Atak na Polskę "praworządnością" to wspólny projekt Rosji i Niemiec.

Czy Niemcy ręka w rękę z Rosją nie prowadziły akcji „praworządność”, osłabiając Polskę za pomocą pożytecznych idiotów w naszym kraju i podległych im mediów? Ataki na Polskę pod pretekstem obrony „praworządności” mają swoje korzenie w historii i czasach rozbiorów, choć nie tylko, bo nawiązują również do Układu w Rapallo między Rzeszą Niemiecką, a Sowiecką Rosją. Wiele osób boi się to nazwać po imieniu, wielu udaje, że nie widzi. Jest to projekt Niemcy-Rosja, można powiedzieć „Rapallo 2”. Na czym to polega? Otóż na tym, że rządzący Unią Niemcy i lewica konsekwentnie budowały wizerunek „kłopotliwej Polski” i „przydatnej Rosji”. W tym kontekście należy wymienić media spółki Ringier Axel Springer i związki koncernu z Gerhardem Schroederem.

Gdy Polsce blokowano fundusze i robiono na nasz temat setną debatę, do Rosji płynęły dziesiątki milionów euro. Wspólnie budowano gazociągi, uzależniano się od Putina, wprowadzając go na salony. To Niemcy, wykorzystując Unię, zbudowały wojsko Putinowi, osłabiając Polskę i całą wschodnią flankę NATO. Potwierdza to też niedawna wypowiedź byłej ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która stwierdziła, że ataki na Polskę w związku z „praworządnością” nierzadko były wynikiem rosyjskiej dezinformacji. Jako ambasador miała dostęp do najważniejszych dokumentów i mówi, że cała akcja „praworządność”, to była rosyjska robota. Tak się składa, że poza Moskwą, w tę akcję najbardziej zaangażowany był Berlin i jego spółki córki w innych państwach, takie jak Platforma Obywatelska. Dokładnie tak samo było w XVIII wieku, gdy Rosja i Niemcy niszczyły Polskę, mówiąc, że robią to w imię czego? W imię praworządności i wolności.