samolot, gotowy do powrotnej drogi
samolot, gotowy do powrotnej drogi
zhongguo zhongguo
1070
BLOG

OSTATNI DZIEŃ

zhongguo zhongguo Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Forma dopisuje... Taki stan jest efektem naszego pobytu na ponad 3000 m npm. Dzięki czemu czerwone ciałka krwi wzrastają w organiźmie, powodując zagęszczenie krwi. Podczas przebywania na takiej wysokości organizm obraca się wolniejszym rytmem, natomiast później jest wyjątkowo aktywny, pełny energii. Właśnie w takim stanie się znajdujemy.

  Ale dręczy mnie – w y j a z d. Tym razem jest to ostateczny wyjazd do domu, zwany również ostatnim dniem pobytu w Chinach.

  Na ostatnie nasze śniadanie idziemy wspólnie z Jin Mei, Wen Chang i Didi do sympatycznego miejsca położonego w starym Kantonie. Miasto owocuje w takie miejsca. W starym Kantonie gdzie mieszkamy są trzy takiego pokroju restauracje, najstarsza z nich istnieje od 1931 roku. Kantończycy uwielbiają jeść, tutaj się je o każdej porze dnia. Najczęściej na takie spotkania wybiera się całą rodziną, co należy do zupełnie przyjętego zwyczaju. Mieszkania są małe i nie wypada przyjmować w nich gości.

  Kuchnia kantońska, YueCai 粤菜– nazwa pochodzi od antycznej nazwy prowincji, jest jedną z 4 dużych regionalnych kuchni chińskich. Często jest ona uznawana za najlepszą w Chinach i nawet w Azji. Kuchnia ta to swoisty styl życia sam w sobie, skupiający namiętność kulinarną w najwyższym stopniu: byłoby hańbą źle zjeść w Kantonie. W przepisach kulinarnych widnieją różnorodne składniki. Guangzhou stało się wielkim portem handlowym od XVIII wieku. Popularne powiedzenie „że je się tutaj wszystko co lata na niebie oprócz samolotów i wszystko co ma cztery nogi oprócz krzeseł i stołów” wpisało się na wieki w pamięci koneserów i smakoszy. Rzeczywiście całe królestwo zwierzęce zadomowiło się w kantońskiej kuchni. Wspomnę tylko o owadach, szczurach, krokodylach, wężach, małpach i nadmienię niektóre przysmaki jak wnętrzności, głowy, ogony i łapy.

                                image

  Typowo kantońską tradycją jest degustacja herbaty (yǐn chá,饮茶), coś w rodzaju śniadanio-obiadu. Gdy nasi mili przyjaciele zapraszają nas dzisiaj na śniadanie to mówią idziemy na herbatę. Cała parada kulinarna przyciąga tłumy już od wczesnego rana i może potrwać aż do wczesnego popołudnia.

   Do ciekawego zwyczaju należy obsługa w kantońskiej restauracji. Kelnerka zaprowadza przybyszów do stołu, podaje długą listę jadłospisu, na której to my sami zamawiamy zakreślając wybrane potrawy.

                              image

 Czajnik ze zwykłą herbatą jest ofiarowywany bezpłatnie klientowi, plus pusta miseczka na zlewanie herbaty... Cały ten przybornik służy do obmycia naczyń, pałeczek i czarki na herbatę. Jest to stary kantoński rytuał.  Potem podjeżdzają rozkosze stołu i wybrana tym razem już płatna herbata lub inny napój. Te nawyki powróciły ponownie po trudnym okresie za panowania Mao Zedong’a i są z pewnością najsilniejszą marką kulturową miasta Kantonu, całkowicie przekształconą przez galopującą urbanistykę.

              

                            image

 

  Na dzisiejsze pożegnalne śniadanie nasi przyjaciele przynieśli oczywiście herbaciane liście z własnego sklepu i sami je zaparzają. Stół zastawiony bogatymi specjałami, coraz to donoszone są nowe potrawy. Kto to wszystko zje, wszak jesteśmy tylko w piątkę?

                           image

Chińczycy lubią zamawiać dużo przeróżnych potraw, wywodzi się to z założenia, że nic nie może brakować na stole, każdy z biesiadników wybiera swą ulubioną lub swe ulubione potrawy. Potrawy mogą być zarówno słodkie, solone, kwaśne, ostre... i jedzone jednocześnie. Wszystkie je skubie się pałeczkami, a jeśli cokolwiek zostanie regułą jest zapakowanie ich na wynos.

 Tym razem my się pakujemy „na wynos”.

I jeszcze ostatnie spojrzenie z lotu ptaka na dachy Kantonu...

                                       image

Notka ta kończy moją ostatnią wędrówkę po Chinach. Smutno, że już koniec. Trzeba będzie mi poczekać kilka miesięcy na następny wyjazd.

Żegnajcie Chiny, już wkrótce się spotkamy...

 

zhongguo
O mnie zhongguo

CHINY - to moja pasja i powołanie. KRAJ, w którym jest najwięcej ludzi do polubienia. JĘZYK, HISTORIA, KULTURA, TRADYCJA ... wszystko mnie interesuje. Wśród moich podróży po Chinach losy wiodą mnie tam gdzie jest zawsze coś do odkrycia </&lt NAGRODA ''za systematyczną prezentację kultury chińskiej i budowanie mostów pomiędzy narodem chińskim i polskim'' (2012 rok)"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości