No i wrócił stary "dobry" Jarosław Kaczyński, wsadzając przy okazji premiera Glińskiego do szuflady, ba, zapominając po co go w ogóle wyciągał. Wystarczyła jedna publikacja Rzeczpospolitej, żeby cała kampania ocieplania wizerunku PiSu wzięła w łeb. Prezes dał się zrobić jak przeciętny pisowski leming, komentując mało rzetelną informację gazety i wyciągając swoje najcięższe działa. "Zamordowanie 96 osób, w tym prezydenta i innych to niesłychana zbrodnia" grzmiał jeszcze wczoraj przed południem, zamiast zaczekać na konferencję prasową prokuratury wojskowej.
To że pisowskie lemingi połknęły medialną papkę i bezmyślnie poddały się fałszywej narracji zanim cokolwiek zostało potwierdzone, nieszczególnie mnie dziwi. Oni są bowiem dokładnie tacy, jak ci których krytykują. Jeśli jakiś news im się podoba, nie czekają na jego weryfikację, nie szukają, nie pytają, od razu klepią byle dowalić Tuskowi, PO czy Rosjanom. Ich zdaniem klasyczny leming to ktoś, kto bije w Kaczyńskiego bo usłyszał o nim 'nieprawdę' na TVN24. To jak się teraz czujecie w skórze takiego leminga? Podążyliście jak ćmy w samobójczym widzie do świecy, za informacją o trotylu którego nie wykryto. Teraz próbujecie odwracać kota ogonem, by ukryć jak bardzo wtopiliście w akcie zbiorowej autokompromitacji.
Mniejsza jednak o te biedne pis-lemingi, bo to Jarosław Kaczyński ma największy powód do wstydu. On zachował się tak nieprofesjonalnie, dał się zrobić jak uczniak, przez co zaskoczył być może nawet i premiera Glińskiego. Niczym Grzegorz Lato z rozgrzaną głową wyrzucał Beenhakkera z posady trenerskiej tuż po przegranym przez Polaków meczu, tak wczoraj prezes Kaczyński pieprznął wysoce nieprzemyślanym tekstem, nie potrafiąc wytrzymać kilku godzin do potwierdzenia lub zdementowania rewelacji Rzepy. Z tego co powiedział, starym zwyczajem się nie wycofał, ale nawet tradycyjnie przychylna PiSowi Jadwiga Staniszkis uważa, iż Kaczyński mógł paść ofiarą prowokacji, gdyż komuś najwyraźniej zależało by prezes kontynuował narrację smoleńską.
Tak czy owak, wczoraj obserwowaliśmy powrót Jarosława Kaczyńskiego do korzeni, a przy okazji jak doświadczony i wytrawny polityk dał się wpuścić w maliny niczym kompletny amator, który nie wie jak działają media i nie wie dlaczego PiSowi przybywało poparcia w ostatnich tygodniach.
Inne tematy w dziale Polityka