apoloniusz apoloniusz
260
BLOG

Dwie strony lustra wedle Pani Ambasador.

apoloniusz apoloniusz Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Ostatnio, ponownie przypomniała o sobie Pani Ambasador i otrzymała w zamian kubły pomyj (teraz to się tak ładnie nazywa hejt). Czy słusznie?. Otóż narażę się wszystkim, ale stanę po stronie Pan Ambasador i to nie dla tego, iż wybieram się „bez wizy” do wyśnionej Ameryki, i nawet nie dlatego, że podoba mi się szykowność Pani Ambasador – lecz dlatego, iż miała rację. Tak, po stokroć miała rację.
Jeśli przyjmiemy, że zna obecne Stany Zjednoczone, że przyjmiemy za dobrą monetę jej sympatię do naszego kraju (bo czemu nie), to wówczas stwierdzenie o byciu po złej stronie i możliwych stratach z tego tytułu nie są pozbawione uroku. Nie są dlatego gdyż, jeśli już Pani Ambasador musi komuś radzić, to oczywista z przyczyn obiektywnych, nam a nie swojemu państwu, Ameryce.
Pani Ambasador nie straszy Polaków, że trzeba nas zagłodzić, jak przedstawicielka Niemców, „bliskiego przyjaciela” na urzędzie w Eurokołchozie (najpierw ograbić, następnie zagłodzić, a później to już „tylko” wypada zagazować), Pani Ambasador po prostu z dobroci serca ostrzega, że jeśli nie pozwolimy na rozwój tęczowego genderyzmu to opuści nas międzynarodowy biznes, i z zakupów amerykańskiego sprzętu będą nici. Pani Ambasador wie co mówi. Ona jest na bieżąco. Co prawda tego sprzętu nie dostajemy z Ameryki za darmochę lecz musimy wybulić więcej niż inni, ale fakt faktem, że może trzeba się rozglądać za iskandrami, albo dogadać z Koreą Północną. Kto wie.
Obiektywnie rzecz biorąc, to na dobrą sprawę przeciwko genderystom jest w zasadzie część naszej populacji, która się nie zgadza na demoralizację dzieci, a w istocie na rozbicie i zniszczenie rodziny czyli zatomizowanie społeczeństwa. Przeciwko stoją takie siły jak wyższe uczelnie (nawet katolicki KUL), tak zwane elity, lewactwo wszelkiej maści oraz część kleru. O partii dobrej zmiany nie wspomnę, gdyż mam mętlik w głowie: niby jest przeciw ale konwencji nie wypowiedziała, niby jest za obroną życia – ale aborcje w zasadzie dozwolone.
Takich dziwności wokół nas jest cała masa, gdyż warto się zastanowić: głównym naszym wrogiem - Rosja, „łukaszenkowska” Białoruś, ale tam na genderyzm nie ma zgody, wojujemy z islamistami, ale islamiści raz, dwa wyleczą gendetystów; oddaliśmy duszę „zachodowi” a on nas tępi. Więc gdzie do licha jest ta dobra, a gdzie zła strona lustra, o której wspomina Pani Ambasador?
Czy trzydziestomilionowy naród, z tysiącletnią tradycją, żyjący w centrum Europy ma prawo żyć jak sobie wymarzy, wybierać wrogów i przyjaciół?
Oto jest pytanie.

apoloniusz
O mnie apoloniusz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka