andrzej111 andrzej111
1782
BLOG

A Hanna Gronkiewicz Waltz już spała tak spokojnie.

andrzej111 andrzej111 Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

image


I znów potwierdziła się prawdziwość przysłowia ludowego "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Po ukazaniu się spekulacji, że kandydaturę Małgorzaty Kidawy Błońskiej na prezydenta mógłby zastąpić obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pierwsza i to w dramatycznym tonie, odezwała się Hanna Gronkiewicz Waltz.  Nie wolno oddać Warszawy Komisarzowi z PIS opamiętajcie się - ogłosiła wszem i wobec.

Ten przerażający apel ma zapewne swoje drugie dno i tyle ma wspólnego z obawą o los Stolicy i Warszawiaków, co niedawna wojna Platformy Obywatelskiej o przesuniecie wyborów z troską polityków tej partii o zdrowie Polaków. Należałoby wrócić w tym momencie do końcówki prezydentury tej pani i przypomnieć jej desperackie uniki, aby nie stawić się przed obliczem komisji wyjaśniającej kolejne afery warszawskie z okresu jej rządów. Nie wahając się narażenia na kolejne dotkliwe kary finansowe przeciągnęła ten stan do samych wyborów i zamknięcia w związku z tym działalności komisji. Ta desperacka forma obrony może tylko świadczyć o wielkości warszawskich przewałów i świadomości głównej bohaterki.

Pamietamy jej niepewność, gdy ważyły się losy nowej prezydentury w Ratuszu i osobiste zaangażowanie w kampanii następcy, pamiętamy też wymowne uczucie wielkiej ulgi, kiedy już ogłoszony został wyniki wyborów. To zapowiadało przynajmniej dwie, a może trzy, jak w jej przypadku,  kadencje i przekroczenie w niebyt okresu odpowiedzialności karnej za wszystkie większe i mniejsze nieprawidłowości. Trzeba przy tym pamiętać, że to właśnie Rafał Trzaskowski był szefem jej sztabu wyborczego i odpowiadał poniekąd w jakimś stopniu za jej prezydenturę.

Pamiętamy także, jak po jego wejściu do Ratusza czyszczono wątki związane z aferą prywatyzacyjną, pamiętamy też, jak w pokrętny sposób tłumaczył się, nie za swoje przecież, ale za za jej skandaliczne decyzje związane z Czajką i kanałem pod Wisłą, który uległ awarii w okresie gwarancyjnym, tylko nie istniała już firma będąca gwarantem, a jak się potem okazało, została założona także niewiele wcześniej pod sam ten projekt (to tak gwoli przypomnienia tym, którzy próbują rozdmuchać "aferę" maseczkową).

Jak słuchaliśmy tych pokrętnych tłumaczeń Rafała Trzaskowskiego za poprzedniczkę, to nie można było oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia ze swoistą omertą i trudno będzie przerwać tą zmowę milczenia. To zapewne było też powodem zaniechania kontynuacji dochodzeń przez komisje w nowym parlamencie. I oto nagle rysuje się szansa, że obecny włodarz Warszawy mógłby zastąpić kandydatkę Platformy w wyścigu do pałacu prezydenckiego, a pieczę nad wszelką dokumentacją i dowodami grzechów w Ratuszu przejąć komisarz z partii rządzącej. Wyobrażacie sobie, jakie przerażenie taka perspektywa musiała wywołać u pani  HGW? I podejrzewam, że nie tylko u niej? Tam jest więcej takich, którzy już myśleli, że im się upiekło. Czy pozwolą oni odejść Rafałowi?

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka