść mięsa nie sprzeciwiłem się. Jednak było to dla mnie intelektualne wyzwanie, zanurzyłem się w lektury by nie popełnić jakiegoś błędu w ich sposobie odżywiania. Przewertowałem wiele książek i dziś dzięki tej pracy dysponuję jako taką wiedzą na ten temat. 

Wegetarianizm i w swej radykalniejszej odmianie weganizm znajdują się niewątpliwie na krzywej rosnącej. W Polsce - im większe miasto tym efekt większy - przybywa wegetariańskich restauracji. W pozostałych wprowadza się do karty wegetariańskie posiłki, każdy szanujący się restaurator ma takie dania w swoim menu. Oprócz tego zaznacza się coraz częściej w karcie dania bezglutenowe. Nowe idzie szeroką ławą.

Dlaczego tak się dzieje? Czy to tylko sentymentalny odruch związany z miłością do zwierząt? Co się za tym kryje? Jakie biznesy lobbują za takim rozwiązaniem? Dlaczego część środowisk lekarskich wsparła taki sposób odżywiania? (jeszcze dwadzieścia lat temu było nie do pomyślenia by te środowiska akceptowały wegetarianizm).

Żeby spokojnie odpowiedzieć na te pytania trzeba się cofnąć, cofnąć o tysiące lat do czasów kiedy człowiek zaczął polować na zwierzęta. Postrzegał je wówczas jako równoprawne sobie, podlegające tym samym prawom i stworzone przez te same bóstwa, które czuwały bądź zagrażały jemu. Zabicie zwierzęcia i zjedzenie wymagało przebłagania zarówno ofiary jak i bóstwa. Do dziś w obyczajach myśliwskich zachowały się działania zawiązane  z dziękowaniem zwierzynie, przebłagalne teksty wygłasza prowadzący polowanie. Tak więc widzicie, że mięsożerca jest skażony tym grzechem pierworodnym, za którym pojawiło się poczucie winy. 

Jednak to nie wszystko. Część zwierząt uległa udomowieniu, była to ta część świata zwierzęcego najbardziej ufna człowiekowi. Ta część, która w czasie stepowienia i pustynnienia klimatu zbliżyła się do osad ludzkich gdzie była woda i roślinność. Ludzie wykorzystywali zwierzęta hodowlane dla swojej wielostronnej korzyści a na końcu zjadali. Do pierwotnego poczucia winy zostało dodane dziś następne.

Dlatego niejedzenie mięsa zaczęto utożsamiać z czystością i dobrocią, tak jest w buddyzmie i braminizmie. Gandhi szukał w tej diecie siły i skupienia.Tak było też u mistyków chrześcijańskich. Kościół katolicki w średniowieczu narzucił wiernym prawie 180 dni postu. W wielu ludowych terapiach zalecało się niejedzenie mięsa.

Jak więc widać podstawy pod wegetarianizm są solidnej natury, co się jednak wydarzyło ostatnimi laty, że ta droga jest tak pociągająca dla wielu młodych ludzi? Tym czynnikiem było niewątpliwie przejście w hodowli na chów przemysłowy. Intensywne zmiany od mniej więcej trzydziestu - czterdziestu laty, na początku w Stanach Zjednoczonych a potem w pozostałych wysokorozwiniętych krajach spowodował, że mięso przestało dostarczać ludziom wszystkie niezbędne składniki. Braki witamin, mikroelementów i soli mineralnych w pożywieniu powodował wysyp chorób autoimmunologicznych. Narodziła się potężna gałąź w przemyśle farmaceutycznym - suplementy diety. To czego nie było już w pożywieniu należało dostarczyć ludziom w tabletkach. W sporze z wegetarianami zabrakło mięsożercom zasadniczego argumentu: takiego, że w wegetarianizmie stosuje się suplementy diety a mięsożercy tego nie potrzebują.

"Jakość" mięsnego białka i tłuszczu tak się obniżyła, że ludzie żyjący świadomie coraz częściej zadają sobie pytanie: po co mamy to jeść?





alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości