Każda z mych wędrówek po chińskiej ziemi łączy się z charytatywnymi odwiedzinami w wiejskich szkołach. Odkąd storzyliśmy wspólnie z moją ½ i kilkoma przyjaciółmi stowarzyszenie pomagające chińskim dzieciom, corocznie naszą przewodnią myślą jest odwiedzić kilka szkół. Na dodatek sprawia nam to ogromną przyjemność odkryć świat chińskich uczniów.
Edukacja w Chinach jest obowiązkową przez 9 lat. Dawny system obowiązujący przez 5 lat obowiązkowego nauczania został zastąpiony w 1980 roku.
9 lat obowiązkowej nauki dzieli się na:
· 6 lat szkoły podstawowej
· 3 lata szkoły średniej
Na murach wiejskich burgad spotykanych na drogach widnieją takie oto slogany:
« Nawet gdy jest się biednym, dzieci powinny sie uczyć”
„Gdy życie jest trudne, dzieci nie powinny cierpieć”
„Nie wysyłać dzieci do szkoły jest nielegalne”
Poniższy schemat pozwoli Czytelnikowi poznać bliżej system edukacyjny w Chinach:
|
Uniwersytet, wyższe studia
|
Gaokao (egzamin dojrzałości)
|
liceum / technikum
|
3 klasa
|
2 klasa
|
1 klasa
|
Zhongkao (dyplom chiński)
|
College
|
3 klasa
|
2 klasa
|
1 klasa
|
Szkoła podst. (od 7lat)
|
6 klasa)
|
5 klasa)
|
4 klasa
|
3 kalsa
|
2 klasa
|
1 klasa
|
przedszkole (od 4 lat)
|
‘starszaki’
|
‘średniaki’
|
‘maluchy’
|
Nasze plecaki pełne różności mogących sprawić przyjemność malusińskim przyjaciołom czekają od kilku dni na ten ważny dzień:


Plecaki
Ale tylko dwa z nich dotrą do szkoły. Dzisiaj nie ma jazdy na rowerze, czeka nas długa 12-kilometrowa piesza wędrówka. Najważniejsze to mieć wygodne ‘terenowe’ obuwie, termos z herbatą + wodę do picia. Ponadto zabieramy kilka owoców i suche ciasteczka. Po drodze bez problemu napotyka się na małe knajpki, w których można się zatrzymać i coś konkretnego przekąsić.
Wieś Bangmahe znajduje się na zachodzie Ruili, aby do niej dotrzeć początkowo idziemy w kierunku dawnego miasta Mengmao, które dzisiaj należy do przemieści Ruili. Do głównego skrzyżowania docieramy bardzo szybko dzięki zatrzymanej ciężarówce, która zabierana nas z bagażami i dowozi do głównej drogi wiodącej do szkoły. Jeszcze jakieś 3-4 km na północ za mieściną Jiedong i dotrzemy do celu.
Już z oddali dochodzą nas odgłosy rozbawionych dzieci. Akurat trafiamy na czas rekreacji między lekcjami.


Szkoła
Wielka niewiadoma, jesteśmy ciekawi jak zostaniemy przyjęci. Rozbawiona gromadka podlatuje do nas, dzieci są zaintrygowane nami. Zadają masę pytań, są wyjątkowo gadatliwe, zaprowadzają nas do pokoju nauczycielskiego i powierzają w ręce pani dyrektorki. Po krótkim przedstawieniu meritum naszej wizyty jesteśmy mile widziani w szkole. Dzieci, które do niej uczęszczają są rdzennymi Hanami i z narodu Lisu.

na powitanie
Lisu przez długi czas byli narodem uciskanym i żyjącym mizernie, co doprowadziło ich do prowadzenia licznych walk ze swymi prześladowcami. W XX wieku naród ten zaczął emigrować do sąsiednich krajów. Ich wioski znajdują się zazwycaj w pobliżu rzek, gdzyż w/g wierzeń woda ma specjalne cnoty. Domy mają 4 boki z konstrukcji drewnianej, podobne trochę do pudełek, ściany o strukrurze bambusowej, w centrum domostwa znajduje się palenisko stanowiące serce domu.

domostwo narodu Lisu
Lisu żyją z rolnictwa, z uprawy ryżu, owoców i warzyw. Przedstawiciele tego narodu żyjący poza Chinani uprawiają mak do produkcji opium, mimo iż praktyka ta wydaje się zanikać z powodu presji międzynarodowej.
Ciekawie wyglądają kobiety z tej mniejszości etnicznej z kolorowymi paciorkami na stroikach. Ta pani, którą przedstawiam na zdjęciu była bardzo dumna, że może mi pozować do zdjęcia z nowozakupionym sprzętem podobnym do tego do spryskiwania upraw przed szkodnikami. Jej mała wnuczka również uczęszcza do szkoły, którą odwiedzamy.

Kobiecy stój Lisu
Większość dzieci mieszka w wiosce Bangmahe, na wzgórzach której znajduje się szkoła, inne w odległych od szkoły wioskach. W szkole jest internat właśnie dla tych mieszkających daleko, gdzie przez 5 dni nocują, a w piątek po południu powracają do swych rodzin, by z powrotem tutaj powrócić w niedzielę wieczorem. Po całym dniu lekcyjnym trwającym do godziny 16:30 dzieci uczniowie powracają do domu, pozostają tylko w szkole dzieci z internatu. Mają one wolny czas do godz.18:00, wtedy to sprzątają w swoich pokojach gdzie w dwóch rzędach jest rozstawionych 6 piętrowych łóżek, robią pranie, pomagają paniom w kuchni w przygotowaniu kolacji. Potem do 20:00 w świetlicy pod bacznym okiem nauczyciela odrabiają lekcje.

sala lekcyjna
Dzisiaj i my spędzamy noc w internacie. Dyrektorka szkoły tak sobie nas upodobała, że nie ma odwagi nas wypuścić na nocną powrotną wyprawę do Ruili. Czas szybko minął, może nawet lepiej tutaj pozostać i jeszcze trochę się nacieszyć tym innym przemijającym światem.

Miłe dzieci uśmiechem nas żegnają
Nazajutrz, w powrotnej drodze z pustymi plecakami, ale z pełnymi głowami wrażeń idziemy w milczeniu, upojeni pięknem spędzonych kilkunastu godzin wśród naszych małych koleżków. Mijamy małe stadko spoglądające na nas z zaciekawieniem.


Czyżby nawet one zauważyły nasze szczęście wypisane na twarzach?
Inne tematy w dziale Rozmaitości