Grupa harcerzy z Sosnowca i Krakowa chciala uczcic powstancow slaskich. Zamiast - jak normalny czlowiek - jechac pod sluszny pomnik w Katowicach, wybrali sie pod niesluszny pomnik na Górze Sw. Anny. Kiedy 21-letni harcmistrz dolewal biopaliwa do znicza pod pomnikiem, biopaliwo wybuchlo i eksplodowalo. 6 harcerzy zostalo rannych. Harcmistrza - blogera Sowinca, mowia moi informanci - odwiezono helikopterem do szpitala górniczego w Siemianowcach Slaski. Pozostalych harcerzy z oparzeniami rozwieziono po okolicznych szpitalach.
http://www.nto.pl/wiadomosci/strzelce-opolskie/a/wybuch-biopaliwa-na-gorze-sw-anny-6-osob-poparzonych-w-tym-dwoje-mlodych-harcerzy,13209855/
Jak za starych dobrych czasow - etykiety zapalczane "Dziecko + zapalki = pozar".
(555) 885 222