Screen z portalu YouTube. Źródło: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Screen z portalu YouTube. Źródło: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Andrzej S. Tarnowski Andrzej S. Tarnowski
1904
BLOG

Tomasz Bagiński i jego kultowe krótkometrażówki sci-fi

Andrzej S. Tarnowski Andrzej S. Tarnowski Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

W zasadzie każdy w Polsce, kto lubi oglądać filmy w klimacie science fiction, kojarzy postać Tomasza Bagińskiego. Nie będzie zresztą nadużyciem stwierdzić, iż jest on dla milionów Polaków ambasadorem polskiej fantastyki filmowej. 44-letni Bagiński — to artysta wszechstronny: reżyser, rysownik, animator i producent filmowy. Co czyni z niego trochę takiego człowieka renesansu i daje niezależność twórczą. Dlatego też od początku swojej kariery filmowca większość rzeczy tworzy samemu. Bagiński zadebiutował jeszcze podczas studiów, kręcąc w 1997 r. ponad 3-minutowy film „Rain”, którego fabuła jak sam tytuł wskazuje, jest w deszczowym klimacie. Jako ciekawostkę można dodać, że muzykę do tego obrazu nagrał słynny francuski kompozytor Éric Serra. Trzeba przyznać, że debiut Bagińskiego pomimo swych 23-lat ciągle robi wrażenie bogactwem defektów specjalnych — do tego stopnia, że z powodu migotającego obrazu, pod koniec filmu można dostać oczopląsu. Dlatego dla bezpieczeństwa swoich oczu lepiej nie oglądać ostatnich kilkunastu sekund seansu.


„Rain” był taką „przystawką” do powstałej pięć lat później „Katedry”, dla wielu będącej opus magnum Bagińskiego. Jest tak, ponieważ ta 7-minutowa krótkometrażówka w niesamowity sposób łączy oryginalną animację z wielowymiarową fabułą. Opowiada ona o drodze ludzkiego życia przez pryzmat tytułowej katedry, w której najważniejszych elementach są zastygnięte sylwetki ludzi, przez co sprawia wrażenie, jakby była żywą budowlą. Główny bohater — można rzec — jest jednym z nas, gdyż cały czas szuka po omacku odpowiedzi na najważniejsze pytania egzystencjonalne. Niewątpliwe siłą „Katedry” jest mnogość interpretacji przekazu, albowiem każda osoba jej fabułę odbiera inaczej. Co najlepiej pokazuje, że mamy tutaj do czynienia z dziełem z dużą głębią przekazu, zmuszającym do zastanowienia nad wartością naszego życia. Nie dziwne więc, że „Katedra” otrzymała w 2002 r. główną nagrodę na największym festiwalu animacji i efektów specjalnych SIGGRAPH, a w roku następnym była nominowana do Oscara w kategorii krótki film animowany.


Po wielkim sukcesie „Katedry” Bagiński absolutnie nie osiadł na laurach i w 2004 r. nakręcił kolejną superkrótkometrażówkę. A taką niewątpliwie jest nakręcona w technice 3D „Sztuka spadania”. Mimo że trwa tylko 6 minut dzieje się w niej bardzo wiele. A odnosi się ona do bezsensowności wojen, sugestywnie to pokazując na przykładzie strasznej śmierci animowanego żołnierza. Ironia, obleśność, bałkańskie rytmy, mechaniczność i poruszający tragizm — są znakami rozpoznawczymi tej zapadającej w pamięć animacji. W 2005 r. uhonorowanej nagrodą „Youth Oscar Animation” na festiwalu Filmów Animowanych i Krótkometrażowych w Dreźnie.


Następnie w 2007 r. Bagiński zrobił intro i outro do gry komputerowej „Wiedźmin”, o tyle to ważne, że z tą kultową postacią polskiego fantasy, jego nazwisku po dziś dzień jest kojarzone. Dwa lata później nakręcił zaś animacje komputerowe do filmu muzycznego „Siedem Bram Jerozolimy” z muzyką Krzysztofa Pendereckiego.


Rok 2009 dla Bagińskiego to także czas stworzenia filmu „Kinematograf” naówczas najdłuższego dzieła w jego twórczości po trwającego 12 minut. Każda z tych minut jest ucztą dla fanów animacji SF. Albowiem ten krótkometrażowy film to fenomen na skalę światową, opowiadający o człowieku, który jest przykładem tego, że marzenia kosztują za dużo. O jego sile decyduje to, że po wsze czasy zapada w pamięć i zmusza do poważniejszych refleksji. Jak dla mnie najbardziej ze wszystkich dzieł polskiego twórcy.


Bagiński jednak długo nie żył sukcesem „Kinematografa” i w 2010 r. nakręcił kolejne swoje wielkie dzieło pt. „Animowana historia Polski”, w której przez 8-minut opowiada nam historię Polski. Na tę animację w sumie składa się około 90 ujęć, w których dostrzec można 900 unikalnych postaci. Każda epoka naszego kraju nabiera w niej zaś osobliwego sznytu. Bez kozery można więc stwierdzić, iż ta krótkometrażówka jest to taki Polaków portret własny w animowanej formie.


Lata 2011-2014 to taki okazyjny i growy okres w karierze artystycznej Bagińskiego, w którym głównie poświecił się tworzeniu filmów promocyjnych (z okazji 600-lecia wybuchu bitwy pod Grunwaldem, naszej prezentacji w UE i Euro 2012) oraz wiedźminowskich intr i zwiastunów. Notabene cieszących się wielką estymą wśród maniaków tej znakomitej gry komputerowej, która została wyprodukowana w naszym CD Projekt Red.


Trzylecie to Bagiński zamknął nakręceniem 6-minutowego filmu „Ambition” w swej formie odnoszącym się do misji sondy Rosetta na kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Naprawdę jest to bardzo intrygujący obraz szkoda tylko, że tak mało znany opinii publicznej.


Miedzy 2015 i 2017 r. Bagiński w pełni pokazał na jak dużo go stać, reżyserując allegrową serię znakomitych filmów krótkometrażowych pt. „Legendy Polskie”. Każdy film z tej serii jest futurystyczną interpretacją polskich podań ludowych i legend. Eksperyment ten w pełni się powiódł, ponieważ wszystkie te filmy zanotowały na YouTube wiele milionów wyświetleń. Co nie powinno dziwić, bo w Polsce w klimacie SF i fantasy nic lepszego, jak do tej pory nie zostało nakręcone. Chronologia ich premier i długość trwania przedstawia się następująco:

Twardowsky (15 grudnia 2015). Czas trwania: 8 minut i 59 sekund.


Twardowsky 2.0 (16 września 2016). Czas trwania: 20 minut i 21 sekund - co jest rekordem Bagińskiego.


Operacja Bazyliszek (9 listopada 2016). Czas trwania: 17 minut i 18 sekund.


Jaga (9 grudnia 2016). Czas trwania: 12 minut i 59 sekund.


Po wielkim sukcesie „Legend Polskich” Bagiński nakręcił 4-minutowy animowany film w konwencji gry komputerowej pt. „Niezwyciężeni”. Opowiada on o heroicznej walce polskiego narodu z okupantami podczas II wojny światowej oraz jakie wydarzenia i postawy spowodowały upadek komunizmu w naszym kraju. Można rzec, iż obraz ten jest bardzo dobrze skonstruowaną animację propatriotyczną, taką ku pokrzepieniu naszych serc.


W 2019 roku Bagiński został natomiast producentem wykonawczym netflixowego serialu „Wiedźmin” na podstawie książek Andrzeja Sapkowskiego, który okazał się wielkim hitem i obejrzało go do tej pory ponad 70 milionów ludzi. Dzięki tej oglądalności amerykański serial zarobił już na początku tego roku ponad 100 milionów dolarów.


Ambitnemu Bagińskiemu jednak to za mało i chce, żeby jego druga seria jeszcze bardziej pobiła te wyniki. Potwierdzeniem tego, że jako producent wykonał świetną robotę, jest fakt, iż dla Netflixa wyprodukował kolejny serial pt. „Kierunek. Noc”. Powstał on na podstawie książki Jacka Dukaja „Starość aksolotla” i ma duże szanse stać się kolejnym hitem tej platformy VoD.


A to najlepiej pokazuje, że Bagiński za granicą robi wielką promocję naszym pisarzom fantasy/science fiction. Szkoda tylko, że tych superprodukcji, tak wielu ludzi w Polsce jeszcze nie obejrzało. 

A Wam które dzieła Bagińskiego najbardziej się podobają?

Twórca artykułów i biografii: https://linktr.ee/andrzejtarnowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura