Alex_Disease Alex_Disease
1436
BLOG

Obrodziło premierami (a będzie dalej jak jest)

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 84

Dwa dni temu kolejny premier dał głos. Szkoda że w kraju w którym mamy tylu premierów (a i ci byli są tak tytułowani) nie znajdzie się choć jeden rozsądny. O ile profesor Gliński mówił co wypada mówić, acz nie przesadzając zbytnio z socjalistycznymi akcentami, o tyle Tadeusz Cymański poszedł ostro, aż Lenin wstał i potrząsnął z niedowierzaniem głową. W sumie to my się tym martwić nie musimy, przynajmniej na razie. Solidarna Polska ma jeszcze długą drogę przed sobą, zaś PiS daje nam do zrozumienia, że żadnych wielkich reform za ich rządów nie będzie. Zasadniczo więc, możemy spodziewać się po nich tego samego co po Platformie, przynajmniej jeśli o kwestie gospodarcze chodzi.

Właściwy premier, Donald Tusk, musi zmagać się z PRowymi wpadkami i odpieraniem absurdalnych zarzutów PiS (jak się okazało, prokuratura ustaliła, że przy identyfikacji zwłok Anny Walentynowicz pomylił się jej syn, ciekaw jestem czy PiS przeprosi Ewę Kopacz i Tuska przy okazji). Tymczasem protestować przeciwko rządowi postanowiły pielęgniarki, ponieważ premier nie wywiązał się ze swoich obietnic sprzed pół roku dotyczących prawa pracy, kontraktów i norm pielęgniarskich. Ciężkie jest życie polityka stawiającego na socjalistyczne rozwiązania. Gdyby leczenie było całkowicie prywatne, Tusk nie musiałby się przejmować pielęgniarkami, jak i wieloma innymi sprawami, którymi obecnie zajmuje się państwo, zwyczajnie sobie nie radząc.

Czym bowiem jest ta dbałość o budżet, te racjonalne wydatkowanie? Przesuwaniem pieniędzy z jednego resortu do innego, a jak zaczyna brakować to się podnosi podatki, odbiera ulgi i generalnie robi wszystko poza jednym, najbardziej istotnym. Cięciami w sektorze administracyjnym, odbieraniem zasiłków, zapomóg i innych "instrumentów" polityki tzw prorodzinnej, walki z bezrobociem itd (swoją drogą jak zasiłek ma pomóc w walce z bezrobociem?). O tym nikt nie pomyśli, ani PO ani PiS ani lewica, dosłownie nikt. Ostatnio widziałem taki prześmiewczy komiks, gdzie polityk do walki z nadmierną biurokracją i regulacjami tworzy nowy urząd, który ma się tym zajmować. To niestety nie pozostaje w sferze żartów, to się dzieje naprawdę. Co więcej, mam przeczucie, że rząd, na czele z ministrem finansów nie wie skąd się bierze realny PKB. Jak słucham co politycy na ten temat mówią, jeśli już mówią, to mam wrażenia że nie mają o tym zielonego pojęcia.

Jakiś czas temu poseł PO, Mirosław Sekuła, stwierdził w programie Młodzież Kontra, że on też płaci podatki na potrzeby kogoś innego. To nie jest żart. Jeśli prześledzić kompetencje tych ludzi, wiedzę tych ludzi, łatwo dojść do wniosku, że oni nie mają pojęcia skąd się biorą pieniądze. Podobnie Joanna Senyszyn, nonszalancko rzucająca, iż popiera wyższy podatek (bodaj 50%) od najlepiej zarabiających, a przecież sama chce taki podatek płacić od swojej pensji. Co było szczytem wszystkiego. Ryszard Czarnecki z PiS, też nie lepszy. Swego czasu powiedział, cytuję "wolny rynek jest instrumentem używanym przez państwo". Czy doprawdy uważacie, że ci ludzie, z PO, z PiS, czy z SLD mają choć blade pojęcie o ekonomii. Oni wiedzą jedno. Pieniądze biorą się z budżetu. Jak więc mają szanować ludzki wkład w wytwarzanie PKB? No jak?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (84)

Inne tematy w dziale Polityka