Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki
321
BLOG

Z Napoleonem czy bez?

Stary człowiek znad rzeki Stary człowiek znad rzeki Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Właśnie. Z kim iść po odzyskanie pełnej niepodległości? Bo jak pokazują ostanie dni wcale takowej nie mamy w zupełności. Wdepnęliśmy w dużej mierze nieświadomie w niemiecką republikę demokratyczną sądząc, że wstępujemy do wspólnoty suwerennych państw, do poszerzonego, nowego EWG. Gdybyśmy nie wdepnęli w to, to dziś „paragraf 7” byłby potraktowany jako akt jawnej agresji w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa.

A przecież bywało tak, że Polska nadawała ton Europie. Był czas, gdzie byliśmy mocarstwem europejskim. I co? Przehulaliśmy, przepiliśmy i zdradziliśmy Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Zdrada panie, zdrada i pycha zepchnęło nas w otchłań prawie trzech wieków.

O tego czasu ciągle musimy szukać sojusznika, który pomoże nam stanąć mocno na naszych nogach i pozwoli wyzwolić się spod obcej dominacji. Nie można mieć jednak złudzeń, ze ktoś coś nam da za friko. Dziś wydaje się, że możemy wykorzystać zainteresowanie USA Środkową Europą aby wyjść z kleszczy Rosji i Niemiec. Za jaką cenę? To jest pytanie. Z historii wynika, że to Stany wyzwalały Europę z okopów imperializmu niemieckiego lub rosyjskiego pozwalając narodom na samostanowienie. Polacy walczyli o niepodległość Stanów, dziś są jego bohaterami. Czy jakiś Polak walczył o niepodległość Niemiec lub Rosji i był jednocześnie polskim bohaterem? Nie ma takowych. Więc są to jakieś przesłanki aby mieć nadzieję na silną Polskę w aliansie ze Stanami Trumpa (a szerzej konserwatystami, na demokratów nie ma co liczyć bo to V kolumna rosyjska).

W 1918 roku byliśmy gotowi wykorzystać „pięć minut” w Europie, gdy nasi prześladowcy znaleźli się w złej kondycji. I okazało się, że w krótkim czasie potrafiliśmy zbudować państwo, czyli coś z niczego. Dziś mamy swoje pięć minut aby wyrwać się ze szponów niemieckiej republiki demokratycznej, zorganizować alternatywę dla upadającego Zachodu, który w sposób naturalnej większej rozrodczości muzułmańskiej stanie się za dziesięć, dwadzieścia lat jednolitym państwem z bezwzględnie obowiązującym prawem szarłatu.

Ale jak to, z niczego zbudowaliśmy Polskę w 1018 roku? Przez prawie trzy wieki trwała organiczna i romantyczna praca. Tak i organiczna i romantyczna. Obie się wzajemnie dopełniały. Strzelnica, fabryka i Kościół. Nie byłoby tego gdyby nie silne kobiety, silne wiarą, będące spoiwem rodziny. Dlatego po 1989 roku jeden z głównych ataków na Polskę poszedł w kierunku zdeprawowania dziewcząt polskich. Skutki tego było widać po kilku dziesięcioleciach, gdy ówczesne młode dziewczęta zostawały kobietami. Ale plan nie wypalił w oczekiwanej skali. Ten program był żywcem przeklepany z okupacji zarówno niemieckiej jaki sowieckiej. Dziś widziałem, że „Bravo girl” upadło, co być może jest znakiem czasu.

Nikt nam nie zagwarantuje silnego państwa poza nami samymi. Tu potrzebny jest program odbudowy i umocnienia. A przede wszystkim diagnozy naszych wad. Taki program nakreślił Prymas Wyszyński w swoich Ślubach Jasnogórskich. Tam mamy te wszystkie wady podane na talerzu. Nic tylko brać i naprawiać, umacniać, budować.

Stany Stanami a my musimy mieć własną siłę. Zdolną do przetrwania w złych warunkach. Zdolną do kreacji elity, która będzie zdolna do poprowadzenia Ojczyzny najbezpieczniejszą ścieżką. Zdolną do pracy dla Narodu a nie dla swojej przelotnej chwały, dla własnych osobistych ambicji. Bez tego żadne, nawet najlepsze sojusze nic nam nie dadzą.

Do dzieła. Z Bogiem. 

Jestem starym człowiekiem patrzącym na przepływającą rzekę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka