"Policjanci często sami pochodzą z patologicznych rodzin i nie potrafią prawidłowo reagować na przemoc" - miał powiedzieć Bartłomiej Sienkiewicz "Gazecie Wyborczej". Zdaniem policjantów ta wypowiedź to próba zniesławienia. Zapowiadają pozew. Minister twierdzi, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu.
Jak czytamy patologia w mundurach zapowiadała pozew, ale jak się okazuje, zamiast pozwu zaczęła intensywnie udowadniać, ze słynny wnuczek ma rację. Ostatni raz zrobiła to w Knurowie, urządzając publiczną egzekucję Polaka za deptanie trawnika. W czasach okupacji niemieckiej, jeżeli Polak naruszał porządek w ten sposób, że wsiadał do wagonu tramwajowego tylko dla Niemców, albo na ulicy nie usuwał się z chodnika gdy nadchodził Niemiec, też był zabijany na miejscu.
Piszę jak jest, a jest jak w Kambodży za Pol Pota i Czerwonych Khmerów.
Inne tematy w dziale Rozmaitości