A konkretnie prawa stanowionego ad hoc przez rozgrzane sądy.
Art. 84 § 1 Kodeksu wyborczego:
Prawo zgłaszania kandydatów w wyborach przysługuje komitetom wyborczym. Komitety wyborcze wykonują również inne czynności wyborcze, a w szczególności prowadzą na zasadzie wyłączności kampanię wyborczą na rzecz kandydatów.
W świetle treści Rozdział 12 (Kampania wyborcza) art. 105 § 1 Kodeksu wyborczego:
Agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie, do głosowania w określony sposób lub do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego.
Art. 105 § 1 można zapisać następująco:
[…] Komitety wyborcze wykonują również inne czynności wyborcze, a w szczególności prowadzą na zasadzie wyłączności agitację wyborczą na rzecz kandydatów.
Co nie pozostawia cienia wątpliwości, że Kodeks wyborczy zawiera legalną definicję pojęcia „agitacja wyborcza”. Zaś definicja ta nie obejmuje agitacji wyborczej prowadzonej przez podmioty inne niż komitety wyborcze lub upoważnionych przez nie wyborców.
Zatem nie ulega żadnej wątpliwości, że Sąd Apelacyjny w Warszawie, przyjmując na potrzeby wykładni przepisu art. 111 § 1 Kodeksu wyborczego tylko część legalnej definicji pojęcia „agitacja wyborcza” (tylko art. 105 § 1), przy rozpatrywaniu zażalenia Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej, zastosował własne, ad hoc sformułowane, prawo.
Ale to akurat nie dziwi, bowiem i ten sąd w swoim poczuciu jest w pełni niezawisły, a tym samym nie podlega ustawom.
Piszę jak jest.